W rolę wróżbitów wcielały się już świnie, małpy, pancerniki, pingwiny, czy słonie. Najbardziej znana
jest oczywiście ośmiornica Paul, która poprawnie przepowiedziała wszystkie mecze reprezentacji 
Niemiec na mundialu w RPA. W Polsce możemy co najwyżej poszczycić się prorokującą papugą. 
Na mundialu może zarobić każdy. Największy przychód zainkasują gospodarze. Zaczynając od brazylijskich bosów, przez właścicieli hoteli, po czyszczących szyby biedaków z faweli. Później mamy reprezentacje, środowisko piłkarskie i samych zawodników. Wysoko w finansowej hierarchii są stacje telewizyjne, reklamodawcy, sponsorzy. Jednak mistrzostwa świata w piłce nożnej to również żniwa dla bukmacherów. Szczególnie dzięki nim szary Kowalski może zarobić krocie.
100% skuteczności
Wychodząc na przeciw kolegom, dla których obstawianie to już życiowa filozofia, postanowiłem 
przygotować specjalny algorytm. Nie opierałem się na statystykach, komentarzach ekspertów, 
informacjach zza kulis. Matematykę również zostawiłem na boku. Takie metody pozostawiam 
dla laików zarabiających grosze. Wszem i wobec obwieszczam światu, wzorując się na słowach 
mojego guru - wróżbity Macieja, że moje typy mają stuprocentową skuteczność. Wszystko dzięki 
doświadczeniu nabytemu rok temu na Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro. 
W akademiku PśK nie możemy posiadać zwierząt. Dlatego pozwólcie, że moimi gadżetami 
w „Arkanach magii” będzie flora zamiast fauny. Do wytypowania wyników zastosuję dwa algorytmy. Z 
tego powodu prawdopodobieństwo wzrasta do 200%. Zatem pomyłka nie wchodzi w grę. 
Aby zapewnić wam idealne typy zamierzam pić kawę trzy razy dziennie. Swoje wyniki skonfrontuję 
z obrazkami w „Małej Księdze Wróżb" tom 1. Pozostałości z filiżanki będę zestawiać z państwowymi 
symbolami. Jeżeli zobaczę przy okazji coś w rodzaju okręgu, będzie to świadczyło o bramce. Jednak 
co się stanie jak moje fusy przybiorą kształt „najgorszego omenu na świecie”? Wtedy będzie trzeba 
obstawić, że mecz zostanie odwołany. 
Dla typujących dokładną ilość bramek mam system prosto z Amazonii. Przed każdym meczem będę 
rzucać bananem sprowadzanym prosto z brazylijskich pól. Skórką od banana będę pięciokrotne 
celować z odległości 5 m do pojemnika na śmieci. Wpadnie - gol dla pierwszego zespołu, pudło 
(skórka dotyka kosza) - gol dla drugiego zespołu, pudło - brak bramki. 
Zostały nam jeszcze statystyki indywidualne. Tutaj postawiłem na numerologię. Daty urodzin 
piłkarzy nie kłamią. Jesteśmy obecnie w fazie bliźniąt, z której w trakcie turnieju przejdziemy do 
gwiazdozbioru raka. Najwięcej asyst zdobędzie Wesley Sneijder (ur. 09.06.1984). Najwięcej żółtych 
kartek (dokładnie 5, w tym jedną czerwoną) uzbiera Boniek Garcia (ur. 04.09.1984). Trzy czerwone 
kartoniki powędrują do Pepe (ur. 26.02.1983). Natomiast czyste konto w całym turnieju zachowa 
Guillermo Ochoa (ur. 13.07.1985).
Oczywiście moje usługi są kompletne, dlatego podaję dodatkowo króla strzelców turnieju oraz 
zwycięzcę. W pierwszej kategorii posłużyłem się taneczną parą. Na parkiecie Mistrzowie Polski 
zatańczyli dla mnie do dźwięków samby. Zobaczyłem ewidentne podobieństwo do popisów Neymara. 
Dlatego Złoty But pozostanie w Brazylii. Natomiast Złota Nike, o której marzy każdy piłkarz, przyleci 
pod naszą granicę. Tutaj wykorzystałem swój dar. Mistrzem Świata zostaną Niemcy.
Wyznawcy futbolu uznają jako swoją świątynię legendarne miejsce w Rio de Janeiro. Maracanã 
to największy stadion piłkarski na świecie. Kiedyś mógł pomieścić około 200 tysięcy widzów. Po 
modernizacjach ze względów bezpieczeństwa jego pojemność w trakcie finału została zmniejszona 
do 78 889. Właśnie przy takiej liczbie kibiców Niemcy pokonają Holendrów. 3. miejsce po karnych 
przypadnie Argentynie w meczu z Brazylią.
Pocztówka z Rio de Janeiro
„Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni, a dzień siódmy pozostawił na Rio” - właśnie tak mieszkańcy 
miasta tłumaczą sobie jego wyjątkowość. Bez wątpienia Rio de Janeiro ma przepiękną lokalizację. 
Otoczone przez kilometry piaszczystych wybrzeży, nad którymi górują granitowe wzgórza. Widok 
z takiego wzniesienia przypomina baśń, a w niej ocean mieni się w odbijanym słońcu od drapaczy 
chmur. Zaś powolne życie ludzi wyznacza rytm samby, gorące słońce i miłość do futbolu.
Popijam właśnie pod tymi drapaczami mleczko kokosowe. Wpatruje się w uspokajający szum oceanu. 
Moje palce u stóp dotykają piasku na sławnej Copacabanie. Dla moich fanów wstawię później zdjęcia 
na Instagrama. Przypominam, że moje typy sprawdzają się w 100%. Jeżeli ktoś potrzebuje całej 
rozpiski turniejowej, proszę o przelanie 5 tys. złotych na mój osobisty nr konta. 
Wróżbita NieobecnyZlatan
Fragment zdjęcia pochodzi z kanału Nike na youtube.com.
