sobota, 23 listopada 2013

Alfabet blogowy - Roczek już za nami


22-ego listopada minął dokładnie rok od założenia przeze mnie bloga. Dodając do tego jeszcze miesiąc, otrzymujemy datę powstania inicjatywy różańcowej - „Pożyczalni”. Rok to z jednej perspektywy dużo, z drugiej niewiele. W tym czasie udało się stworzyć narzędzie docierające do młodych ludzi. Odwiedzających bloga jest średnio 100 osób dziennie. Ukazało się prawie 120 postów, z czego większość ma objętość 1,5 strony Worda (czcionka 11). W przyszłości z samych postów mogłaby powstać pokaźna książka. Tym wyjątkowym postem chciałbym świętować z wami pierwszy rok mojej działalności w ogólno pojętej Blogosferze.

Każdy z nas ma czasami coś w rodzaju „olśnienia”. Rysownicy kreskówek pokazują w takich chwilach nad głową głównego bohatera świecącą żarówkę. Niektórzy mówią o jakimś rodzaju światła, ciągnąc to porównanie, jednym z pierwszych przyzwoitych źródeł światła była lampa olejna. Zatem z blogiem jestem jeszcze w IX-cio wiecznej Persji, gdzie znaleziono pierwsze szklane egzemplarze takich lamp. Jednak w ciągu następnego roku chciałbym poczuć się jak Thomas Edison ze swoim zespołem badawczym. Pracując wspólnie, aby stworzyć na koniec żarówkę z włóknem węglowym. Metafora jest może zbyt przerysowana, ale ma zobrazować rozkwit wspólnej kreatywności. Zamierzamy rozwijać to miejsce na wszelkich możliwych polach. Jeszcze nie raz was zaskoczymy. Bo nie jestem już sam, a z wyjątkowym zespołem.

Cele tego artykułu są trzy. Pierwszy to podziękowanie tobie, mój drogi czytelniku. Bez osób czytających bloga, komentujących artykuły i tworzących treść, bloga by nie było. Bez waszego odzewu nie miałbym motywacji do tworzenia tego dzieła. Drugie dziękuję należy się wszystkim, którzy przyczyni się do rozwoju „Pożyczalni”. Wszystkim tworzącym cykle, pojedyncze artykuły i materiały. Począwszy od Osoby od której powinienem zacząć, po każdego kto chociażby udostępnił link znajomym. Wielkie DZIĘKUJĘ!!! Trzeci powód to podsumowanie tego, co zrobiliśmy już tutaj w ciągu ostatniego roku. Jednym ze sposobów uczczenia takiej rocznicy jest tak zwany „Alfabet”. Szybko zorientujecie się, o co w nim chodzi. Podsumowanie pierwszego roku czas zacząć.

A jak Angielski. Tego języka uczę się od małego, a i tak w nim rozmawiając, uświadamiam sobie, że mój poziom bardziej zbliżony jest do A1, a nie jak powinien do C2. Może właśnie dlatego poprosiłem Kasię o tworzenie nowego cyklu po angielsku. Początek jest już w zakładce „English” powyżej. Oprócz poprawienia znajomości komunikowania się naszych czytelników w języku całego świata, chciałbym w przyszłości pogłębiać przyjaźń polsko-brazylijską. Może kiedyś filia „Pożyczalni” w Brazylii? Jakby co, mamy już nazwę - „Prayback”.

B jak Blondynka w strunach. Pamiętam ekscytację Ani, jakby to było dzisiaj, jak napisałem jej nazwę jej cyklu.  Wszystko się zgadza. Mamy wyjątkową blondynkę - kobietę, która opisuję to co czuje, o czym myśli i jak funkcjonuje w dzisiejszym świecie. Oraz jej nieodłączne struny - czyli jej największą pasję, którą jest gitara i śpiew. Takie wyjątkowe połączenie jest doskonałą przenośnią muzyki. Z jednej strony nuty i dźwięki, tak naprawdę są sposobem wyrazu wnętrza drugiej strony - artysty. Była muzyka przez duże M. Były relacje przez duże R.

C jak Copacabana. Nie dlatego, że jestem fanem geografii, albo beztroskiego opalania. Jednak 4 kilometry najsławniejszej plaży na świecie potrafią odcisnąć po sobie piętno. Szczególnie, gdy na tamtym piasku odbywa się swoją pierwszą spowiedź z całego życia. Niezapomniany klimat szumiących fal oceanu, światło pełni księżyca i widok okalających plażę wieżowców. Dodajmy do tego wspólnotę ponad 3 milionów młodych chrześcijan. Otrzymaliśmy w lipcu Światowe Dni Młodzieży w Rio de Janeiro. Świadectwo z tamtego czasu w cyklu „Powrócić do Rio”.

D jak Dziurka od klucza. Czasem wydaje mi się, że dzisiaj patrzymy na świat przez właśnie taką dziurkę. Nasze oczy są zasłonięte przez zbyt ciemne okulary. Jednak może warto na chwilę odejść od komputera, bo możemy skończyć jak osoba z pewnej grafiki. Zamknięta w internetowym bunkrze z uchylonymi drzwiami na prawdziwy świat. Niestety woli ona spoglądać na niego przez peryskop w kształcie niebieskiej litery F. Ja dziękuję bardzo za takie życie. Cykl szukający dobra w Internecie.

E jak Ewangelia. Dochodzę do wniosku, że dzisiejsze chrześcijaństwo jest jak woda z kranu. Potrafi dać życie. Ale pachnie, smakuje i wygląda inaczej niż oryginał. Czas zastosować filtry z najwyższej półki. Może wtedy poczujemy jej prawdziwy smak. Właśnie w Roku Wiary warto wyjąć zakurzone Pismo Święte. Przypomnieć sobie, o co w tym całym chrześcijaństwie tak naprawdę chodzi. W cyklu „Wydestylować wodę” rozważania niedzielnej Ewangelii.

F jak Franciszek. Dzisiaj słysząc to imię mamy od razu na myśli naszego papieża. Jednak wszystko zaczęło się od syna bogatego kupca. Młodzieńca, który z panicza staje się żebrakiem. Wydziedziczony przez ojca, zaczyna służyć ubogim. W 1210 roku papież ustnie zatwierdza regułę pustelnika. Założony przez niego zakon szybko się rozrasta. Bóg obdarowuje Franciszka stygmatami. Ten umiera, zostając przez ludzi postrzegany jako święty. Jeden z tria moich głównych patronów. Warto dzisiejszym świecie przypominać sobie jego historię. Dzięki za wszystko Franciszku.

G jak Gościniec środowy. Na początku powinienem zaznaczyć, że to nowość sezonu. Jednak przeglądając bloga zauważyłem, że już paru gości się przez niego przewinęło. Czytaliśmy przecież artykuły Magdy, Oliwii, Piotra. Zdjęcia robili dla nas Kasia, Agnieszka i Radek. Jednak teraz chciałbym zapraszać co tydzień blogerów, felietonistów i pozytywnie zakręconych ludzi do podzielenia się częścią siebie. Bo słowo gościniec oznacza właściwie trakt, drogę, jakiś rodzaj połączenia. Po za tym od zawsze kojarzyło mi się ono zawsze z gościem. Dlaczego środa? Bo w środy zawsze nie mam natchnienia do pisania :p

H jak Hołownia. Jeden z autorów piszących na portalu założonym przez pana Szymona (Stacja7) napisał o nim: „Nazwałem go kiedyś katolicką akwarelką, czyli taką farbką, która nadaje kolor, ale jest jakaś blada, mdła, i łatwo się zmywa”. Dla mnie jest jedną z barwniejszych postaci dzisiejszego Kościoła. Jeżeli Hołownia jest akwarelą to ja jestem jak woda, w której jego pigmenty są rozcieńczane. Bo jego książki pokazały mi, że można. Osoba świecka też może głośno i konkretnie mówić o Jezusie. 

I jak Inteligencja wieloraka. Dzisiaj inteligencję ludzi mierzy się dzięki testom na inteligencje. Mądrze brzmiące IQ stało się jednak mało popularne. Bo można być dobrym w dodawaniu liczb w pamięci, porządkowaniu obrazków, wyjaśnianiu czy szukaniu analogii pomiędzy słowami. Jednak co z ludźmi, którzy doskonale grają na pianinie, biegają szybko na setkę, albo mają dużą łatwość w zjednywaniu sobie ludzi. Nie chodzi mi tutaj, żeby chwalić się moją wysoką krzywą inteligencji. Jednak warto podkreślić, że blog może być doskonałym miejscem na podzielenie się swoją pasją. A ty w czym jesteś dobry(a)?

J jak Jezus. Nawet w Kościele często mówimy o wszystkim, tylko nie o Nim. Znamy się coraz częściej na etyce seksualnej, naprotechnologii, naukach społecznych, mamy swoje zdanie na temat skandalów hierarchów. Jednak możesz wykonać pewien drobny test, który potwierdzi moją tezę, że zdecydowanie za mało wiemy o Bogu. Zapytaj się jednej wybranej osoby - kim był Jezus? Zaraz usłyszysz strzępki zapamiętanych informacji z katechezy. Nie chcę wiedzieć o moim Panu i Zbawicielu tylko tego, że popierał tych dobrych. Chcę wejść z Nim w relację jeszcze przed śmiercią. Tak, żeby po drugiej stronie krzyknąć z oddali do właściwej osoby: - Witaj Jezu, chwilę się nie widzieliśmy.

K jak kinoB. Tak brzmi nazwa drugiego bloga, którego prowadzę na oJezu.pl. Niedawno odkryłem jedną ze swoich pasji, jaką jest kino. W piątkowe wieczory dzielę się z wami tzw. „kinemB”. Nazwa nawiązuje do wartej uwagi polskiej produkcji - „taxiB”, filmów niszowych, kina krótko-metrażowego, B... Banasiewicza. Wykorzystuję tam moje zamiłowanie do tworzenia scenariuszy, amatorskiego aktorstwa i podstawowych wiadomości na temat reżyserki. Kinowe recenzję kończę liczbową oceną. Całość po to, żebyście wiedzieli czy warto obejrzeć specjalnie wybrany dla was film. Link na bloga: http://ojezu.pl/kino-b.

L jak Like button. Dzisiaj najtrudniej znaleźć na bloga „Mediatora”. W zakładce „Rekrutacja” można zgłaszać swoją kandydaturę z załączonym długim CV. Taka osoba powinna mieć na drugie imię Media. Miałaby sprawić, żeby o blogu dowiedziałby się cały świat. Bo nie ma gorszej rzeczy dla artysty od tej, gdy nikt nie może zobaczyć jego dzieła. Ale może na początku zacznijmy od Kielc. Właściwie każdy może pomóc naszemu przyszłemu mediatorowi. Należy po przeczytanym artykule naciskać na przycisk „Like button”. Zaznacz, że post ci się podobał.  Ważny jest wasz odzew. Z góry dziękuję za wszystkie like'i. Super gdybyś ubogacił je krótkim społecznościowym wstępem. 


M jak Mop. W moim akademiku zawrzało. „Ktoś ukradł mopa z czerwonym kijem z 5 piętra. Mop zawsze leżał w suszarni i dowiedzieliśmy się od sprzątaczki, że widziała go na 7 piętrze”. Cytat z facebookowej grupy akademika. Dalej nie cytuję, bo byłoby bardziej wulgarnie. Jednak, żeby rozładować napięcie spowodowane przez brać akademicką, chciałbym przypomnieć do czego mop został stworzony. Do dawania człowiekowi mokrej dawki radości. „Jeżeli chcesz poczuć się jak Mick Jagger, przyjdź posprzątać salkę”. Filmik pod linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=bySZcI3aU7Y.

N jak Niedziela. Kilka lat temu w mojej rodzinnej parafii po niedzielnych Mszach św. można było nabyć tylko dwie gazety katolickie - Niedzielę i Gościa. Ponieważ byłem ministrantem jako młodziak doskonale znałem się na opatowskim „rynku zbytu”. Po Mszach sprzedawałem pisma, rozkręcając przy tym parafialny handelek. Oczywiście „Gościa Niedzielnego” kupowało dużo więcej osób. Jednak nie mogłem odnaleźć Pana Boga pomiędzy tekstami o polityce, polityce i wszystkim innym. Z tego powodu wczytywałem się w Niedzielę, która jest ukierunkowana na bardziej Kościelne tematy. Jednak czytanie skończyło się, gdy „rynek” wyparł „Niedzielę”. Historia zatoczyła koło, bo teraz Opatów wrócił do tygodnika, a dokładnie ja zacząłem w nim pisać.

O jak Owce w raju. On i Ona - dwa punkty na ziemskiej mapie. Dwie gwiazdy oświetlające siebie nawzajem. W miarę im dłużej dwójka ludzi się poznaje ich otoczenie zaczyna się przenikać. Dwa światy zaczynają się splatać. Mogą się w końcu zderzyć i stworzyć jedno. Właśnie o dwóch zupełnie różnych biegunach jest ten cykl. Analizuję w nim własne spostrzeżenia na temat wyspy, na której żyją kobiety, oraz półwyspu zaludnionego przez mężczyzn. Zastanawiam się nad próbą budowania mostów pomiędzy tymi światami, a także różnicą koncepcji konstrukcyjnych po obu stronach. Niedługo cykl odżyje w postaci charakterystycznego komiksu.

P jak Prasa za 20 zł. Może to już jeden z ostatnich momentów na docenienie słowa drukowanego. Już od początku 2013 r. amerykańska edycja „Newsweeka” nie istnieje na papierze. Wersja „globalna” periodyku ukazuje się w Stanach tylko w formie elektronicznej. Medialne zakończenie pewnej ery jest świetnym momentem na znalezienie swojego miejsca w środowisku mass mediów. Pokazaniem, że sami potrafimy wybierać informacje. Może właśnie dla ciebie pomocny okaże się  całkowicie subiektywny przegląd pracy. „Prasa za 20 zł” to propozycja do znalezienia własnego sposobu wydawania własnych środków na prasę w przeciągu miesiąca. A ty jak dużo na nią wydajesz?

R jak Różaniec. Jest z pozoru zwykłą modlitwą, w dodatku długą i nużącą. Spróbujmy jednak spróbować. Bo problem z Różańcem jest taki, że nie potrafimy zacząć. W pracy, na nudnym wykładzie, w samochodzie, w autobusie, w drodze do pracy, szkoły. Szukajmy miejsc gdzie nie musimy się do końca skupić - na początek może medytacyjnie. Konia z rzędem temu, kto spróbuje odmówić kilka dziesiątek i już po drugiej się nie uspokoi. Nawet mimowolne wypowiadanie słów przepełnionych wiarą może zmienić nasze nastawienie do świata. Podczas korku po którejś dziesiątce człowiek nawet z uśmiechem spogląda na kierowców wciskających się na nasz pas. Jedna dziesiątka to tylko maksymalnie 10 minut z 1440, które otrzymujemy od Boga każdego dnia. Właśnie od Różańca zaczęła się „Pożyczalnia”.

S jak Strefa blogowa. Czym ona w ogóle jest? Zapewne tym samym, co kiedyś robiła moja babcia, w dziś już mocno zakurzonym zeszycie. Co robił mój tata ze swoimi kolegami przy piwie. Blog to dzielenie się sobą. Należy podkreślić tutaj słowo „dzielenie”. Słownik języka polskiego może nas zaskoczyć. Bowiem słowo „dzielić” doskonale pokazuje przekrój tego, co ukazuje się na blogach... a nawet w całym Internecie. Warto dzisiaj z powagą spojrzeć na słownik PWN-u, bo to książkowy odpowiednik proroka.

T jak Trampki. Przyjeżdżając do Wiecznego Miasta nie poczułem się jak Russell Crowe. Nie byłem w Koloseum, ale widok oświetlonej areny daje dużo do myślenia. To co łączy filmowego Maximusa z podróżami to prawda o wolności. Jest ona jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Dążymy do niej, a dla wielu jest nieosiągalnym marzeniem. A co mnie łączy z gladiatorem? Na pewno nie muskuły. Raczej moja ulubiona cecha, że nawet po największym upadku staram się wstać. Właśnie tego typy historie można przeżyć otwierając się na świat. Pora może założyć swoje trampki i ruszyć po przygodę. „Bilbo idziesz?”. Dzienniki z wypraw w cyklu „W trampkach do nieba”.

U jak Uśmiech. Najnowszy teledysk Pharrella Williamsa do utworu „Happy” to pierwszy w historii 24-godzinny klip. Do wspólnej zabawy można przyłączyć się na stronie 24HoursOfHappy.com (24 godziny szczęścia). Ciekawym pomysłem jest interakcja, że wchodząc na stronę na przykład o godzinie 17, sceny w teledysku rozgrywają się od godziny 17. Oczywiście można „zegar szczęścia” dowolnie przesuwać. Piosenka „Happy” trwa niecałe 4 minuty, dlatego w ciągu 24 godzin teledysku została zapętlona aż 360 razy! Nie wiem czy blog da wam tyle radości. Jednak na pewno będzie to radość różnorodna. Wystarczy zajrzeć do naszych parodii.

W jak Wieczny. Łukasz tak przybliżał kiedyś tworzony przez niego cykl: „Będę wam przybliżał w kolejnych cotygodniowych wpisach. Po jednym utworze HH i na temat wybranego kawałka powiązanego z tekstem, oraz oczywiście z wiarą. Długo myślałem nad tym, o czym skrobnąć pierwszy wpis i moja ośmioletnia latorośl podała mi rozwiązanie. Na początku trzeba się przedstawić. Będzie więc egoistycznie lekko i rozpocznę od własnego utworu rozpoczynającego moją płytę - Reanimacji”. Myśleliście, że połączenie chrześcijanina i rapera jest niemożliwe? „Spodziewaj się niespodziewanego” to hasło na ten rok. Cykl wraca w co drugi wtorek.

Y jak Youtube. Chyba każdy kto potrafi korzystać z Internetu, wie czym jest najbardziej sławny serwis umożliwiający bezpłatne umieszczanie i oglądanie filmów. Znajdziemy tam zwiastuny, teledyski, filmy, wideoblogi. Szczególnie ta ostatnia forma wypowiedzi jest mi bliska. W duszpasterstwie akademickim stworzyliśmy kilka tego typu produkcji.  Może macie ochotę na dalsze odcinki vloga powstałego rok temu? Szczególnie, że serwis Youtube należy do barona Internetu, czyli spółki Google. Analitycy przewidują, że za dziesiątki lat z Facebookiem może stać się to samo, co z polską Naszą-klasą. Natomiast Google ma trwać, trwać i trwać...

Z jak Zabawa. Podczas ostatniej literki czas na zwierzenie. Prowadzenie bloga jest dla mnie przede wszystkim wielkim fun'em. Czerpię przyjemność z przelewania moich myśli na klawiaturę komputera. Jeszcze lepiej jak dzięki tekstom mogę spowodować uśmiech na waszych twarzach. Czasami piszę o sprawach bardzo poważnych. Wtedy mam wrażenie, że po umieszczeniu posta na blogu świat staję się chociaż odrobinę lepszy. Podsumowując - jeżeli chociaż jednej osobie blog pomógł, jeżeli ja dzięki niemu pomogłem, to było warto.


PS Już nie mogę doczekać drugiego roku, drugiego sezonu działalności. Wierzę, że jeszcze nie raz sam będę się dziwić. Nie raz będę zaskoczony. Mam nadzieję, że za rok spotkamy się w większym gronie. Jedni będą tworzyć umieszczane tutaj treści, drudzy będą z nich korzystać. Może powiecie, że jestem trochę naiwny, bo przecież blogiem świata nie zmienię. Jeżeli jednak chociaż trochę zmienię nim siebie na lepsze to będzie znaczyło, że cel został osiągnięty. 

Jak podobał ci się powyższy „Alfabet”? Podziel się swoimi wspomnieniami z tego roku. Możesz podesłać jakiś pomysł na rozwój bloga. Napisz w jaką według ciebie stronę mamy iść. Jeżeli chcesz możesz stworzyć własne hasła do liter z naszego alfabetu. Możesz pójść jeszcze dalej i wykorzystać nieobecne ą, ć, ę...

Tym postem zaczynamy również „Wiarocadło” - blogową etykietę. Znajdą się w niej wszystkie teksty mające charakter ewangelizacyjny. Artykuły mocno związane z Jezusem, wiarą i człowiekiem. Jego przeciwieństwem będzie etykieta „Qulturalnie”. W niej postawimy bardziej na szeroko pojętą kulturę i społeczeństwo. Podział umowny, bo obecne na „Pożyczalni” tematy bardzo często się ze sobą przenikają.

Pierwsze zdjęcie pochodzi z pomyskowo.blogspot.com.