poniedziałek, 1 lipca 2013

Wakacyjny casting

Kobieta, 25-35 lat, aktorka, wysoka (pow. 175 cm wzrostu), atrakcyjna, szczupła, najlepiej naturalna blondynka... Najpierw zgłoszenie. Następnie przyjście na jeden casting, później na drugi. Czekanie na recall i decyzję. Po czym wybór stylizacji, przymiarki, nauka tekstu. Wreszcie dochodzi do wyczekanych zdjęć. Tak w skrócie wygląda praca ludzi, którzy na chleb zarabiają za pośrednictwem castingów. Chyba, że niedoszłą karierę aktorską chcemy zamienić na pracę statysty. Wtedy filmowcy nas szukają, a nie my ich. Nawet podjeżdżają autobusami pod szkołę zabierając całą klasę. Wszystko na potrzeby jednego z odcinków ojca Mateusza.


Wczoraj ukazały się tzw. „złote myśli”. Taki zeszyt z czasów szkolnych, tylko tym razem pytania dotyczą Pożyczalni. Czekam na wasze bardzo ważne uwagi odnośnie funkcjonowania bloga. Szczególnie zależy mi na twojej ocenie, ponieważ to ty czytasz artykuły. Wpisywania się można dokonywać do końca wakacji. Jednak jest to pomoc doraźna, a raczej długoterminowa. Dzisiejszy post to wsparcie na wakacje, na już. Takie jest bardzo potrzebne. Jeżeli odzewu nie będzie to czeka nas trzymiesięczna rozłąka. Jej powody, a także same „złote myśli” we wczorajszym felietonie. 

 

Wakacyjny casting czas zacząć!

 

Pierwsza, dla mnie ważniejsza, forma wsparcia. Zachęcam wszystkich, którzy również nie przepadają za zbyt długim plażowaniem, mają niewiele planów wakacyjnych i po prostu lubią tworzyć coś fajnego. Jako twórca Pożyczalni, rozpoczynam wakacyjny casting. Prawie jedynym wymaganiem jest chęć pomocy inicjatywie. Zarobki oczywiście do ustalenia. Płaca w walucie niebiańskiej. Wszystko bowiem co ukazuje się na blogu ma za zadanie w domyśle ewangelizację. Nawet gdy jest ona czasami odległa. Pierwszym celem jest oczywiście Jezus.

Szczególnie zachęcam tych, którzy czytają pożyczalniowe felietony. Jak już zauważyliście Bóg, Ewangelia, wiara miesza się tutaj często z kulturą, podróżami oraz pasjami ludzi. Czasami treść zmienia się z dnia na dzień. Jednak takie jest chrześcijaństwo. Raz pijemy wino na weselu, a za chwilę widzimy uzdrowienie paralityka. Można być przecież uczniem Chrystusa i przy tym wyśmienicie się bawić. Może warto, żeby nasza wiara była żywa i wreszcie coś z nią zrobić.

Przejdźmy jednak do clue sprawy. Na czas wakacji i do powakacyjnej współpracy potrzebuję kilku osób. Pomóc może każdy. Wystarczy napisać na maila informację o twojej chęci. Mój już problem, żeby znaleźć zajęcie. Dla tych, którzy wiedzą czego chcą podaję listę funkcji, do których można się zgłosić.

Potrzebni od zaraz


1. Ogarniacz - jakże ważny osobnik w zespole. Takie połączenie moderatora, administratora, człowieka z masą pomysłów, który jednocześnie potrafi składać literki. Niektórzy w skrócie powiedzą, że szukamy drugiego Banasiewicza. Wystarczy, żeby osoba po prostu ogarniała całość.

2. Trampkarze - najważniejsi w ekipie. Nie muszą nosić trampek, zaś mile widziane ochraniacze na palce. Mile widziana umiejętność korzystania z klawiatury. Poważniej to osoby tworzące treści. Można pisać felietony, artykuły, wywiady, reportaże. Tworzyć prace graficzne, zdjęciowe, muzyczne. Czego dusza zapragnie. Mega zaangażowanych zachęcam do tworzenia cykli. Propozycje na wakacje:

A. Smażing, plażing, wakacing - poszukiwanie wiary nad polskimi plażami. Wakacyjne szaleństwo w jednym miejscu. Cykl dla zakręconych.
B. Książka (muzyka) do leżenia na ręczniku - wakacyjny przegląd prasy. Lista przebojów nadawana z Brazylii. Wszystko godne polecenia w przerwie pomiędzy opalaniem, a pobytem w wodzie.
C. W sandałach po szlaku - najnowsze wieści o trwaniu oczekiwania w kolejce na Giewont. Świadectwa, relacje, opisy wyjątkowych podróży. Z pielgrzymkowego szlaku...
Jeżeli masz jakieś swoje pomysły, możesz je śmiało zrealizować. Wszystko zaleczy od inwencji tytułowych Trampkarzy.

3. Fotomajster - zrobić zdjęcie to potrafi każdy. No może oprócz mojej babci. Jej jednak wystarczyłaby instrukcja typu - naciśnij ten duży guzik na górze. Fotorelację można zrobić ze wszystkiego. Zdjęcia warto jednak podpisywać, a i można podzielić się przeżyciami z wędrówki. Poszukiwany człokiek, którego pasją jest aparat... oczywiście nie ten do zębów.

4. Korektor - jedyna funkcja, która wymaga większych kwalifikacji. Poszukiwany doktor nauk humanistycznych. Najlepiej habilitowany. Ludzie w sanatoriach mają przecież dużo czasu. Tym bez hospitalizacji wystarczy tytuł choćby licencjata. W Polsce przyjęło się, że po zdobyciu tego tytułu nie można niczego robić. Ależ można... dbać o poprawną polszczyznę na Pożyczalni.

5. Joker - twórca sztuki pięknej.  Forma nie jest najważniejsza. Może to być grafficiarz upiększający kieleckie blokowiska. Czekamy też na absolwentów akademii sztuk pięknych.

6. Mediator - osoba, która ma na drugie imię Media. Nie ma gorszej rzeczy dla artysty od tej, gdy nikt nie może zobaczyć jego dzieła. Trzeba sprawić, żeby o Pożyczalni dowiedział się cały świat. Ale może na początku, zacznijmy od Kielc.
 
Zaciekawionych, zaskoczonych, zbulwersowanych odsyłam do skrzynki e-mailowej. Własne pomysły jak najbardziej wskazane. Liczę na Cb. Stwórzmy razem coś pięknego.