... spokojnie jeszcze chwila (beta)

Życie
również pokazało, że potrafi pisać oryginalne scenariusze. Oczywiście Benedykt
XVI przeżył wiele. Zaś każda jego decyzja była wielokrotnie przemyślana i
przemodlona. Natomiast papież, o nieznanym nikomu imieniu, kieruje się swoimi
uczuciami i myśli „chwilą”. To co jednak łączy filmową kreację z prawdziwą
osobą to abdykacja. Film natomiast może nam przybliżyć właśnie uczucia naszego
Ojca Świętego. Nie musimy rozumieć jego decyzji. Musimy jednak zrozumieć, że
papież to przede wszystkim człowiek.
Mamy
teraz w kościele okres „Sede vacante” (z łaciny „nieobstawiona stolica”), który
ma nas poprowadzić do wyboru nowego papieża. Nie zagłębiając się w kodeks prawa
kanonicznego to czas, gdy ustaje władza rządzenia urzędów kierowniczych.
Natomiast otrzymują one szczególne kompetencje. Władzę przejmuje tymczasowo
Kolegium kardynalskie. Z zaciekawieniem chcielibyśmy zajrzeć za mury Watykanu i
podpatrzeć się ich wyborowi. Jednak bardziej zastanawiające jest to, co oni
robią „po pracy”? Wizja Morettiego
przybliża nam ich osobę. Może chcą się wybrać „na pyszne pączki i wystawę
Caravaggia”. Może odreagowują na boisku siatkarskim. Zwrócimy na nich uwagę dopiero,
gdy będą w Kaplicy Sykstyńskiej. Dla tych, którzy jednak chcieliby pomyśleć o
nich wcześniej wymyślono „adopcję kardynałów”. Oczywiście duchową, zapewne
przez Polaków.
Konklawe
odbędzie się w dniach od 15 do 20 marca.
Odbędzie się ono pod freskami Michała Anioła. Widok „Sądu Ostatecznego”, bycie „pod kluczem”
i wiedza, że mój wybór decyduje o losach świata zapewne nie pomaga. Może
kardynałowie w czasie głosowania uderzają długopisami o blat stołu. Może
starają się zerknąć kogo wpisuje kolega. Scenarzysta posiadał poczucie humoru.
Zapewne 117 wybranych skupi się na modlitwie i zawierzeniu, że to Duch Święty
działa przez nich.
Jerzy
Stuhr walcząc z chorobą, zapisał takie słowa „ambicja to próżność pełna
wyrzeczeń”. Zagrał on watykańskiego rzecznika prasowego, który ukrywał przed
światem prawdę o tym, co tak naprawdę dzieje się w filmowym Watykanie. Inspirując
się jego słowami, tron Piotrowy to nie dążenie latami na wymarzony stołek.
Konklawe to nie walka frakcji politycznych. Natomiast wybór papieża to nie do końca
decyzja człowieka. Może czas wreszcie uwierzyć, że dzisiaj wyboru dokonuje
Jezus. Tak samo jak zrobił to z Piotrem. „Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi
ostatnimi”. Właśnie z taką ufnością powinniśmy kierować wzrok na południe.
Oczywiście
to konklawe będzie zupełnie inne. Benedykt XVI złożył swój urząd. Będziemy
mieli nowego papieża i „papę seniora”. Nie będzie on jednak wpływał na wybór swojego
następcy. Na razie przeniósł się do letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Później
zamieszka w małym, watykańskim klasztorze Mater Ecclesie. Pozostaje dużo pytań, na które odpowiedź
przyniesie w najbliższych latach życie. Czy Benedykt XVI będzie występował
publicznie? Czy będzie miał jeszcze widoczny dla nas wpływ? Czy zajmie się może
pisaniem książek? Pytań jest wiele. Nam pozostaje w spokoju czekać na
odpowiedź. Jedyne co możemy teraz zrobić to modlić się.