piątek, 20 września 2013

Podaj dalej

Krócej: Mam jedno marzenie na 21-sze urodziny. Chciałbym, żeby ludzie po spotkaniu ze mną (albo po wejściu na Pożyczalnię) odchodzili choć trochę szczęśliwsi. Życzę ci tego samego.

Dzisiejszy dzień jest wyjątkowy dla mnie, ale może się stać wyjątkowy również dla Ciebie. Z tej okazji mam do ciebie prośbę. Odpowiedz w komentarzach na pytanie - co zrobić, żeby ten świat był szczęśliwszy? Nie bój się DISQUS-a. Jest to bardzo prosta platforma dyskusyjna. Nie musisz zakładać na nim konta (chociaż jest taka opcja). Jest on również bardzo funkcjonalny, bo możesz połączyć z nim np. konto na facebooku.

Jeżeli nie będziesz miał(-ła) pomysłu to mam coś w zamian. Chociaż nawet jak umieścisz swoją odpowiedź, możesz to zrobić. Wyślij swoim TRZEM w miarę bliskim znajomym adres Pożyczalni - http://sebastian-banasiewicz.blogspot.com/. Opisz swoimi słowami całą inicjatywę, to co ci się w niej najbardziej podoba. Po czym dodaj, żeby dana osoba podesłała następnym TRZEM swoim znajomym adres bloga. To takie łatwe. Zaczynamy chrześcijańską akcję "Podaj dalej". Z góry dziękuję w imieniu wszystkich, którym Pożyczalnia zdążyła już pomóc.


Dłużej: „I będzie wilk gościem jagnięcia, a lampart będzie leżał obok koźlęcia. Cielę i lwiątko, i tuczne bydło będą razem, a mały chłopiec je poprowadzi. Krowa będzie się pasła z niedźwiedzicą, ich młode będą leżeć razem, a lew będzie karmił się słomą jak wół. Niemowlę bawić się będzie nad jamą żmii, a do nory węża wyciągnie dziecię swoją rączkę.” (Iz 11, 6-8; przekład z tak zwanej Biblii Warszawskiej).

Może i jestem naiwniakiem. Może i jestem marzycielem. Możliwe, że nawet przesadziłem. Jednak jednego nikt mi nie zarzuci, nawet po najgorszym upadku wstaję. Tego przecież nauczył nas Chrystus. Dlatego też często z uporem maniaka dążę do celu. Ponieważ chciałbym, żeby po mojej śmierci, świat pozostawić chociaż troszeczkę lepszy.

Wielu powie, że opis Izajasza to poetycka bajka. Inni dodadzą, że taki obraz da się osiągnąć, co najwyżej w raju. Czemu jednak nie spróbować. Chociaż malutką część tego świata zmienić na lepsze? Czy właśnie nie w prawdziwą miłość jest wpisane, dzielenie się z nią z innymi? Matka Teresa z Kalkuty zawsze powtarzała - „Nie dopuść do tego, by ludzie po spotkaniu z tobą odchodzili choć trochę szczęśliwsi”. Spróbujmy razem coś zmienić.

Marząc o lepszym świecie, wielu napisało wspaniałe powieści, stworzyło tomy poezji, czy nakręciło arcydzieła filmowe. Jedni odchodzili w świat własnych snów i stworzyli „Avatara”. Drudzy, będąc bardziej przyziemnymi, nakręcili kiedyś film „Podaj dalej”. Właśnie w nim pojawił się jeden z najbardziej rewolucyjnych pomysłów stworzonych przez człowieka. Jednak nawet ta koncepcja ma swoje wady, bo przecież nie można zmuszać kogoś do robienia dobra. Jednak, żeby ludzie zaczęli się wdrażać, może warto.

W „Podaj dalej” poznajemy wykraczającego poza ramy nauczycielskie pedagoga Eugene'a Simoneta, którego gra Kevin Spacey. Wkłada on w pracę dużo serca. Każdego roku nauczyciel zadaję swoim uczniom nietypową pracę domową. Mają rozejrzeć się wokół i spróbować naprawić coś, co im przeszkadza. Jeszcze żadne dziecko nie wykonało zadania zadowalająco dla pana Simoneta. Stracił on nadzieję, że ktoś jeszcze może zmienić świat na lepsze.

Bohater grany przez Kevina Spacey'a jest typowym przykładem polskiego katolika. Przepraszam tych, których to zdanie zabolało. Jednak według mnie jest różnica pomiędzy nazywaniem siebie chrześcijaninem, a prawdziwym byciem nim. Prawdziwy katolik żyje Jezusem, próbuje zachować Jego przykazania, rozważa Jego Słowo. Zaś osoba, która tylko chodzi na niedzielną Mszę, katolikiem nie jest.

Głównym bohaterem „Podaj dalej” jest dwunastoletni Trevor. Wychowuje go tylko matka, która dodatkowo ma problem alkoholowy. Okazuje się, że małolat wpada na genialny pomysł. Projekt opiera się na zasadach piramidy, czy też łańcuszka św. Antoniego (znanego internautą po prostu jako łańcuszek). Trevor dzięki niemu chce uczynić świat lepszym. W skrócie chodzi o podanie pomocnej dłoni trzem osobom. Każdą z nich zobowiązujemy do przekazania dalej dobrego uczynku kolejnej trójce. Wydaje się, że idealistyczna akcja nie może się udać. Jednak bezinteresowna dobroć obroni się sama. Szczególnie gdy jest pokropiona dziecinną naiwnością... inaczej - prawdą.

Zainteresowanych zachęcam do odkurzenia dzieła Mimi'ego Ledera. Bowiem własne urodziny to dobry moment, żeby się czymś pochwalić. Niewielu wie, że moja działalność nie zaczyna się i kończy na Pożyczalni. Dużo piszę, dużo działam. Wspomnę tylko dla pasjonatów kina o filmowym blogu, którego prowadzę. Szczególnie, że niedługo ukaże się recenzja filmu „Podaj dalej”. Link: http://www.ojezu.pl/kino-b.

Historię Pożyczalni poznało już kilka osób. Niech to pragnienie dobra rozszerzy się dalej. Wszystko zaczęło się od Różańca. Spróbujmy razem zmienić świat krucjatą różańcową. Przygotujmy akcje charytatywne. Pomódl się za to dzieło. Może wtedy zrozumiesz pewną grę słów. Bowiem hasło „Pożyczalnia” zawiera również program inicjatywy. Skup swoja uwagę na słowie „życzyć”. Chcemy składać życzenia drugiej osobie. Dokładniej - modlitwą „życzyć” innym. Nie koniecznie spełnienia życzeń, ale spełnienia życia. Z Bogiem. Z drugim człowiekiem. Tego sam sobie życzę w 21 rocznicę urodzin.

Zasady akcji już poznałeś. Nieważne czy jesteś wierzący. Nieważne jak dużo już przeżyłeś. Najmniej nieważne jest, czy przeczytałeś chociaż jeden ze 100 postów Pożyczalni. Ten jest najważniejszy. Wysil się trochę bardziej. Pomyśl nad nim. Może się zatrzymaj i pomódl. Stwórzmy razem coś pięknego.

PS Zapewne i tak wielu nie odpędzi się od złożenia mi życzeń. Dlatego możesz to również uczynić w komentarzach pod postem. Jednak najbardziej czekam na wasze pomysły.