środa, 18 czerwca 2014

Brazylia nie wygra mundialu (parodia)

W rolę wróżbitów wcielały się już świnie, małpy, pancerniki, pingwiny, czy słonie. Najbardziej znana jest oczywiście ośmiornica Paul, która poprawnie przepowiedziała wszystkie mecze reprezentacji Niemiec na mundialu w RPA. W Polsce możemy co najwyżej poszczycić się prorokującą papugą. 





Na mundialu może zarobić każdy. Największy przychód zainkasują gospodarze. Zaczynając od brazylijskich bosów, przez właścicieli hoteli, po czyszczących szyby biedaków z faweli. Później mamy reprezentacje, środowisko piłkarskie i samych zawodników. Wysoko w finansowej hierarchii są stacje telewizyjne, reklamodawcy, sponsorzy. Jednak mistrzostwa świata w piłce nożnej to również żniwa dla bukmacherów. Szczególnie dzięki nim szary Kowalski może zarobić krocie.

100% skuteczności

Wychodząc na przeciw kolegom, dla których obstawianie to już życiowa filozofia, postanowiłem przygotować specjalny algorytm. Nie opierałem się na statystykach, komentarzach ekspertów, informacjach zza kulis. Matematykę również zostawiłem na boku. Takie metody pozostawiam dla laików zarabiających grosze. Wszem i wobec obwieszczam światu, wzorując się na słowach mojego guru - wróżbity Macieja, że moje typy mają stuprocentową skuteczność. Wszystko dzięki doświadczeniu nabytemu rok temu na Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro.

W akademiku PśK nie możemy posiadać zwierząt. Dlatego pozwólcie, że moimi gadżetami w „Arkanach magii” będzie flora zamiast fauny. Do wytypowania wyników zastosuję dwa algorytmy. Z tego powodu prawdopodobieństwo wzrasta do 200%. Zatem pomyłka nie wchodzi w grę.

Aby zapewnić wam idealne typy zamierzam pić kawę trzy razy dziennie. Swoje wyniki skonfrontuję z obrazkami w „Małej Księdze Wróżb" tom 1. Pozostałości z filiżanki będę zestawiać z państwowymi symbolami. Jeżeli zobaczę przy okazji coś w rodzaju okręgu, będzie to świadczyło o bramce. Jednak co się stanie jak moje fusy przybiorą kształt „najgorszego omenu na świecie”? Wtedy będzie trzeba obstawić, że mecz zostanie odwołany.

Dla typujących dokładną ilość bramek mam system prosto z Amazonii. Przed każdym meczem będę rzucać bananem sprowadzanym prosto z brazylijskich pól. Skórką od banana będę pięciokrotne celować z odległości 5 m do pojemnika na śmieci. Wpadnie - gol dla pierwszego zespołu, pudło (skórka dotyka kosza) - gol dla drugiego zespołu, pudło - brak bramki.

Zostały nam jeszcze statystyki indywidualne. Tutaj postawiłem na numerologię. Daty urodzin piłkarzy nie kłamią. Jesteśmy obecnie w fazie bliźniąt, z której w trakcie turnieju przejdziemy do gwiazdozbioru raka. Najwięcej asyst zdobędzie Wesley Sneijder (ur. 09.06.1984). Najwięcej żółtych kartek (dokładnie 5, w tym jedną czerwoną) uzbiera Boniek Garcia (ur. 04.09.1984). Trzy czerwone kartoniki powędrują do Pepe (ur. 26.02.1983). Natomiast czyste konto w całym turnieju zachowa Guillermo Ochoa (ur. 13.07.1985).

Oczywiście moje usługi są kompletne, dlatego podaję dodatkowo króla strzelców turnieju oraz zwycięzcę. W pierwszej kategorii posłużyłem się taneczną parą. Na parkiecie Mistrzowie Polski zatańczyli dla mnie do dźwięków samby. Zobaczyłem ewidentne podobieństwo do popisów Neymara. Dlatego Złoty But pozostanie w Brazylii. Natomiast Złota Nike, o której marzy każdy piłkarz, przyleci pod naszą granicę. Tutaj wykorzystałem swój dar. Mistrzem Świata zostaną Niemcy.

Wyznawcy futbolu uznają jako swoją świątynię legendarne miejsce w Rio de Janeiro. Maracanã to największy stadion piłkarski na świecie. Kiedyś mógł pomieścić około 200 tysięcy widzów. Po modernizacjach ze względów bezpieczeństwa jego pojemność w trakcie finału została zmniejszona do 78 889. Właśnie przy takiej liczbie kibiców Niemcy pokonają Holendrów. 3. miejsce po karnych przypadnie Argentynie w meczu z Brazylią.

Pocztówka z Rio de Janeiro

„Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni, a dzień siódmy pozostawił na Rio” - właśnie tak mieszkańcy miasta tłumaczą sobie jego wyjątkowość. Bez wątpienia Rio de Janeiro ma przepiękną lokalizację. Otoczone przez kilometry piaszczystych wybrzeży, nad którymi górują granitowe wzgórza. Widok z takiego wzniesienia przypomina baśń, a w niej ocean mieni się w odbijanym słońcu od drapaczy chmur. Zaś powolne życie ludzi wyznacza rytm samby, gorące słońce i miłość do futbolu.

Popijam właśnie pod tymi drapaczami mleczko kokosowe. Wpatruje się w uspokajający szum oceanu. Moje palce u stóp dotykają piasku na sławnej Copacabanie. Dla moich fanów wstawię później zdjęcia na Instagrama. Przypominam, że moje typy sprawdzają się w 100%. Jeżeli ktoś potrzebuje całej rozpiski turniejowej, proszę o przelanie 5 tys. złotych na mój osobisty nr konta.

Wróżbita NieobecnyZlatan


Fragment zdjęcia pochodzi z kanału Nike na youtube.com.