wtorek, 18 listopada 2014

Imieniny Karoliny


Zastanawiałem się, czy wybrałem dobry temat na dzisiaj. Za chwilę wibracje. Od zaprzyjaźnionej rodziny z Sandomierza dostałem „SMS-a z nieba” z potwierdzeniem: „Masz imię, które mówi, że żyjesz” (Ap 3,1). Wszystkiego najlepszego Karo!


SMS jest nieprzypadkowy. Wielce prawdopodobne, że nie byłaś dzisiaj na Mszy. Nie miałaś szansy dowiedzieć się, że dzisiaj Kościół wchodzi razem z Jezusem do Jerycha. Nie mogłaś poczuć się jak Zacheusz, który marzy o poznaniu Jezusa. Nie wspinałaś się razem z nim na drzewo. Jezus nie zawołał ciebie po imieniu. Nie usłyszałaś pierwszego czytania, gdzie Bóg zwraca się bezpośrednio do ciebie. Kapłan nie miał szansy powiedzieć ci, że dzisiaj jest wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny. Nastolatki, która zamiast gwałtu wybrała śmierć.

Piotrze, Agnieszko, Zacheuszu... Karolino, mam dla ciebie dobrą wiadomość. Bóg zna doskonale twoje imię. Wie, co lubisz. Zna twoje mocne i słabe strony. Wie, że właśnie czytasz ten tekst. Wie, kim jesteś. „Nawet każdy włos na twojej głowie jest policzony” (Mt 10,29-31). Wie, że jesteś wyjątkowa. Pytanie, czy ty to wiesz?

Maslow w hierarchii potrzeb uwzględnił potrzeby uznania dopiero na 4. miejscu. Po szczerych rozmowach dochodzę do wniosku, że wszystkie nasze siły wkładamy w realizację podstawowych potrzeb. Niektórzy dochodzą nawet do szczytu piramidy i rozwijają siebie, swoje talenty, dbają o dusze. Ale i jedni i drudzy zapominają, że nieodłączną składową szczęścia jest akceptacja siebie. Wiara, że jestem kochany, że dla kogoś wiele znaczę, że ktoś zna mnie dobrze. Przez dzisiejsze czytania Jezus chce tobie powiedzieć, że zna ciebie doskonale. Jesteś dla niego bardzo ważna.

Z imieniem nieodłącznie kojarzą się imieniny. Jak święto to prezenty. Kiedyś czytałem z wypiekami na twarzy wspomnienia Hanny Bakuły o podchodach robionych przez jej rodzinę w dniu imienin. Pozwoliłem sobie na własne podchody.

Karolina jest moją przyjaciółką. To dopiero agentka. Parę dni temu w SMS-ie napisała mi, co chce dostać. Napisała, co chce usłyszeć. Chciała misia. Chciała usłyszeć, że jest dla mnie ważna. Nie mogłem pójść na łatwiznę. Musiałem życzenia przełożyć na niespodziankę. Jezus chce Ci dzisiaj powiedzieć, że jesteś WYJĄTKOWA. Tylko do cholery, uwierz w to w końcu!

Powyższe życzenia są skierowane również do Ciebie. Ale poniższy miś już nie :D