poniedziałek, 17 listopada 2014

Nie jesteś Clarkiem Kentem


Niektórzy zakładają peleryny, maski, a nawet bieliznę na rajtuzy, żeby zmienić świat. Inni pomagają, ale zostają anonimowi. Artyści zamiast podpisać dzieło imieniem i nazwiskiem, korzystają z pseudonimów. Czemu tak bardzo się staramy, żeby inni nie poznali naszej tożsamości?


Jeden z felietonów Reginy Brett z książki „Bóg zawsze znajdzie ci pracę” opisuję historię Supermana, a ściślej - jego domu. Michael Sangiacomo, reporter w dzienniku „Plain Dealer”, uwielbia komiksy i wierzy w superbohaterów. Postanawia, że uratuje dwupiętrowy budynek z niebieskimi ścianami przy 10622 Kimberly Avenue - prawdziwy dom Supermena.

Historia Michaela przywołuje moje dziecięce wspomnienia. Jasne, że dla dzieciaka najważniejszy był Superman. Ale obecnie ciekawszy jest Clark Kent. Pod tymi okularami niepozornego reportera widzę każdego z nas. Wierzę, że przy całej naszej zwyczajności, chcemy dokonać czegoś niezwykłego. Zmieniając siebie, chcemy zmieniać świat. W dowolnej chwili możemy wstać z biurowego krzesła. Możemy rozerwać własną koszulę. Możemy pomóc drugiej osobie.

Większość superbohaterów posiada swoje alter ego. Nie pokazują swoich twarzy, bo boją się o swoich najbliższych, bo działają obok prawa, bo chcą być charakterystyczni. Alter ego to druga osobowość, dla Petera Parkera jest nią Spider-Man, dla Bruce Wayne'a - Batman. Odwrotnie jest u Supermana. Jego alter egiem jest Clark Kent. Człowiek ze stali boi się pokazać kim jest naprawdę. Jest wyjątkowy. Posiada wiele talentów. Jednak woli zachowywać się jak, nie mający swojego zdania, przestraszony fajtłapa. Nie brzmi znajomo? Boimy się pokazać światu naszą wyjątkowość!

Superman mógł emitować z oczu wiązkę lasera, latać poza atmosferę planety, czy obrócić kulę ziemską do dnia wczorajszego. Superbohater studiuje dwa kierunki, prowadzi bloga, w wolnych chwilach gotuje dla znajomy. Ale wystarczy okruch kryptonitu, by nie chciało mi się wstać z łóżka. Jednak pomimo wielu moich słabości, kilku nałogów i grzechów, wstaję. Nie zakładam kolorowej peleryny. Nie udaję, że jestem Mr BB. Jestem sobą i zmieniam świat.