czwartek, 27 lutego 2014

Trzy przypadki wykorzystywania pączków

Staropolskie przysłowie mówi: „Powiedział Bartek, że jest tłusty czwartek. A Bartkowa uwierzyła i mu pączków nasmażyła”. Według przesądów, jeśli w tym dniu nie zjemy ani jednego pączka to nie będzie się nam dalej wiodło. Jednak zostawmy na bok wszystkie ekonomiczne, kulturowe, czy zdrowotne aspekty tego święta. Okazuje się, że kulinarne arcydzieła mogą zmieniać świat.


Początki tłustego czwartku sięgają starożytności, gdzie jedzeniem świętowano nadejście wiosny. Jednak dawniej w Polsce pierwowzory pączków były w wersji słonej - nadziewane boczkiem. Nasi rodacy słodką odmianę pączka odkryli w XVI wieku. Nadziewane migdałami miały przynieść powodzenie w życiu. Dzisiaj idealny pączek jest lekko zapadnięty z jasną obwódką dookoła.

Chrześcijanie przygarniają to co dobre, dlatego tłusty czwartek stał się naszą tradycją. Jednak sprowadziliśmy ją do granic absurdu, przykładowo stojąc 4 godziny w kolejce przed krakowską cukiernią. Stworzyliśmy „święto” opierające się tylko na zjedzeniu pączka. Jakkolwiek to dziwnie zabrzmi: wolę już obchodzić dzień pączka niż dzień stanika, włókniarza, czy niedźwiedzia polarnego (przypadającego również w tłusty czwartek). Bo kto nie lubi jeść?

W całym tym jednodniowym przyzwoleniu na objadanie się jest na szczęście nadzieja. Genezą tego wyjątkowego czwartku jest rozpoczęcie ostatniego tygodnia karnawału. Momentu, w którym powinniśmy się uczyć radować. Bo bez umiejętności świętowania nie zrozumiemy postu. Co za tym idzie, stracimy następny Wielki Post. Dlatego smacznego.

Trzy wydarzenia z pączkiem tle 

1.  Ponad 80 szkół i ponad 20 cukierni bierze udział w tegorocznej akcji "Wyślij pączka do Afryki". Kupując tradycyjne i wirtualne pączki będzie można wesprzeć pomoc humanitarną dla ofiar wojny w Republice Środkowoafrykańskiej. Jak informują organizatorzy, urośnie od nich nie brzuch, ale serce.

Za pośrednictwem strony http://tamtamitu.kapucyni.pl/ organizatorzy zebrali już ponad 90 tys. zł z darowizn. Ale zapewniają, że to dopiero początek. Nawet niewielka kwota może pomóc w zakupie tego, co niezbędne dla ofiar rebelii: środków opatrunkowych, antybiotyków, mleka w proszku i odżywek dla dzieci. Rozsmakuj się w wirtualnym pączku zwanym pomocą.

2. Poznań ma swoje rogale św. Marcina, Kazimierz nad Wisłą wypieki w kształcie kogutów. Od 1 marca w radomskich piekarniach najbardziej pożądanym rarytasem będą Klucze św. Kazimierza. Na ulicach w Radomiu wołają dzisiaj, że pączki to za mało.

Dla Radomian nadchodzi nowy znak marketingowy. Klucze św. Kazimierza, który jest patronem Radomia i diecezji radomskiej, mają być znakiem rozpoznawczym miasta. Z rarytasem można się zapoznać w Radomiu od 1 do 4 marca w piekarniach rzemieślników skupionych w Cechu.

3. Pączki przypominają, że do Wielkiego Postu pozostał tylko tydzień. Najwyższy czas na uchylanie rąbka tajemnicy. Chciałbym przygotować razem z wami duże rekolekcje online. Spróbować stworzyć interakcje, wymianę poglądów, może zalążek relacji. Dlatego najwyższy czas poszukiwać, szperać i podglądać.

Nie ma głupich pytań, ewentualnie są głupie odpowiedzi. Zgadzając się z tym stwierdzeniem, zachęcam do pytania o wszystko pod tym postem. Kierując się oczywiście tym, że mamy później stworzyć z tego rekolekcje. Ale zapytać można o wszystko.