Wakacje to dla jednych czas beztroskiego leniuchowania, dla drugich okres zazdroszczenia tym pierwszym. W tym roku zaliczam się do ludzi pracy. Choć wielu powie, że pisanie książki to żadna robota. Zgadzam się, bo realizowanie pasji to po prostu efekt uboczny bycia sobą.
Wczoraj powróciłem z akademickiej batalii do domu. Rozpakowałem rzeczy. Wieczorem włączyłem urządzenie zakurzone w moich wspomnieniach. Stacja telewizyjna ze słonecznym logiem puściła najlepszy film jaki kiedykolwiek powstał. Mogę powtórzyć za bohaterem Skazanych na Shawshank, że „rozpoczynam długą wędrówkę, ale nie znam celu swojej podróży”. Na szczęście pozostało mi to samo co filmowemu Redowi - mam nadzieję.
Po seansie przełączyłem na mecz wyłaniający ćwierćfinalistę mundialu. Pomyślałem - fajnie wakacje to mają piłkarze na Copacabanie. Przecież byłem, widziałem, dotykałem brazylijskiego piasku. Pierwsze wrażenie jest niesamowite. Po tygodniu przypomina raczej plażę w Opatowie. Dochodzę do wniosku, że drinki z palemką i imprezami do białego rana nie są dla mnie. Dlatego nadmorskie plażowanie pozostawiam dla pasjonatów. Ja oddam się porannym koktajlom po bieganiu.
Bez telewizora radziłem sobie świetnie przez kilka miesięcy. Do internetu nie będę miał dostępu z laptopa (taki pomysł, żeby nie sprawdzać Facebooka co kilkanaście minut). Gry na Xboxa już dawno przeszedłem. Wystarczy odciąć "wielką trójkę", aby skupić się tylko na jednym.
O czym będzie książka? O nawróceniu. O wdepnięciu po szyję w bagno, zwrocie akcji i szczęśliwym zakończeniu. Jak to podsumował Cejrowski z wywiadzie z Kraśko - „normalka”. Podobne historie kreślili scenarzyści od tysięcy lat. Dlatego jedyne co mogę zrobić to inaczej opowiedzieć historię powstania koła. Życie. 
Po co następna książka na półkach w Empiku? Jestem marzycielem. I cały czas wierzę, że mogę zmienić świat. Oczywiście nie własnymi siłami. Oczywiście nie sam. Najbardziej na ludzkie życie wpływa czyn. Drugie w kolejce jest słowo. Dlatego najważniejsze dla świata wydarzenia zostały później spisane na kartach Biblii. Po co? Żeby zmienić świat.
Kiedy będzie? Właściwie to już jest. Wystarczy przeczytać bloga od początku. Świeża wersja papierowa objęła, wraz z niepublikowanymi dodatkami, 180 stron A4 (czcionka 11, interlinia 1,15, wąskie marginesy). Koleżanka spuentowała - czy ty chcesz napisać kolejną epopeję narodową? Może to nie są rozmiary dla edycji kieszonkowej na wakacje. Ale na pewno niebagatelna lektura na zimowe wieczory. W wakacje poprawiam połowę. Drugą piszę od początku. Później etap wydawniczy. Idealny prezent na gwiazdkę.
W czym można pomóc? Właśnie! Potrzebuję twojej modlitewnej pomocy. Wierzący niech pamiętają na wakacyjnych szlakach o chłopaku ślęczącym przed migającym kursorem. Niewierzących proszę o dobre słowo i udostępnianie tekstów. Ponieważ blog przez wakacje działa pełną parą.
Wakacyjna ramówka ma opierać się na dwóch pomysłach. Pierwszy to moje pisaniny w dwóch nowych terminach. Zapraszam we wtorki i piątki do godziny 18. Drugi to poszukanie mojego zastępcy. Właściwie każdego, kto chciałby ze mną zmieniać świat. Do zaproponowania mam tylko jedno - najlepszą fuchę na świecie. Zostanie blogerem. W mojej definicji tego słowa - po prostu bycie sobą. 
Do obstawienia są 3 wakacyjne miesiące. Każda z trzech osób zostanie twarzą jednego z nich. Każda przygotuje 4 relacje, sesje zdjęciowe, wpisy, rysunki, filmiki, utwory... czyli co ci tam w duszy gra. Później efekty waszej pracy zobaczą czytelnicy bloga. 
Do wyłonienia trójki blogowych muszkieterów potrzebny jest casting. Nie szukam modelki, liczącej 180 cm wzrostu. Nie szukam statysty, szukającego wybicia się przy produkcjach typu Ojciec Mateusz. Szukam ludzi z pasją, którzy chcieliby podzielić się sobą. Myślisz, że nie masz pasji? To znaczy, że jeszcze siebie nie poznałeś.
Rok temu zamieściłem przykładowe pomysły na wakacyjne cykle. Można się inspirować.
A. Smażing, plażing, wakacing - poszukiwanie przygód nad polskimi plażami. Cykl nie tylko dla pogodynek. Wakacyjne szaleństwo w jednym miejscu. 
B. Książka (muzyka, film ect.) do czytania na ręczniku - wakacyjny przegląd prasy. Lista przebojów nadawana z Brazylii. Wszystko godne polecenia w przerwie pomiędzy opalaniem, a pobytem w wodzie.
C. W sandałach po szlaku - najnowsze wieści o trwaniu oczekiwania w kolejce na Giewont. Świadectwa, relacje, opisy wyjątkowych podróży. Z pielgrzymkowego szlaku...
Oficjalnie zaczynam nabór na Trampkarzy. Zaciekawionych, zaskoczonych lub zbulwersowanych odsyłam do skrzynki e-mailowej. Własne pomysły jak najbardziej wskazane. Stwórzmy razem coś pięknego.
sebastian.banan@gmail.com
