Słuchać też trzeba umieć. Pewnie.
Można słuchać i nie słyszeć. Ileż to razy ja sam się łapałem na tym, że
słuchałem i gdyby mnie ktoś spytał: -„Wieczny o czym to słuchałeś?” Moja
odpowiedź byłaby zbiorem różnych intonacji przedostatniej litery alfabetu: „Yyyyyyyyyyy”.
A jak słuchać gdy mówi sam Bóg. Z
pozoru może się wydawać że jak Bóg mówi to nie sposób go nie usłyszeć. Nic
bardziej mylnego. Nasz Bóg to nie Zeus miotający gromy, jak człowiek ma go w
„głębokim poważaniu”. Nasz Bóg mówi zawsze cicho, subtelnie i nigdy, powtarzam
NIGDY nie narzuca swojego zdania. I to stwarza dla 99,9 % (pokusiłbym się o
równą setkę, ale może znajdą się wyjątki) z nas ma ogromne problemy z
usłyszeniem Go. Ba, często jest tak, że go słyszymy, ale albo mamy to tak jak
wyżej napisałem w głębokim, albo interpretujemy to w tak umiejętny sposób by
wyszło na nasze.
A dzisiaj. Matko kochana, gdy
hałas jest wszędobylski i cisza to rzecz zakazana, jak usłyszeć Pana, skoro On
przychodzi w lekkim powiewie. W lekkim powiewie, a wokoło huragan i to kalibru
Katriny! TV, Radio, Mp3, słuchawki na uszach - zawsze i wszędzie. Każdy krzyczy
by być usłyszany, choć większość do powiedzenia nie ma za wiele, jeśli w ogóle
ma cokolwiek. Jak w tym hałasie usłyszeć SZEPT Boga???
Jestem muzykiem. Obracam się
wśród muzyki, która często tarabani u mnie 24 h. Taki fach. Jednak kocham ciszę.
Mimo, że na początku czułem się wśród niej nieswojo. Teraz kocham momenty, gdy
wyłączam sprzęt, uspokajam myśli i wsłuchuje się w głąb siebie. Często mam tak, że wyjeżdżam
gdzieś np. w las i tam na łonie przyrody wsłucham Pana. Uwielbiam Bieszczady.
Jejku jak ja wśród tej górskiej scenerii wypoczywam. Dlatego oprócz kawałka
przewodniego wrzucam ten Bieszczadzki. Być może ktoś z was wyjeżdżając na
wakacje odwiedzi te ciche zapomniane góry. Mi w tym roku ze względu na pracę
zawodową nie dane będzie odpocząć w
wakacje (dopiero grudzień chyba…), ale życzę wam wspaniałego wypoczynku. Wspomnijcie tam na mnie, jak będzie słuchać głosu Pana :D
5!
Wieczny
B.R. E16