Boży Rytm
Kończę przygodę z dotychczasowym pisaniem. Życzę sobie i wam wewnętrznego remontu, takiego rodem z następnego odcinka Extreme Makeover: Home Edition. Gdzie jednego dnia burzy się cały budynek, a w kolejnych siedem stawia nowy.
 „Gdy ktoś prawie umiera, nic się
nie zmienia. Gdy ktoś umrze, zmienia się wszystko” – House
TRZECI  SEZON
Wieczny: Witajcie! Na wstępie chciałem przeprosić, że nie było mnie tydzień 
temu. Przyczyną była choroba i ogromny nadmiar wszelakich 
obowiązków, które mnie przygniotły. Bożego Rytmu na szczęście do obowiązków
 nie zaliczam. Jest to dla mnie przyjemność, trochę dla was skrobnąć na 
temat czytań z dnia. 
Dziś odniosę się do wczorajszego. Pierwsze 
czytanie było dla mnie tak odkrywcze, że aż zakrzyknąłem eureka. Ale nie 
od razu… Poruszyło mnie od razu, ale jeszcze przez jakiś czas nie kumałem,
 o co tam biega. Co Bóg chce mi powiedzieć, skumałem podczas wczorajszej Mszy. Myślę, że nie tylko mi może pomóc wczorajsze czytanie. 
Co 
tam wczoraj pisał prorok Aggeusz. Żydzi (nie wiem, czy to określenie nie 
podpada już pod antysemityzm ;) ) wrócili z przesiedlenia i zaczęli się 
 osiedlać w Palestynie na nowo. Świątynia cały czas leżała w gruzach i 
Żydzi zastanawiali się kiedy ją odbudować. Wtedy na pomoc przyszedł Bóg i
 przez Aggeusza powiedział: "Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; 
przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie 
gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto 
pracuje, aby zarobić, pracuje [odkładając] do dziurawego mieszka! Tak 
mówi Pan Zastępów: Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten 
dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci – mówi Pan.” W skrócie – kiedy
 nic im nie będzie szło, to wtedy będzie to znakiem, że muszą odbudować 
świątynię. 
Ok. Co to ma wspólnego za mną? Jestem w trakcie 
tworzenia płyty, która powinna powstać już w zeszłym roku. Na dzisiaj 
stan jest taki, że 5 gotowych utworów, a większa część nie nagrana i 
niektóre jeszcze nie ukończone. Lenistwo? Nie, tym razem nie. Od samego 
początku, jak zabrałem się za pracę nad nią, szło jak po grudzie. Były 
momenty, gdy poszło sprawniej, ale w większości to istna katorga. Brak 
natchnienia przy pisaniu tekstów. Potrafiłem jedną zwrotkę pisać 
miesiąc! (gdzie zwykle robiłem to w max. 3 dni), koncepcja zmieniała się 
trzy razy – od oldchoolowej wersji po rockową, aż na deczko nowoczesnej 
skończywszy. Po prostu przez zbyt długą pracę koncepcja zwyczajnie się 
wypalała. Taka kolej rzeczy. I znowu od początku, gdy w końcu dotarłem 
do studia, znowu gorzej. A to nawalał sprzęt, a to ja nie potrafiłem się
 wczuć, a to kulała dykcja, zdrowie. Samochód się psuł na potęgę i nie był możliwy do jazdy, sprawy rodzinne wyskakiwały. Ciągłe przekładanie
 z mojej i drugiej strony zabijał zapał. Permanentne problemy finansowe,
 rozproszenia i walka z lenistwem, które żywiło się tym rozciąganiem w 
czasie pracy. No kurde, dosłownie nic nie szło i nadal nic nie idzie tak 
jak powinno. Jakby mnie kto przeklną... 
Ale nie jest to żadne 
przekleństwo. Bóg mówi mi wczoraj: Rozważ, jak ci się wiedzie. Siejesz 
wiele, ale plon kiepskawy, piszesz, ale słabo to wygląda, nagrywasz wciąż, a
 prawie nic nie nagrałeś, zarabiasz, a nadal jesteś pusty jak bęben. Więc
 rusz dupę po drewno i zbuduj dom, bym sobie go upodobał. Jaki dom mogę 
Bogu zbudować? Jaką świątynię mogę mu zbudować? DUSZA, moja dusza jest 
świątynią Boga. Tam mogę mu zbudować dom. Rzeczywiście zaniedbałem 
trochę tę sprawę. Nadmiar obowiązków spowodował, że modlitwa stała się 
koniecznością, wciąż ograniczaną kosztem innych zajęć.  Cytując refren z 
mojego prawie nagranego utworu (z mojej nowej płyty): „Zupełnie nic mi 
prócz łaski z błękitnego nieba, nie trzeba mi”. Także wracam do lectio 
divina, ruszam po drewno i na Słowie zacznę budować świątynię 
Panu. Wierzę, że On ją sobie upodoba, a wy dostaniecie pod koniec grudnia 
osom album ode mnie! 
Z Bogiem!
Ostatni odcinek trzeciego sezonu „Pytajników”. Odcinek #24 (Ag 1, 1-8), (Łk 9, 7-9):
► Postaraj się rozważyć swoje życie z naciskiem na to, czy ci się powodzi.
► Jest coś, co mimo twoich wysiłków nie idzie tak, jak powinno? Masz wrażenie, że wszystko się sprzysięgło przeciwko tobie, albo że nawet cię ktoś przeklął?
►Czy twoja świątynia nie leży czasem w gruzach? Może to znak, by znów ją odbudować?
