Gdybym
tak wykorzystał tegoroczne wakacje byłbym skończonym idiotą. Oczywiście pokusa jest
przeogromna. Bo przecież miło patrzeć na zdziwienia na cudzych twarzach. Kiedy
to opowiadam, że byłem w Brazylii, jutro jadę w Bieszczady, zaś po nich czeka
mnie lot do Norwegii. Wypowiedziane niby od niechcenia, wywołuje poklask. Kto
by nie chciał, żeby na niego klaskano. Jeszcze dodatkowo oczekujemy, żeby tam
pogłaskali, tu pogratulowali, a na koniec byli w zachwycie. Sumując - jesteśmy
krok od pychy. Natomiast prawda jest taka - nasze postrzeganie świata jest na
poziomie osła, tego z ewangelii. Maluch był przekonany, że palmy są na jego
cześć. Jednak świat nie kręci się wokół nas. Warto spojrzeć na otaczający
krajobraz z perspektywy szczytu. Okaże się bowiem, że jesteśmy tylko malutkim
ziarenkiem. Pokorny człowiek odkryje wtedy, że z tych pojedynczych ziaren można
zbudować chociażby plażę. Nawet jeśliby miałaby to być Copacabana rozciągnięta
na 4 km.
Zacząłem
wczoraj wysyłać przez Internet pocztówki z Norwegii. Odpowiedź mojego kolegi
jeszcze z podstawówki była najszybsza. Podziękował za zdjęcia i pozdrowienia.
Nie wiedząc o tym, doskonale podsumował fundamentalny powód istnienia bloga.
Napisał, że „(...) a i funkcji ewangelizacyjnej zdajesz sobie doskonale
sprawę”. Właśnie takie powinno być motto każdego chrześcijanina - zarażanie. W
Kielcach doskonale wie o tym duszpasterstwo akademickie, które nazwało się - Zarażę
Cię Bogiem. Zaczęło się od Jezusa. Potem przekazywali następującą prawdę
następcy św. Piotra. Papież Benedykt sprawił hasłem tegorocznych ŚDM. Zaś
papież Franciszek głośno wykrzyczał orędzie na Copacabanie. „IDŹCIE I
NAUCZAJCIE WSZYSTKIE NARODY”. Misja ewangelizacji jest dzisiaj szczególnie
ważna. Duch Święty potwierdził to obecnym rokiem.
Wracając
do mojego kolegi. Dodał uszczypliwie, że zacznie odwiedzać bloga, bo „kroi tu
się nam nowy Cejrowski”. Dzisiejszy początek powrotu z wakacji Pożyczalni miał
odbyć się wielką fetą. Wolne wieczory w kraju Wikingów poświęciłem na
dopieszczanie grafiki, spisywanie wspomnień i korekty. Tych, którzy czekają na świadectwo
z drugiego krańca świata uspokajam - będzie. Nieraz w sandałach, czasami boso,
a nawet w trampkach - wszystko, aby dojść do nieba. Wyjątkowe, wielogodzinne
opowieści z podróży znajdą się również na blogu. Nie po to, żeby chwalić się
gdzie ja to nie byłem. Powodem jest dawanie świadectwa o Jezusie. Nawet gdy
odbywa się ono w Brazylii, czy rodzinnym Opatowie. Dzisiejszy świat potrzebuje
świadków.
Dużo
myślałem na temat tego bloga, ewangelizacji, mojej działalności w świecie.
Chciałem zacząć od streszczenia tegorocznych przygód. Wszystko już było gotowe.
Włączam komputer. Mimowolnie spojrzałem na telefon - dwa sms-y. Koleżanka
krótko opisała pewną sytuację. Na koniec dodaje - „Wszystko się wali. O mało
co, a może bym się dziś nie obudziła. Może by to było dobre”. Uczucie pustki.
Zamykam komputer. Otwieram Pismo Święte - „Wybór Dwunastu”. Pomodliłem się za
tą osobę. Zobaczyłem na nowo, że są ludzie, którzy mnie potrzebują. Otwieram
komputer. Modlitwa do Ducha Świętego. Piszemy wszystko od początku. Pozwólmy,
żeby Jezus sam prowadził ewangelizację. Nam pozostaje tylko zmienić
perspektywę. Czasami się schylić, czasami wyjrzeć ponad. Otworzyć wreszcie
oczy. Wtedy możemy naprawdę PÓJŚĆ.
Mój
pielgrzymkowy brat z Brazylii opowiadał o spotkaniu z ojcem Bashoborą. Stadion
pełen ludzi. Wspólnota, która żyje modlitwą. Jezus pośród nich. Kolega w
uniesieniu wspominał o atmosferze. W pewnym momencie przerwał. Ciągnął dalej:
„Podczas jednej z konferencji o. Bashobora zadał nam jedno pytanie - Gdzie
macie swoją broń?”. Chodziło o Pismo Święte. Napiszę dosadniej - żywe Słowo
Boga. Dobra nowina dzięki której mamy iść. Jednak dopiero gdy podniesiemy
ziarno będziemy mogli je ponieść dalej. Ewangelizacja zaczyna się od
ewangelizacji samego siebie. Musimy wreszcie poznać Jezusa.
A
jak już Go poznamy. Zaczniemy rzucać ziarno. Czasami padnie ono na ziemię żyzną.
Możemy wtedy otrzymać odpowiedź zwrotną. „Dobre masz nastawienie, też się postaram
zarażać tak ludzi jak ty” - podsumował za mnie kolega z podstawówki.
PS Najlepiej pokazać swoją wartość po prostu robiąc dobrą
robotę. Mam nadzieję, że powakacyjne felietony się wam spodobają. Wszystkim
odwiedzającym bloga, przekazuję jeszcze gorące witam. Dobrze, że jesteście.
Najbardziej dziękuję tym, którzy wchodzili na Pożyczalnię w czasie wakacji.
Szukaliście postów, nawet jak ich nie było. Zaskoczyliście tym, że było was tak
dużo. Dziękuję.
Najlepiej
podsumować cały powrót Słowem Boga. Dzisiejsze czytanie z Księgi Jeremiasza (1,17-19).
„Pan skierował do mnie następujące słowa: Przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać”.
„Pan skierował do mnie następujące słowa: Przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać”.
„IDŹCIE
I NAUCZAJCIE WSZYSTKIE NARODY”