poniedziałek, 12 stycznia 2015

Być solą ziemi

Hasło: Wtorek (Świadectwo z ESM Taizé w Pradze cz. 3)
5 słów Tabu: sól ziemi, smak życia, na świeczniku, polska grupka, Hradczany.


W modlitwy Taizé wpisany jest zawsze krótki fragment Ewangelii. Podczas pierwszej modlitwy było o szukaniu wrażeń (J 1,35-39). Na pytanie Jezusa: „Czego szukacie?”, ciekawscy uczniowie odpowiedzieli: „Gdzie mieszkasz?”. Poszli, spodobało im się, zostali. W uczniach widzę siebie, bo zachowuję się jak student pierwszego roku. Wchodzę do klubu, spodoba mi się, zostaje, nie spodoba, idę dalej. Mam też podobną mentalność – „i tego dnia pozostali u Niego”. Może drugiego dnia wrócili do siebie, szukali wrażeń gdzie indziej. Najlepsze, że we wtorek Jezus tych samych uczniów nazywa „solą ziemi”. Nie oszukujmy się, większość ludzi przyjechała do Pragi z poszukiwaniu wrażeń. Będzie fajny sylwester, coś zobaczymy, zapowiada się super. Po nieprzespanej nocy wstali na poranne modlitwy w parafii. Właśnie do nich Jezus powiedział: – „Wy jesteście solą ziemi” (Mt 5,13-16).

Zgłosiłem się do bycia animatorem w goszczącej parafii. Tradycyjnie na Taizé zostajemy podzieleni na małe grupy dyskusyjne. Rok temu miałem kilkunastoosobową grupę, wiele narodowości, kilka wyznań, wszystko po angielsku. W tym roku niespodzianka – sześć osób, z czego dwójka obcokrajowców nie przyszła. Zostali Polacy. Miło się rozmawiało z Krakowem, ale konkrety. Największy problem sprawiło nam pytanie: „Gdzie odnajdujemy „smak życia”? Odpowiedzieliśmy, że w drugim człowieku. Ja wiem, że to banał. Ale gdybym nie otaczał się ludźmi wierzącymi to już dawno przestałbym wierzyć. Im dłużej się im przyglądam, tym bardziej się utwierdzam, że życie z Bogiem, z Jego instrukcją obsługi życia (Pismo, dekalog, sakramenty), z drugim człowiekiem ma sens. Szukasz „soli ziemi”? Rozejrzyj się.

Smak życia 

Kim są osoby, które przekazują innym „smak życia”? Są podobni do uczniów, którzy ciągle szukają, podglądają, wstają. Tak jak ja próbują wierzyć, że świat nie jest aż tak złym miejscem. Niektórzy wierzą w Jezusa. Jedni są znani – s. Małgorzata Chmielewska, o. Adam Szustak, Szymon Hołownia. Drudzy anonimowi – udzielają się poprzez wolontariat, głoszą, piszą. Zderzamy się wtedy z jednym z paradoksów wiary chrześcijańskiej. Bo z jednej strony, po słowach, że jesteśmy solą ziemi, Jezus mówi: „Wy jesteście światłem świata (...). Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”. Natomiast podczas Kazania na Górze Jezus powiedział: – „Gdy natomiast ty spełniasz uczynek miłosierdzia, niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa, aby twój czyn miłosierdzia był w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,3-4). Pierwsza myśl – Jezus sam sobie zaprzecza. Druga – może wskazał dwie drogi. Obydwie dobre. Dla tych których widać, dodał, żeby pamiętali dzięki komu „świecą”. Dla tych których świat nie dostrzega, dodał, żeby pokazali siebie światu, zaświecili.

Po spotkaniu w grupach czekał nas długi spacer. W naszej dziewięcioosobowej grupie był chłopak, który mieszkał w Pradze przez semestr. Z takim przewodnikiem pod ręką, zwiedzanie zaczęliśmy nietypowo, od praskiej Politechniki i położonej nieopodal, wybornej włoskiej knajpki. Później były Hradczany, zabytkowa dzielnica Pragi – Zamek Praski, Katedra św. Wita, Złota Uliczka. Chociaż widoku z tej ostatniej tym razem nie podziwiałem. Czas gonił, bo wieczorem na Letňanach był wydawany posiłek. Po plastikowym obiedzie poszliśmy do mniejszej, cieplejszej hali.

Wieczorem czytanie porównało „sól ziemi” do ziarnka gorczycy (Mt 13,31-32). Bo wiara zaczyna się na małych decyzjach. Br. Alois w czasie rozważania powiedział: „Chrześcijanie są tutaj mniejszością, jak w wielu miejscach na świecie, tak jak chrześcijanie pierwszych wieków. Są solą ziemi nie dlatego, że dążą do władzy, nie dlatego, że narzucają społeczeństwu swój punkt widzenia, ale po prostu dlatego, że wprowadzają pokój i sprawiedliwość tam, gdzie żyją”.