czwartek, 22 listopada 2012

Prolog

O dzieleniu włosa na czworo... czyli o blogach.


               Myślałem, że już się nie uda. Myślałem, że nie podołam. Myślałem, że nie potrafię... na koniec doszedłem do wniosku, że za dużo myślę. Zamiast myśleć zacząłem wierzyć. Nie wiem czy uda mi się prowadzić tego bloga, ale wierzę, że ktoś go poprowadzi za mnie. Może On.

                Czym jest blog? Zapewne tym samym co kiedyś robiła moja babcia, w dziś zakurzonym zeszycie. Co robił mój tata ze swoimi kolegami przy piwie. Blog to dzielenie się sobą. Zapomniałem podkreślić słowo „dzielenie”. Słownik języka polskiego mnie zaskoczył. Słowo „dzielić” doskonale pokazuje przekrój tego co ukazuje się w blogach... a nawet w całym Internecie. Popatrzyłem więc w słownik PWN-u i zamierzam połączyć wszystkie znaczenia tego słowa.

1. «być dzielonym, podzielonym, złożonym z czegoś». Według mojej definicji teksty powinny dzielić- na przykład czytelników.  Możemy to zaobserwować w sporej liczbie komentarzy pod tekstem. Załóżmy, że napiszę o zwycięstwie Obamy w wyborach do Białego Domu.  Zaraz w postach ukaże się kilka pochwał dla kandydata demokratów. Po czym zobaczymy lawinę wyzwisk, przeplatanych czasami jakąś krytyką. Ma to świadczyć o tym, że większość Polaków to republikanie? Po prostu większość internautów nie lubi sukcesu innych. Więc jeżeli chcę mieć dużą listę wejść to muszę pisać o tematach wrażliwych, które dzielą.

2. «dawać komuś część czegoś; też: dawać sobie wzajemnie część czegoś».  Jak zdobyć dużo „like'ów”, albo udostępnień? Podczas świetności Rzymu wystarczyło dać pospólstwu „chleba i igrzysk”. Uspokajało to podstawowe pragnienia człowieka. Czyli może blog o gotowaniu? Po pierwsze panią Magdą Gessler nie jestem. Po drugie sprawdziłby się tylko wtedy, gdy można by dostawać jedzenie z dostawą gratis. Pozostaje to drugie, czyli rozrywka. Powiedzmy, że jestem firmą, która sprzedaje bilety na różne wydarzenia. Za udostępnienie i uzbieranie 100 „like'ów” na swojej tablicy otrzymujesz bilet. Czyli trzeba dawać coś z tego co mamy. Może po prostu wiedzę.

3. «komunikować sobie coś wzajemnie». Ostatnio wszedłem na blog o samolotach. Nie interesuje mnie latanie.  Jednak widać, że dla osoby, która to pisała był to cały świat, jej pasja. Zamiast rozmiarów najnowszego boeing'a zapamiętałem jednak dwa zdania- „Gdyby Pan Bóg chciał żebyśmy latali to dałby nam skrzydła. Gdyby nie chciał, to nie dałby nam wyobraźni”. Jeżeli chcę, żeby blog miał czytelników muszę pisać o swojej pasji. Później ludzie muszą komunikować sobie o nim nawzajem.

4. «o liczbie, wielkości: być całkowitą wielokrotnością jakiejś liczby». Znane nam wszystkim z matematyki dzielenie. Niewielu zwróciło uwagę, że stosowane na co dzień w języku polskim. W gimnazjum dzielenie się pracą domową. W liceum przepisywanie cytatów, części książek. Na studiach „dzielenie” całości tekstu od innego autora. Wniosek? Korzystanie z wiedzy innych jest niezbędne. Sam byś do niczego nie doszedł. Zawsze trzeba się uczyć od lepszych od siebie.

                Ten tekst to oczywiście dzieleniu bloga na czworo. Nigdy nie pisałem pamiętnika, więc nim nie będzie. Napisałem kilka felietonów, więc może w tą stronę. O czym jest ten blog? Jak napisałem na początku pozostaje mi dzielić się sobą. Zamierzam to robić, może stosując się do moich przesadnych rad. Tylko wtedy wyjdzie „wszystko i nic”. Ma to być jednak część mnie. Pozostaje na koniec zapytać kiedy? Postaram się w czwartki i niedziele. I niech tak pozostanie... pozostawiając Bogu. Amen. 

Na początek coś specjalnie dla was. Specjalnie od  „mojej” pani fotograf, aby zacząć przygodę z blogiem z Twoim uśmiechem na twarzy.

PS Pierwszy post został prawie nie zmieniony. Jak powiem, że stał się proroczy to chyba nawet nie przesadzę. Pozdrawiam tych, którzy są tutaj od początku.