Wracając do tematu poruszanego przeze mnie tydzień temu. Chciałbym zwrócić uwagę na pewien stereotyp, który niestety krąży jeszcze pośród nas. Otóż stereotyp chrześcijanina-katolika.
Według większości naszych rodaków jest to antonim męstwa. Głównymi jego atrybutami są wszędobylskie kompleksy, staromodność, jakaś forma cebulactwa. Przeważnie ludzie wierzący to zacofane głupki, tzw. chłopcy do bicia, szare myszki, które byle warknięciem można uciszyć. Ogólnie taki typowy lamus = Chrześcijanin.
A jak sprawa wygląda naprawdę. Czy znam kogoś takiego??? Znam, ale oni nie są zbyt wierzący, jeśli w ogóle w coś wierzą.  Ale chrześcijanina raczej nie. Bo ludzie którzy się nawrócili to, jak pokazuje Arkadio, mogą być niezłe kozaki. Ja dodam jeszcze parę osób, których on nie wymienił z polskiego podwórka.  Robert Lewandowski, Agnieszka Radwańska, były gangster z kilkudziesięcioletnim stażem w pierdlu - Piotr Stępniak, Litza, Radosław Pazura, Anna German, Marek Jackowski, Wojciech Cejrowski, itd. .
To nie są na pewno ludzie do tzw. bicia. A są głęboko wierzącymi chrześcijanami. Kolejny raz stereotyp o tym, że chrześcijanin to jakiś lamus upadł. Jak w gruncie rzeczy każdy stereotyp, bo w końcu gdyby było inaczej miałoby to inną nazwę :D
Na koniec dodam, że jestem też daleki od pokazywania jaki to wierzący człowiek jest fajny. Tak nie normalnie na siłę. W imię tylko złamania stereotypów.  Ale ten temacik za tydzień. 
Pozdro. 
Wieczny
B.R. E15