 Pielgrzymowania nigdy nie pojmie ten, kto nie postawi
pierwszego kroku. Z małego doświadczenia wiem, że najtrudniej jest właśnie
zacząć. Decyzja podjęcia samej wyprawy i próba jej realizacji - to już
pielgrzymka. Resztę należy zostawić Bogu. Szlak pokaże nam bowiem o wiele
więcej, niż byśmy chcieli.
Pielgrzymowania nigdy nie pojmie ten, kto nie postawi
pierwszego kroku. Z małego doświadczenia wiem, że najtrudniej jest właśnie
zacząć. Decyzja podjęcia samej wyprawy i próba jej realizacji - to już
pielgrzymka. Resztę należy zostawić Bogu. Szlak pokaże nam bowiem o wiele
więcej, niż byśmy chcieli.
Na początku musimy zadać sobie pytanie - dlaczego chcemy
wziąć udział w pielgrzymce? To najważniejsza rzecz w przygotowaniach; nie zakup
wygodnych butów i górskiego plecaka! Pielgrzymka to nie turystyczna wycieczka.
Podstawowa różnica jest taka, że podczas podróży odkrywamy miejsca, a w czasie
pielgrzymki - siebie. Jeżeli czujemy, że intencja, z którą wyruszyliśmy,
została wysłuchana i coś w naszym życiu się zmieniło, jeżeli widzimy owoce -
wtedy możemy powiedzieć, że była to pielgrzymka. Ale po kolei...
Dlaczego idę?
Powodów jest wiele. Film „Droga życia” przedstawia historię
lekarza, który nie może pogodzić się ze śmiercią syna. Spełnia jego marzenie i
wyrusza drogą św. Jakuba do Santiago de Compostela. Jedną z osób, które
spotyka, jest pisarz przeżywający kryzys twórczy. Pyta pątników - dlaczego
pielgrzymują? Okazuje się, że jedni chcą rzucić palenie, drudzy pragną
zapomnieć o tragicznej przeszłości, inni - przeżyć przygodę. Pozostali
wymieniają pobudki religijne. Mogłoby się wydawać, że Hiszpania jest daleko od
Polski. Jednak wolę już usłyszeć od Amerykanina, że zamierza zrzucić parę kilo,
niż od rodaka, że nie wie w ogóle, po co idzie. Oczywiście intencja nie jest
obowiązkowa. Nie ma nic złego w odpowiedzi - dla Boga. Warto jednak pomyśleć
nad jej charakterem - pokutnym, błagalnym, dziękczynnym... Odpowiadając na
koniec na pytanie: dlaczego?
Najlepiej pieszo
Pielgrzymi, którzy pokonali szlak św. Jakuba, przytakną
Dantemu, że prawdziwą pielgrzymką można nazwać pokonanie drogi pieszo
(najlepiej do Santiago). Moje doświadczenie w takim pielgrzymowaniu kończy i
zaczyna się na Częstochowie. Właściwie to Maryja chciała, żebym poszedł do Jej
Sanktuarium. Na rok przed sierpniem zacząłem się uczyć grać na gitarze. Jednak
wakacje przyniosły przerwę. Okazało się, że bernardyn z mojej miejscowości
zgodził się mnie podszkolić. Trzecia lekcja była wyjazdowa. Kilka kilometrów od
naszej parafii grupa osób przygotowywała oprawę muzyczną pielgrzymki.
Franciszkanin pojechał wtedy na urlop, natomiast ja pokonywałem prawie
codziennie przez 2 tygodnie drogę do „lekcji gitarowych”. Na koniec nie
pozostało mi nic innego do powiedzenia jak: „Idę!”. 9 dni pielgrzymowania
minęło szybko. Podzielę się tylko tym, że po raz pierwszy spowiadałem się z
grzechów lekkich (tzw. spowiedź z pobożności). Niech mi teraz ktoś powie, że w
czasie pielgrzymowania nie jest się bliżej nieba.
...samolotem lub pociągiem
 XXI wiek przynosi nam nowości w pielgrzymowaniu. Warto
zacząć od pielgrzymki pieszej. Jednak najczęściej ludzie młodzi szukają nowych
przygód. Również sytuacje życiowe nie pozwalają wyruszyć w drogę
(niepełnosprawność, praca, obowiązki). Wtedy można wyruszyć duchowo, wybierając
np. 10 minut codziennego rozważania Słowa Bożego w jakiejś intencji. Dla
odkrywców wybrałem krótką listę propozycji, które można zrealizować nawet w
czasie obecnych wakacji. Przyznam się, że to takie moje pielgrzymkowe marzenia.
XXI wiek przynosi nam nowości w pielgrzymowaniu. Warto
zacząć od pielgrzymki pieszej. Jednak najczęściej ludzie młodzi szukają nowych
przygód. Również sytuacje życiowe nie pozwalają wyruszyć w drogę
(niepełnosprawność, praca, obowiązki). Wtedy można wyruszyć duchowo, wybierając
np. 10 minut codziennego rozważania Słowa Bożego w jakiejś intencji. Dla
odkrywców wybrałem krótką listę propozycji, które można zrealizować nawet w
czasie obecnych wakacji. Przyznam się, że to takie moje pielgrzymkowe marzenia.
Pierwsza propozycja to Rio de Janeiro. Napisałem o tym z
przekorą, bo przecież są już za nami. Dni Młodzieży - Światowe, Europejskie Taizé, Polskie w Lednicy, diecezjalne i miejscowe. W wielu
miejscach w Polsce odbywają się rekolekcje, uwielbienia, koncerty. Warto
uczestniczyć w takich spotkaniach. Jeżeli nawet do Rio się leci, a na przykład
do Strasburga jedzie. Świetną inicjatywą okazało się tzw. Rio w Polsce. Można
przecież zatańczyć sambę na plaży w Płocku.
PS Odsyłam również na stronę
Niedzieli, która jest poświęcona ŚDM w Rio. Można tam znaleźć informacje na
temat „Rio w Polce”. Do akcji namawiałem w jednym z ostatnich nr Niedzieli. W
wersji o połowę krótszej, powyższy felieton ukazał się w nr 29/2013. Jutro
część druga wstępu do pielgrzymowania. Również w poniedziałek zaczynamy zapisy
na akcję autostopową.
Może chcecie się podzielić
własnym świadectwem z pielgrzymki na Jasną Górę. Komentarze oczywiście dla was.
Anonimowe przemyślenia można przysyłać również na maila: sebastian.banan@gmail.com.
Zdjęcia - Agnieszka Jamrożek 
