środa, 9 kwietnia 2014

Casting na żonę (parodia)

Milioner nr 3, jak nazywa go pewna poczytna blogerka, zaproponował jej 100 000 zł za znalezienie żony. Za taką kwotę również pobawiłbym się w biuro matrymonialne. Lecz zażądałbym dużo więcej, bo jak już ktoś podaje się za milionera... Wyzwanie zostało podjęte. Kandydatka znaleziona. Doszło do spotkania. Historia skończyła się fiaskiem - ani żony, ani pieniędzy. Wyciągając wnioski, dzisiaj szukam żony dla siebie. 


W Prima Aprilis oświadczyłem, że zrywam z pisaniem. Mniejsza część znajomych dała się wkręcić. Większa kontynuowała żart. Koleżanka zadeklarowała, że od dzisiaj jest mężczyzną. Kolega gratulował, że wreszcie się wezmę za prawdziwą robotę. Odpowiedziałem, że najwyższa pora brać z niego przykład, czyli zakładam rodzinę. Zaczęło się. Dokładniej zaczął się casting na moją przyszłą żonę. Zapraszam na nowy program „Gra o żonę”.

Jak napisać ogłoszenie matrymonialne? (Poradnik raczej dla panów)

Pierwszy raz jest ponoć najtrudniejszy. Jak większość nastolatków szukałem informacji jak powinien wyglądać w internecie. Skarbnica wiedzy podsunęła mi, że takie ogłoszenie powinno mieć 25 słów. W proporcjach 7:3 powinno dotyczyć skupieniu się na sobie samym, oraz na poszukiwanej osobie. Dodatkowo warto dodać do tego swoją pomysłowość, szczerość czy śmiałość.

Ogłoszenia z Kielc są strasznie podobne do tych, na które można się natknąć w prasie. Najpierw przeczytamy o dokładnym wyglądzie ("164/55 kg, długie, czarne włosy, piwne oczy"). Następnie podawane są cechy charakteru ("miła, opiekuńcza"). Ważny jest wiek, przynajmniej ten oczekiwany ("od 45 do 55 lat"). Dostaniemy informacje dodatkowe (wykształcenie "średnie", czy nie bagatelne u pań "prawo jazdy", czy "potrafię gotować"). Na koniec przechodzimy do oczekiwań ("nie szukam seksu", "zadbanego", "oddanego").

Stosując standardowe metody moje ogłoszenie wyglądałoby następująco: "182/70, przystojny, zadbany, męski, odważny, perfekcjonista, z zawodu przyszły "Bob budowniczy", z pasji pisarz, prawo jazdy A+B, karta motorowerowa się liczy? Szukam żony również do seksu". Ogłoszenie najlepiej wrzucić do sieci. Można skorzystać z portali randkowych. Później pozostaje czekać na tuziny zwrotnych odpowiedzi.

Czego mąż oczekuje od żony? (Poradnik raczej dla pań)

1. Wyglądu
Przyszła żona przede wszystkim powinna być ładna. Faceci to wzrokowcy. Jest różnica zobaczyć na ulicy dziewczynę okrytą swetrami a inną w powiewnej sukience. Jednak uspokajam, bo kiedyś piękne były kobiety na dziełach Rubensa. Dzisiaj w cenie jest naturalna... szczupłość.

2. Oparcia
Żona musi być jak dobry ksiądz, wysłucha, przebaczy i zada "pokutę". To taka towarzyszka, oparcie dla zdobywcy. Za każdym sukcesem mężczyzny stoi kobieta. O nie toczyło się wojny. Dla nich pisało się poematy. Jak już się ją zdobyło to ma stać z boku. W praktyce jest jednocześnie szyją i budżetem. Królowi zostaje królowanie... przed telewizorem.

3. Opieki
Na drugie żonie ma być Perfekcyjna Pani domu. Tylko feministki zobaczą tutaj kurę domową. To raczej korzystanie z otrzymanej przez pokolenia wiedzy jak tworzyć domowe ognisko. W skrócie: wygląda jak Rozenek, zajmuje się dziećmi jak Zawadzka, a gotuje jak Geslerowa.

4. Inwencji
Dodatkowo żona musi mieć inwencję. To kobieta zaczyna zmieniać, mieszać i przestawiać. Ona wybiera kolor rolet, wzór płytek, rodzaj kanapy. Nie ma co się dziwić, jak do przekonywania o swoich racjach używa tak zaawansowanych metod jak: strzelanie "focha", matkowanie, upraszczanie pomysłów (żeby mężczyzna zrozumiał o co jej chodziło). 

5. Seksu, ale to przecież oczywiste.

Czyli powinno się szukać ideału?
Nie, bo nie można go znaleźć. Można ewentualnie znaleźć miłość. 


Zasady castingu

Kontynuując z przymrużeniem oka „Grę o żonę” czas na konkurs. W dowolnej, pomysłowej formie należy przedstawić swoje ogłoszenie matrymonialne. Może to być CV, list motywacyjny, portfolio, list, film, cokolwiek. Kandydatki (no dobra kandydaci też) powinni przysłać swoje zgłoszenie na maila. Do wygrania kolacja i możliwość dopytania o sprawy damsko-męskie.

(Konkurs trwa do niedzieli 13.04. włącznie. Zarzekam sobie prawo do niewyłonienia zwycięzcy, jeżeli prace będą po prostu słabe).

Fragment zdjęcia: lebork.naszemiasto.pl
"Specjalna oferta": projekt Bartka Grosickiego