piątek, 21 czerwca 2013

Lednica 2013

Lednica 2000

Zacznijmy lednicki profil od filmiku Franciszkanów. Kilka wspomnień z tegorocznego spotkania.  



80 tysięcy młodych ludzi, 1700 kapłanów, ponad tysiąc sióstr zakonnych i kilku biskupów. Tak w liczbach wyglądało XVII Spotkanie Młodych w Lednicy. Wszystko pod hasłem „W imię Ojca”. Ruszamy z „podstroną” na temat tego wydarzenia. Jeżeli chciałbyś(-łabyć) podzielić się swoimi wrażeniami z tegorocznego spotkania wyślij swoje świadectwo na sebastian.banan@gmail.com.

O. Jan Góra oprócz tego, że jako przecinek używa słów - Kocham Ciebie, najlepiej mówi o Lednicy. Tegoroczne wprowadzenie świetnie podsumowuje całą lednicką rodzinę. „Już od siedemnastu lat doświadczamy, jak po Jeziorze Lednickim chodzi Chrystus. Chodzi po wodzie, jakby to była udeptana ziemia. My staramy się iść za Nim, patrząc Mu w oczy. Bo wierzyć dzisiaj to chodzić po wodzie”. 

17 lat temu nie miałem zapewne nawet 100 cm wzrostu. Potrzebowałem dodatkowych ładnych kilkudziesięciu, żeby dowiedzieć się, że coś takiego jak „Lednica 2000” istnieje. Dopiero jednak jako student miałem przyjemność przeżyć jeden wyjątkowy dzień na Polach Lednickich. Z perspektywy 182 cm podzielę się, że warto było się doczekać. Wcale nie dlatego, że mało kto mi zasłaniał. Widziałem Światowe Dni Młodzieży w Madrycie. Dotknąłem Europejskich Dni Młodych Taizé. Jednak to co wyróżnia Lednicę to niesamowite poczucie polskości. Nasza otwartość, radość i ciągłe słyszane sł „Ja Ciebie kocham”. Mój pierwszy raz zastanie na długo w pamięci.

1. Świadectwa z tegorocznej Lednicy. Historia powstania spotkań.

Świadectwo ukazało się w nr  „Niedzieli” na 16.06 w wersji skróconej.

W 1997 roku „Lednica” miała być pierwszym i ostatnim takim niepowtarzalnym spotkaniem. Wszystko za sprawą pielgrzymki bł. Jana Pawła II do Polski. Papież nie mógł być osobiście na spotkaniu, dlatego przeleciał nad nim helikopterem. Wtedy to po raz pierwszy można było przejść przez Bramę Rybę. Wszystko po to, żeby ruszyć w stronę Gniezna na spotkanie eucharystyczne z Ojcem Świętym. Dzisiaj stalowa konstrukcja jest raczej nazywana „Bramą Trzeciego Tysiąclecia”. Zaś sama Lednica stała się największym na świecie spotkaniem religijnym bez osobistego udziału papieża. Pozwalając młodym katolikom „otworzyć” Jezusa światu na nowe tysiąclecie.

Pierwsze spotkanie miało być przygotowaniem do roku jubileuszowego. Wtedy to miały się odbyć nabożeństwa do Trójcy Świętej. Nie starczyło niestety czasu dla Ducha Świętego. Niewiele później pokazał, że wcale się nie pogniewał. Wręcz dzięki Niemu zaczęły powstawać następne spotkania. Przygotowania do jubileuszu miały przebiegać przez rok Ducha Świętego, rok Jezusa Chrystusa i rok Boga Ojca. Napisałem o tym nie przypadkowo. Mianowicie XVII Spotkanie Młodych Lednica 2000 jest przypomnieniem tego czasu. Powrotem do korzeni spotkań. Wszystko przez podobny czteroletni program. Odwrócone zostaną tylko rozważania. Tegorocznym hasłem było „W imię Ojca”. Następnie będzie Syn Boży i Duch Święty. Wszystko po to, by w 2016 na 1050-lecie chrztu Polski wypowiedzieć wyjątkowe AMEN.

17 lat temu nie miałem zapewne nawet 100 cm wzrostu. Potrzebowałem dodatkowych ładnych kilkudziesięciu, żeby dowiedzieć się, że coś takiego jak „Lednica2000” istnieje. Dopiero jednak jako student miałem przyjemność przeżyć jeden wyjątkowy dzień na Polach Lednickich. Z perspektywy powiem, że warto było się doczekać. Widziałem Światowe Dni Młodzieży w Madrycie. Dotknąłem Europejskich Dni Młodych Taizé. Jednak to co wyróżnia Lednicę to niesamowite poczucie polskości. Nasza otwartość, radość i ciągłe słyszane słowa ojca Jana Góry: „Ja Ciebie kocham”.Mój pierwszy raz zostanie na długo w pamięci.

Na początku miałem jechać z moimi Kielcami. Później koleżanka poprosiła mnie, żebym pojechał z malutką ekipą z jej rodzinnych stron. Brakowało im ludzi do zapełnienia busa. Przekonała mnie tym, że „Z Kielc to znam już wszystkich, a z Bogorii nikogo”. Pokonaliśmy ponad 400 km, docierając na 6:30 na Pola. Nie mieliśmy miłego powitania. Wszystko przez padający co chwilę deszcz. Wygląd szarego nieba nie zachęcał do czekania, już wtedy, w długiej kolejce. Pogoda była świetną przenośnią do całego spotkania. Ponieważ, przynajmniej ja, przez ładne godziny zupełnie nie rozumiałem fenomenu Lednicy. Nie dość, że przemokłem i było mi zimno, to jeszcze po prostu nie za bardzo było co robić. Ładnie nawiązał do pogody bp Grzegorz Ryś podczas homilii, że „Bóg nie ma być dla nas Ojcem. On ma się zachowywać jak Ojciec”. Zatem nie rozpieszczał, ale cały czas miał nas w opiece.

Wszystko zmieniło się jednak o godzinie 15. Osoby budziły się jakby z pochmurnego snu. Ludzie zaczęli wstawać, większość uklęknęła. Wystarczyło, że 80 tysięcy młodych zaczęło wspólnie śpiewać „Jezu ufam Tobie”. Od poranka nie było na niebie widać słońca. W ciągu chwil zaczęło przebijać swoje promienie przez szare warstwy chmur. Po kilkudziesięciu mogliśmy się opalać. Jednak ważniejsze, co działo się w nas. Dopiero podczas odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia zaczęła się Lednica. Wszystko pękło. Pan Bóg ma swoje dojścia. Poczułem jakbym spotkał się wreszcie z tatą. Powiedział cześć, pośmiał się, na koniec dodał kocham.

Dlaczego o ojcostwie? Każda konferencja, przemówienie i towarzyszące im pieśni. Wszystko mówiło o Ojcu. Szczególną uwagę na tegoroczne spotkanie powinni skierować mężczyźni. Całość można by zamknąć w trzech filarach. Warto przemyśleć każdy z nich osobno. I - Bóg jest Ojcem. II - ty masz ojca. III - ty będziesz ojcem. Musimy spojrzeć na własną relację najpierw z Bogiem, później z ziemskim tatą. Na koniec zastanowić się, że przecież sam kiedyś będę mieć dzieci. Cała prawda o ojcostwie. 
 
Zapamiętam Lednicę przede wszystkim za niesamowite spotkania. Pierwsze z Bogiem, który jest moim tatą. Drugie z o. Janem Górą. Miło jak ktoś w ciągu jednego dnia mówi do ciebie średnio co 15 minut, że ciebie kocha. Trzecie z Bronisławem Komorowskim. Świetnie jest zobaczyć, że nasz prezydent może tańczyć razem z nami. Czwarte z Szymonem Hołownią. Uświadamiając sobie jak na co dzień Tata nas „wychowuje”. I piąte, chyba najważniejsze, bo z drugim człowiekiem. Zobaczyć, że Polacy mają w sobie niewyczerpane pokłady  radości. Prawdziwej, chrześcijańskiej radości. Polsko trzymaj tak dalej. Z pamięcią o Ojcu.

2. „Dziurka od klucza - dla Lednicy”.

Czytający bloga kojarzą zapewne cykl „Dziurka od klucza”. Niekojarzących zapraszam do etykiet. Powiedzmy, że to jest odcinek specjalny - „dla Lednicy”. Jeżeli macie jakieś własne propozycje to zachęcam do podesłania na sebastian.banan@gmail.com

Dla lubiących czytać... Dla wszystkich którzy chociaż raz byli na Lednicy. Może jednak bardziej dla tych, którzy nie byli. Naprawdę warto:

Historia lednickich spotkań -


Portal Stacja7 wydał specjalny nr na Lednicę -
 

Podsumowanie spotkania w „W imię Ojca”, czyli tegorocznej Lednicy -


Strona internetowa „Lednica 2000” -


Kanał na Lednicy YT -

http://www.youtube.com/user/lednica2000?feature=watch

PS 2 zdjęcia ze Stacja7.pl.

3. Nadesłane przez was świadectwa.

Od na nowo odrodzonego Kamila.

Byłem i nie żałuje. Od niedzieli czuję się na nowo odrodzony. Brakowało  mi tego i czekałem na to cały rok od poprzedniej Lednicy. Znowu oczyściłem się z grzechu na jedynej w swoim rodzaju spowiedzi. Ks. z czapką "BMW" z daszkiem pozwolił mi się spokojnie wypłakać. Wytłumaczył mi wszystkie znaki od Boga. Każdy grzech szczegółowo omówił i powiedział jak na leży się poprawić. Kazał powtarzać mi w każdej ciężkiej chwili "Jezu ufam Tobie" myślę że to dobre rozwiązanie na połączenie się z Bogiem w trudnych okresach naszego życia. Modlitwa wstawiennicza? Oczywiście ze tak. Jeden z głównych punktów mojego grafika w Lednicy. Bałem się strasznie tego przeżycie. Ale wiedziałem że nie jestem sam. Miałem obok siebie przyjaciół i ducha świętego który przeniknął prze zemnie i sprawił że wszystkie troski uleciały. Byłem zupełnie czysty, bez problemów, cały pogrążony w euforii. Tańce, śpiewy to właśnie jest nasz kochana Lednica. Największe spotkanie młodych katolików w Polsce. Spotkanie wielu dziesiątek tysięcy młodzieży kochających Boga jak ja! - to jest w Lednicy piękne. Wszyscy są tacy jak ty, łączy nas jedna cecha. Miłość w boga.

Pierwszy raz Uli.

Na Lednicy byłam pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Postanowiłam zaryzykować i mimo tego, że nikt z moich znajomych nie jechał, ja zrobiłam inaczej co było też powodem kpin. WARTO BYŁO !
Dotarcie tam zajęło aż 9 h, ale gdy zobaczyłam tamto miejsce, od razu zapomniałam o zmęczeniu. Przeżyłam tam cudowną spowiedź z całego życia. Dostałam tak wiele wskazówek na przyszłość. Koronka, Msza Święta, tańce i śpiewy były czymś niesamowitym. Poznałam tak wielu fantastycznych ludzi. Ze smutkiem wróciłam do domu, ale również z wieloma postanowieniami. Od kilku miesięcy pracuję nad tym by zmienić swoje życie, by było w nim jeszcze więcej Boga. Lednica jest tak wielkim dowodem i nauką, że nie warto wstydzić się swojej wiary, że jest tyle dobrej młodzieży, że można bawić się bez żadnych używek. Każdego dnia dziękuję Bogu, że mogłam tam się znaleźć.


Świadectwo Joli.

W spotkaniu na polach Lednickich uczestniczyłam już trzy razy. Jednak za każdym razem przeżywałam je inaczej, co roku wnosiły w moje życie coś nowego. Kilka tysięcy młodych ludzi z najdalszych zakątków Polski - którzy nieraz całą noc spędzili w pociągach, autobusach - czatują w ogromnym tłumie na upragnione wejście na pola, gdzie w centralnym miejscu ustawiona jest ryba – symbol chrześcijaństwa. Niezależnie od pogody, w deszczu, czy w prażącym słońcu spędzają tam cały dzień. Każdy o zdrowych zmysłach stwierdziłby, że to bezsensowne i nieraz moglibyśmy usłyszeć pytanie: „O co tyle zamieszania?”. By znaleźć odpowiedź na to pytanie trzeba osobiście odwiedzić to miejsce, poczuć jedność z kilkudziesięciotysięcznym tłumem, gdy wszystkie serca młodych ludzi biją jednym rytmem. W tym momencie ma się pewność, że są ludzie którzy myślą i żyją jak Ty, czego tak trudno jest doświadczyć w codziennym życiu. Obraz młodych ludzi, którzy w pokorze przystępują do sakramentu pojednania na obrzeżach pól jest niesamowity i niezwykle budujący. Każda spowiedź jest wyjątkowa, lecz ta lednicka niesie w sobie coś cudownego, coś co daje siłę i wiarę w swoje możliwości. To właśnie od spowiedzi zaczyna się dla mnie Lednica, to dzięki niej czuję, że w pełni mogę uczestniczyć w tym spotkaniu. Spotkania Lednickie dają nam, młodym ludziom, możliwość spotkania z rówieśnikami – pozornie nieznajomymi, którzy każdego dnia muszą zmagać się z podobnymi do naszych problemami. Jednoczenie się podczas wspólnej modlitwy, tańca czy wysłuchiwanych świadectw pozwala spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Coroczny wyjazd, pomimo faktu, że trwa tylko jeden dzień, pozwala naładować „akumulatory” i dodaje siły do pokonywania owych przeszkód, jakie nierzadko spotykamy na swojej drodze. W tym roku późnym popołudniem na niebie pojawiła się tęcza, która w Piśmie Świętym jest symbolem przymierza Boga z człowiekiem. Była ona dowodem cudu pojednania, które wydarzyło się na krańcach pól. Każdego roku w sposób szczególny w czasie Koronki do Bożego Miłosierdzia Bóg daje odczuć swoją obecność, a pogoda – niezależnie od intensywności opadów poprawia się w mgnieniu oka. Z pierwszymi dźwiękami Siewców na niebie pojawiło się słońce, przerywając uciążliwy deszcz który dokuczał nam od godzin porannych. Wtedy większość osób, zgromadzonych na polach zrozumiała dlaczego tu jest i że warto było włożyć ten trud w czekanie, czekanie na spotkanie naszego Pana i Przyjaciela.