Lednica 2000
Zacznijmy lednicki profil od filmiku Franciszkanów. Kilka wspomnień z tegorocznego spotkania.
80 tysięcy młodych ludzi, 1700 kapłanów, ponad tysiąc sióstr zakonnych i kilku
biskupów. Tak w liczbach wyglądało XVII Spotkanie Młodych w Lednicy. Wszystko
pod hasłem „W imię Ojca”. Ruszamy z „podstroną” na temat tego wydarzenia. Jeżeli
chciałbyś(-łabyć) podzielić się swoimi wrażeniami z tegorocznego spotkania
wyślij swoje świadectwo na sebastian.banan@gmail.com.

17
lat temu nie miałem zapewne nawet 100 cm wzrostu. Potrzebowałem dodatkowych
ładnych kilkudziesięciu, żeby dowiedzieć się, że coś takiego jak „Lednica 2000”
istnieje. Dopiero jednak jako student miałem przyjemność przeżyć jeden
wyjątkowy dzień na Polach Lednickich. Z perspektywy 182 cm podzielę się, że
warto było się doczekać. Wcale nie dlatego, że mało kto mi zasłaniał. Widziałem
Światowe Dni Młodzieży w Madrycie. Dotknąłem Europejskich Dni Młodych Taizé. Jednak to
co wyróżnia Lednicę to niesamowite poczucie polskości. Nasza otwartość, radość
i ciągłe słyszane sł „Ja Ciebie
kocham”. Mój pierwszy raz zastanie na długo w pamięci.
1. Świadectwa z tegorocznej Lednicy. Historia powstania spotkań.
Świadectwo ukazało się w nr „Niedzieli” na 16.06 w wersji skróconej.

Pierwsze
spotkanie miało być przygotowaniem do roku jubileuszowego. Wtedy to miały się
odbyć nabożeństwa do Trójcy Świętej. Nie starczyło niestety czasu dla Ducha
Świętego. Niewiele później pokazał, że wcale się nie pogniewał. Wręcz dzięki
Niemu zaczęły powstawać następne spotkania. Przygotowania do jubileuszu miały
przebiegać przez rok Ducha Świętego, rok Jezusa Chrystusa i rok Boga Ojca. Napisałem
o tym nie przypadkowo. Mianowicie XVII Spotkanie Młodych Lednica 2000 jest
przypomnieniem tego czasu. Powrotem do korzeni spotkań. Wszystko przez podobny
czteroletni program. Odwrócone zostaną tylko rozważania. Tegorocznym hasłem
było „W imię Ojca”. Następnie będzie Syn Boży i Duch Święty. Wszystko po to, by
w 2016 na 1050-lecie chrztu Polski wypowiedzieć wyjątkowe AMEN.
17
lat temu nie miałem zapewne nawet 100 cm wzrostu. Potrzebowałem dodatkowych
ładnych kilkudziesięciu, żeby dowiedzieć się, że coś takiego jak „Lednica2000”
istnieje. Dopiero jednak jako student miałem przyjemność przeżyć jeden
wyjątkowy dzień na Polach Lednickich. Z perspektywy powiem, że warto było się
doczekać. Widziałem Światowe Dni Młodzieży w Madrycie. Dotknąłem Europejskich
Dni Młodych Taizé.
Jednak to co wyróżnia Lednicę to niesamowite poczucie polskości. Nasza
otwartość, radość i ciągłe słyszane słowa ojca Jana Góry: „Ja Ciebie kocham”.Mój
pierwszy raz zostanie na długo w pamięci.
Na
początku miałem jechać z moimi Kielcami. Później koleżanka poprosiła mnie,
żebym pojechał z malutką ekipą z jej rodzinnych stron. Brakowało im ludzi do
zapełnienia busa. Przekonała mnie tym, że „Z Kielc to znam już wszystkich, a z
Bogorii nikogo”. Pokonaliśmy ponad 400 km, docierając na 6:30 na Pola. Nie
mieliśmy miłego powitania. Wszystko przez padający co chwilę deszcz. Wygląd
szarego nieba nie zachęcał do czekania, już wtedy, w długiej kolejce. Pogoda
była świetną przenośnią do całego spotkania. Ponieważ, przynajmniej ja, przez
ładne godziny zupełnie nie rozumiałem fenomenu Lednicy. Nie dość, że przemokłem
i było mi zimno, to jeszcze po prostu nie za bardzo było co robić. Ładnie
nawiązał do pogody bp Grzegorz Ryś podczas homilii, że „Bóg nie ma być dla nas
Ojcem. On ma się zachowywać jak Ojciec”. Zatem nie rozpieszczał, ale cały czas
miał nas w opiece.
Wszystko
zmieniło się jednak o godzinie 15. Osoby budziły się jakby z pochmurnego snu.
Ludzie zaczęli wstawać, większość uklęknęła. Wystarczyło, że 80 tysięcy młodych
zaczęło wspólnie śpiewać „Jezu ufam Tobie”. Od poranka nie było na niebie widać
słońca. W ciągu chwil zaczęło przebijać swoje promienie przez szare warstwy
chmur. Po kilkudziesięciu mogliśmy się opalać. Jednak ważniejsze, co działo się
w nas. Dopiero podczas odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia zaczęła się
Lednica. Wszystko pękło. Pan Bóg ma swoje dojścia. Poczułem jakbym spotkał się
wreszcie z tatą. Powiedział cześć, pośmiał się, na koniec dodał kocham.
Dlaczego
o ojcostwie? Każda konferencja, przemówienie i towarzyszące im pieśni. Wszystko
mówiło o Ojcu. Szczególną uwagę na tegoroczne spotkanie powinni skierować
mężczyźni. Całość można by zamknąć w trzech filarach. Warto przemyśleć każdy z
nich osobno. I - Bóg jest Ojcem. II - ty masz ojca. III - ty będziesz ojcem.
Musimy spojrzeć na własną relację najpierw z Bogiem, później z ziemskim tatą. Na
koniec zastanowić się, że przecież sam kiedyś będę mieć dzieci. Cała prawda o
ojcostwie.

2. „Dziurka od klucza - dla Lednicy”.
Czytający
bloga kojarzą zapewne cykl „Dziurka od klucza”. Niekojarzących zapraszam do
etykiet. Powiedzmy, że to jest odcinek specjalny - „dla Lednicy”. Jeżeli macie
jakieś własne propozycje to zachęcam do podesłania na sebastian.banan@gmail.com.
Dla lubiących czytać... Dla wszystkich którzy chociaż raz
byli na Lednicy. Może jednak bardziej dla tych, którzy nie byli. Naprawdę
warto:
Historia lednickich spotkań -
Portal Stacja7 wydał specjalny nr na Lednicę -
Podsumowanie spotkania w „W imię Ojca”, czyli tegorocznej
Lednicy -
Strona internetowa „Lednica 2000” -
Kanał na Lednicy YT -
http://www.youtube.com/user/lednica2000?feature=watch
PS 2 zdjęcia ze Stacja7.pl.
PS 2 zdjęcia ze Stacja7.pl.
3. Nadesłane przez was świadectwa.
Od na nowo odrodzonego Kamila.
Od na nowo odrodzonego Kamila.
Byłem i nie żałuje. Od niedzieli czuję się na nowo odrodzony.
Brakowało mi tego i czekałem na to cały rok od poprzedniej Lednicy.
Znowu oczyściłem się z grzechu na jedynej w swoim rodzaju spowiedzi. Ks.
z czapką "BMW" z daszkiem pozwolił mi się spokojnie wypłakać.
Wytłumaczył mi wszystkie znaki od Boga. Każdy grzech szczegółowo omówił i
powiedział jak na leży się poprawić. Kazał powtarzać mi w każdej
ciężkiej chwili "Jezu ufam Tobie" myślę że to dobre rozwiązanie na
połączenie się z Bogiem w trudnych okresach naszego życia. Modlitwa
wstawiennicza? Oczywiście ze tak. Jeden z głównych punktów mojego
grafika w Lednicy. Bałem się strasznie tego przeżycie. Ale wiedziałem że
nie jestem sam. Miałem obok siebie przyjaciół i ducha świętego który
przeniknął prze zemnie i sprawił że wszystkie troski uleciały. Byłem
zupełnie czysty, bez problemów, cały pogrążony w euforii. Tańce, śpiewy
to właśnie jest nasz kochana Lednica.
Największe spotkanie młodych katolików w Polsce. Spotkanie wielu
dziesiątek tysięcy młodzieży kochających Boga jak ja! - to jest w
Lednicy piękne. Wszyscy są tacy jak ty, łączy nas jedna cecha. Miłość w
boga.
Pierwszy raz Uli.
Na Lednicy byłam pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Postanowiłam
zaryzykować i mimo tego, że nikt z moich znajomych nie jechał, ja zrobiłam
inaczej co było też powodem kpin. WARTO BYŁO !
Dotarcie tam zajęło aż 9 h, ale gdy zobaczyłam tamto miejsce, od razu zapomniałam o zmęczeniu. Przeżyłam tam cudowną spowiedź z całego życia. Dostałam tak wiele wskazówek na przyszłość. Koronka, Msza Święta, tańce i śpiewy były czymś niesamowitym. Poznałam tak wielu fantastycznych ludzi. Ze smutkiem wróciłam do domu, ale również z wieloma postanowieniami. Od kilku miesięcy pracuję nad tym by zmienić swoje życie, by było w nim jeszcze więcej Boga. Lednica jest tak wielkim dowodem i nauką, że nie warto wstydzić się swojej wiary, że jest tyle dobrej młodzieży, że można bawić się bez żadnych używek. Każdego dnia dziękuję Bogu, że mogłam tam się znaleźć.
Dotarcie tam zajęło aż 9 h, ale gdy zobaczyłam tamto miejsce, od razu zapomniałam o zmęczeniu. Przeżyłam tam cudowną spowiedź z całego życia. Dostałam tak wiele wskazówek na przyszłość. Koronka, Msza Święta, tańce i śpiewy były czymś niesamowitym. Poznałam tak wielu fantastycznych ludzi. Ze smutkiem wróciłam do domu, ale również z wieloma postanowieniami. Od kilku miesięcy pracuję nad tym by zmienić swoje życie, by było w nim jeszcze więcej Boga. Lednica jest tak wielkim dowodem i nauką, że nie warto wstydzić się swojej wiary, że jest tyle dobrej młodzieży, że można bawić się bez żadnych używek. Każdego dnia dziękuję Bogu, że mogłam tam się znaleźć.
Świadectwo Joli.
W
spotkaniu na polach Lednickich uczestniczyłam już trzy razy. Jednak za każdym
razem przeżywałam je inaczej, co roku wnosiły w moje życie coś nowego. Kilka
tysięcy młodych ludzi z najdalszych zakątków Polski - którzy nieraz całą noc
spędzili w pociągach, autobusach - czatują w ogromnym tłumie na upragnione
wejście na pola, gdzie w centralnym miejscu ustawiona jest ryba – symbol
chrześcijaństwa. Niezależnie od pogody, w deszczu, czy w prażącym słońcu
spędzają tam cały dzień. Każdy o zdrowych zmysłach stwierdziłby, że to
bezsensowne i nieraz moglibyśmy usłyszeć pytanie: „O co tyle zamieszania?”. By
znaleźć odpowiedź na to pytanie trzeba osobiście odwiedzić to miejsce, poczuć
jedność z kilkudziesięciotysięcznym tłumem, gdy wszystkie serca młodych ludzi
biją jednym rytmem. W tym momencie ma się pewność, że są ludzie którzy myślą i żyją
jak Ty, czego tak trudno jest doświadczyć w codziennym życiu. Obraz młodych
ludzi, którzy w pokorze przystępują do sakramentu pojednania na obrzeżach pól
jest niesamowity i niezwykle budujący. Każda spowiedź jest wyjątkowa, lecz ta
lednicka niesie w sobie coś cudownego, coś co daje siłę i wiarę w swoje
możliwości. To właśnie od spowiedzi zaczyna się dla mnie Lednica, to dzięki
niej czuję, że w pełni mogę uczestniczyć w tym spotkaniu. Spotkania Lednickie
dają nam, młodym ludziom, możliwość spotkania z rówieśnikami – pozornie
nieznajomymi, którzy każdego dnia muszą zmagać się z podobnymi do naszych
problemami. Jednoczenie się podczas wspólnej modlitwy, tańca czy wysłuchiwanych
świadectw pozwala spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Coroczny
wyjazd, pomimo faktu, że trwa tylko jeden dzień, pozwala naładować
„akumulatory” i dodaje siły do pokonywania owych przeszkód, jakie nierzadko
spotykamy na swojej drodze. W tym roku późnym popołudniem na niebie pojawiła
się tęcza, która w Piśmie Świętym jest symbolem przymierza Boga z człowiekiem.
Była ona dowodem cudu pojednania, które wydarzyło się na krańcach pól. Każdego
roku w sposób szczególny w czasie Koronki do Bożego Miłosierdzia Bóg daje
odczuć swoją obecność, a pogoda – niezależnie od intensywności opadów poprawia
się w mgnieniu oka. Z pierwszymi dźwiękami Siewców na niebie pojawiło się
słońce, przerywając uciążliwy deszcz który dokuczał nam od godzin porannych.
Wtedy większość osób, zgromadzonych na polach zrozumiała dlaczego tu jest i że
warto było włożyć ten trud w czekanie, czekanie na spotkanie naszego Pana i
Przyjaciela.