Parę
miesięcy temu na serwisie YT (Youtube) pojawił się pewien filmik obywatela
Rocka. Remigiusz, bo tak ma naprawdę na imię, jest jednym z najbardziej znanych
polskich youtuberów. W jednym ze swoich filmików wywołał do odpowiedzi Szymona
Majewskiego. Wywołany dopiero zaczynał działalność w sieci. „Pomyślałem sobie,
i nawet uwierzyłem w swojej naiwności, że o to przed nami jest okazja, by
poznać kim pan Szymon jest naprawdę” - zaczął Rock. Od tego czasu możemy poznać
pana Majewskiego z zupełnie innej strony.
 
Najpierw
jedna z czołowych osobowości opuściła TVN. Majewskiego zwolnili z powodu jego
udziału w reklamie jednego z głównych banków w Polsce. Przynajmniej taka jest
oficjalna wersja. Jednak realizować się trzeba. Wystarczyło wziąć kamerę i
nakręcić program w swoim stylu. Tak zaczęła się praca nad kanałem na YT - „SuperSam”.
Oprócz stylu z mainstreamu, mamy też coś w rodzaju vbloga Szymona. Cykl nazywa
się „Że tak powiem serio...”. Warto było pokazać prawdę o sobie.
Zatem
na Youtubie dostaliśmy kolejny show. Jasne, że fajny. Jednak myślę sobie, że
dzisiaj YT to inne miejsce. Oczywiście jest masa materiałów na serwisie. Każdy
może tam wstawić filmik z tym, co na przykład jadł na śniadanie. Albo przynajmniej
pośmiać się, że ktoś parodiuje naszego ulubionego artystę. Jednak Internet tym
często pokonuje telewizję, że jest w nim przede wszystkim człowiek. Ja
poszukuję tutaj prawdy o człowieku.
Właśnie
dlatego sieć jest taka ciekawa. Na przykład jak siadam przed włączonym
komputerem i otwiera mi się niebieskie okienko Worda. Okazuje się wtedy, że
białe tło nie ma zupełnie żadnych ograniczeń. 
Internet jest świetnym narzędziem, gdzie możemy znaleźć ziarenko prawdy.
Jednak oczywiście z siecią jest jak z nożem. Można nim zdobyć tytuł Masterchefa,
albo zrobić sobie krzywdę. Używany z głową, może być świetnym miejscem do dzielenia
się sobą. Z takiej potrzeby powstał również blog.
Na
koniec - czy jest ktoś taki jak youtuber?  Do zostania nim wystarczy kamera, Internet  i pomysł. Właśnie to ostatnie kryterium powinno
się przyjąć, w rozróżnieniu twórców filmików. Chociaż wielu powie, że najważniejszym
wyznacznikiem jest ilość wyświetleń. Dodając, że każdy film jest niepowtarzalny.
Puentując - dlatego każdy jest youtuberem.  Jednak w PRL-u też był „wyrób czekoladopodobny”
i czekolada. Najważniejszy i tak będzie widz. Który, według swojego gustu, oceni
i podejmie decyzję. Czy produkcja jest godna uwagi, aby na kanał powrócić.
PS
Jednak felieton to dzisiaj sprawa drugorzędna. Mój brat skończy 18 lat.
Przyszedł dzień, że zdałem sobie sprawę, że stał się dorosły. Wstawiłem na jego
tablicę piosenkę „Brothers In Arms”. Później natchniony wsłuchiwałem się w
tekst. Zainspirował mnie do stworzenia wyjątkowego prezentu - wiersza. Pozostało mi
życzyć Dawidowi tylko wszystkiego najlepszego. Jednak dla mnie i tak na zawsze
pozostanie Młodym :p
Jeżeli
macie chwilę, możecie mu złożyć najlepsze życzenia w komentarzach. Nagrodę za
oryginalność przyzna jubilat. 
A i
jeszcze jedno... tak to już w naszej rodzinie jest. Urodziny obchodzimy w tym
samym czasie. Także 20 września czas na moje świętowanie. Czego mam sobie
życzyć względem Pożyczalni? Czekam na pomysły. 
Z dedykacją dla mojego
brata. 
Dwóch
braci
To spowite
Widokiem wzniesienie,
Od zawsze było dla mnie domem,
Jednak ten prawdziwy w sercu noszę,
I na zawsze tam pozostanie.
Co pewien czas wracam do niego,
Widzę mojego brata i moich rodziców,
Ale ta rozłąka nie potrwa już dłużej,
Tylko się palę, by do was powrócić.
Przy Warszawskiej Bramie,
Na chrzcie przyjąłeś imię,
Widziałem jak siebie tworzyłeś,
Wspinając się tożsamość zdobyłeś.
Nieraz walcząc siebie zraniłeś,
Jednak na trawie nie odpuszczałeś,
W końcu przez osiemnaście jesieni,
Ciebie trochę poznałem - mój bracie.
Tak wiele światów dzieli nas,
Jest tyle różnic pomiędzy nami,
Lecz widząc ten sam piwny błysk,
Dochodzę do wniosku, że to jeden świat.
Chociaż teraz widzimy inne słońce,
Spoglądam często nocą wysoko w górę,
Pozwólcie, że hołd oddam teraz,
Bo już wielu spogląda na nas z nieba.
Każda z gwiazd wspomina inne imię,
Jednak wspomnieć o więzi trzeba,
Że jeden drugiego wszędzie znajdzie,
Nawet po drugiej stronie zawołam - bracie.
Od zawsze było dla mnie domem,
Jednak ten prawdziwy w sercu noszę,
I na zawsze tam pozostanie.
Co pewien czas wracam do niego,
Widzę mojego brata i moich rodziców,
Ale ta rozłąka nie potrwa już dłużej,
Tylko się palę, by do was powrócić.
Przy Warszawskiej Bramie,
Na chrzcie przyjąłeś imię,
Widziałem jak siebie tworzyłeś,
Wspinając się tożsamość zdobyłeś.
Nieraz walcząc siebie zraniłeś,
Jednak na trawie nie odpuszczałeś,
W końcu przez osiemnaście jesieni,
Ciebie trochę poznałem - mój bracie.
Tak wiele światów dzieli nas,
Jest tyle różnic pomiędzy nami,
Lecz widząc ten sam piwny błysk,
Dochodzę do wniosku, że to jeden świat.
Chociaż teraz widzimy inne słońce,
Spoglądam często nocą wysoko w górę,
Pozwólcie, że hołd oddam teraz,
Bo już wielu spogląda na nas z nieba.
Każda z gwiazd wspomina inne imię,
Jednak wspomnieć o więzi trzeba,
Że jeden drugiego wszędzie znajdzie,
Nawet po drugiej stronie zawołam - bracie.
Lecz życie
dzieje się teraz tutaj,
Rozgrywaj więc jak najlepiej życiem,
Podaje swe dzięki za twe istnienie,
Albowiem przednio się z tobą bawiłem.
Rozgrywaj więc jak najlepiej życiem,
Podaje swe dzięki za twe istnienie,
Albowiem przednio się z tobą bawiłem.
Lecz życie
to nie ciągła taktyka,
To wiara
nadzieją w miłość,
Wybornego
czasu Ci szczerze życzę,
Byś na
koniec rzekł - super się przy tym bawiłem.
