czwartek, 30 maja 2013

Duch Święty - co On nawyrabiał

Na przełomie maja i czerwca biskupi opuszczają swoje siedziby, by nawiedzać parafie w swojej diecezji. W Kielcach jest identycznie. Jednym z takich kościołów będzie ten, którym opiekują się bracia kapucyni. Przez cały rok kandydaci przygotowywali się poprzez niezliczoną liczbę różnych praktyk i sprawdzianów. Msze Św., nabożeństwa, modlitwy, egzaminy, indeksy. Czasami przypominało to wypełniony po brzegi sezon piłkarski. Jednak to co odróżnia ich od większości z nas to koniec okresu treningowego. Wtedy przystąpili do ostatniego zgrupowania. 70 kandydatów, 20 animatorów, masa rodziców. Trzy spotkania, 2,5 godziny każde, na tematy fundamentalne. Wszystko oparte na Kursie Alfa.

Zacznijmy od początku. W telegraficznym skrócie chodzi o kurs, który ma za zadanie przekazać fundamentalne treści na temat chrześcijaństwa. W wydaniu studenckim zawierał on bardzo dużo pozytywnej energii, szczyptę szaleństwa i zapadające w pamięć dynamiki. Każde spotkanie zaczynało się wspólną kolacją uczestników. Warto zaznaczyć tutaj spotkanie drugie, czyli może i najlepszą pizzę jaką jadłem. Później następował „wykład”. Zaś po nim rozchodziliśmy się w swoich grupkach, aby podzielić się spostrzeżeniami. Na koniec wspólna modlitwa i ogłoszenia. Forma dość prosta. Za to jakie rezultaty.

Warto podkreślić jedno, bardzo wyjątkowe słowo. To co wyróżniało ten czas od pozostałych przygotowań kandydatów. Pokazaliśmy dzięki niemu chyba clou sprawy. Bo tak samo w całym chrześcijaństwie chodzi naprawdę o spotkanie. Boga z człowiekiem. Później jednej osoby z drugą. Właśnie wtedy okazuje się, że może się stworzyć jakaś relacja, a nawet więź. Tak więc podczas kolacji nie spoglądaliśmy na kanapki, a na siebie. W czasie wykładu grupowo przelewaliśmy wodę z kubeczka do kubeczka i tak przez 13 osób (jedna z dynamik). Zawiązywaliśmy przy tym grupę. Natomiast dzieląc się mieliśmy szansę wreszcie się spotkać. Zdejmowaliśmy wtedy wzajemną nieśmiałość, oraz maski w których przyszliśmy. Podkreślenie jakości spotkania uargumentuję wypowiedzią jednej z kandydatek - „byliście po prostu autentyczni”. Tej samej dziewczynie podczas zakończenia kursu z oczu płynęły łzy. Prawda zawsze się obroni.

Na początku chciałem napisać list , ale pomyślałem, że wszystko, co chciałbym przekazać młodym osobom idącym do bierzmowania najlepiej wyrażę w formie świadectwa. Zacząłem nawet pisać, ale wyszło kazanie. Dlatego zacząłem od nowa. Zwrócę tylko do początku, który brzmiał tak - „Drodzy Bierzmowani, prawie Bierzmowani”. Podczas całego Kursu zwracałem się do nich - kandydaci. Drugi wykład naszych spotkań zaczynał slajd z tekstem - „Duch Święty - co On nawyrabiał”. Podczas tego tematu jedna z animatorek zadała pytanie - Co zrobić, aby zostać napełnionym Duchem Świętym? Na rzutniku ukazała się odpowiedź - „Modlitwa (bierzmowanie), pragnienia i chęci”. Dlatego zmiana nazwy adresata. Po osobach, które poznałem mogę śmiało powiedzieć, że gimnazjaliści mają to „pragnienie i chęć”. Jednak jak każdy młody człowiek, tak i oni potrzebują motywacji. Strasznie ważny też jest kogoś kto wskaże im drogę. Strasznie ubolewam nad tym, że często za przygotowanie kilkudziesięciu, czasem setki kandydatów do bierzmowania odpowiada jedna osoba. Nie ma wtedy czasu, żeby poznać jednostkę. Więc „rozsądnym” rozwiązaniem wydaje się ciągłe zadawanie pytań.

Został już tylko ostatni czynnik, start dorosłości chrześcijańskiej, czyli bierzmowanie. To w jaki sposób Duch Święty działa w tym wyjątkowym momencie zostawmy Jemu. Faktem jest, że pragnienie przyjęcia Jego darów sprawia, że po sakramencie zaczyna się fascynująca przygoda. Otwartość na Boga, a zarazem świadomy wybór, może znacząco wpłynąć na całe życie. Nabiera ono wtedy kolorów.  Natomiast Bóg zaczyna w nas działać, prawem Jego miłości.

PS Pozostaje mi tylko zaprosić do nowo powstałego mini-serwisu dla bierzmowanych. Mam nadzieję, że pomoże wam on chociaż trochę przybliżyć sylwetkę Ducha Świętego ;p

http://sebastian-banasiewicz.blogspot.com/2013/06/dla-bierzmowanych-2013.html