Hasło: Środa (Świadectwo
z ESM Taizé w Pradze cz. 4)
5 słów Tabu: szczęście, pokój, zwiedzanie, Tomáš
Halík, sylwester.
Czy jesteś szczęśliwy? To pytanie wybrzmiewa mi do dzisiaj
po sylwestrze w Pradze. Bo jestem rozdarty. Z uczuć czuję jedynie pustkę. 31
grudnia podsumowałem 2014 r. Jednogłośnie uznałem go za najgorszy ze
wszystkich. Co na to Jezus? Na modlitwach porannych daje propozycję – chcesz
być szczęśliwy? Jeżeli tak to spróbuj być głodny i spragniony życia, zabiegaj,
miej czyste serce (Mt 5,3-10). W Ewangelii nie jest napisane, że dopiero gdy
skończysz studia, dostaniesz dobrze płatną pracę, będziesz w związku to
nareszcie będziesz szczęśliwy. Możesz nie mieć nic a być najszczęśliwszą osobą
na świecie.
Drugie i zarazem ostatnie spotkanie w 4-osobowej grupie
minęło nam na rozmowie o szczęściu. Trochę odeszliśmy od tematu, jakim był
pokój. Czym jest szczęście? Każdy podał swoją definicję. Dla mnie ważniejsze –
czy dzięki temu, że jest się szczęśliwym można robić różne rzeczy, czy dzięki
ich robieniu dopiero jest się szczęśliwym? Może jest tak, że jedno i drugie.
Szczęście, dobro, miłość są we mnie. To że je zakopuje to inna kwestia. Wiem,
że ta iskra jest, ale zupełnie jej nie czuję.
„Szczęśliwi, którzy zabiegają o pokój, ponieważ oni zostaną
nazwani synami Bożymi”. Te słowa to dopiero przegięcie. Po pierwsze Jezus mówi
do swoich uczniów – szczęśliwi. Nie mówi – będzie szczęśliwi. Nawet jak jesteś
daleko, szukasz, błądzisz, ale chcesz być przy, to już jesteś szczęśliwy.
Podkreśl, zapisz, zapamiętaj! Po drugie Jezus nazywa szczęśliwych „synami
Bożymi”. Nie dość, że przychodzimy z ciekawości, może na chwilę, pytamy „gdzie
mieszkasz”, to On zaprasza nas do siebie, każe usiąść na początku stołu, nazywa
synami Boga. Nazywa szczęśliwych tytułem zarezerwowanym tylko dla Siebie. To
zmienia perspektywę.
Szczęście=pokój?
Czy tylko szczęśliwi mogą wprowadzać pokój? Jak o niego
zabiegać? Trzeba mieć oczy jak trójka mędrców. Mówić tak, żeby poruszyć CAŁĄ
Jerozolimę (Mt 2,3). Taki pokój zobaczyłem w oczach br. Aloisa, lidera
wspólnoty Taizé, kiedy mnie
błogosławił. Nie musiał nic mówić. Wystarczyło tylko jedno spojrzenie. Takie
osoby poruszają tłumy, bo są „synami Bożymi”. Sedno – czy każdy może tak
zabiegać o pokój, czy jest to rodzaj łaski dla niewielu? Tak patrzeć może
każdy. Ale kojarzę tylko trzy osoby na świecie, przez których do Jezusa lgną
tłumy – papież Franciszek, br. Alois i o. Jan Góra. Co wy na to, żeby
połączyć ich siły na Światowych Dniach Młodzieży w Polsce? Może z Krakowem
stałoby się to samo z Jerozolimą.
Po takich słowach inaczej idzie się w codzienność. Środa w
Pradze minęła na zwiedzaniu Muzeum Sztuki Współczesnej. Notabene – na zdjęciach
najlepsze projekty architektoniczne jakie widziałem w życiu, oraz pocałowaniu
klamki stadionu Sparty Pragi, który bardzo chciał zobaczyć mój brat. W zamian
za to ostatnie poszliśmy na spotkanie z ks. Tomášem Halíkiem, najbardziej
znanym czeskim teologiem. Na Uniwersytecie Karola odbyło się spotkanie pt.
„Wiara i niewiara: od naszych wątpliwości i lęków do osobistego spotkania z
Bogiem”. Po nim zostały mi trzy wskazówki do „zabiegania o pokój”. „Różnica
pomiędzy wiarą a niewiarą zaczyna się na cierpliwości”. Różnica pomiędzy
dialogiem a monologiem zaczyna się na słuchaniu. Różnica pomiędzy odpowiedzią a
pytaniem zaczyna się na ja chcę. „Odpowiesz Bogu?”