wtorek, 20 stycznia 2015

Św. Sebastian: mężczyzna z krwi i kości

Obowiązkiem ojca jest pokazanie synowi, kim on jest, jakim jest mężczyzną. Jeżeli tego nie zrobił, chłopak został na etapie chłopaka. Wtedy pozostaje tylko jedno – szukać męskiego wzorca. Polecam św. Sebastiana.


1. Mężczyzna posiada swoje imię, wie kim jest.
Według Opisu męczeństwa nieznanego autora z roku 354 oraz komentarza św. Ambrożego do Psalmu 118 ojciec Sebastiana miał pochodzić z rodziny urzędniczej w Narbonne (Galia), zaś matka miała urodzić się w Mediolanie. Staranne wychowanie i surowe stanowisko ojca utorowało synowi drogę na dwór cesarski.

2. Mężczyzna manifestuje swoją siłę.
Sebastian miał zostać przywódcą gwardii cesarza Marka Aurelego Probusa (panującego 276-282). Sumienność i pracowitość poprowadziła go po szczeblach kariery. 

3. Mężczyzna dąży do wielkości.
Według św. Ambrożego Sebastian miał być dowódcą przybocznej straży Djoklecjana (panującego 284-305). Potrafił dowodzić, będąc dla innych autorytetem.

4. Mężczyzna jest konkretny.
Święty wypomniał cesarzowi okrucieństwo wobec niewinnych chrześcijan. Miał zostać za to przeszyty strzałami. Dowódcę cechowała wtedy odwaga i pewność siebie.

5. Mężczyznę ktoś musi utwierdzić w męskości.
Na pół umarłym Sebastianem zaopiekowała się pewna kobieta Irena. Święty cierpliwie czekał na odzyskanie pewnej sprawności.

6. Mężczyzna ma swoją mapę, plan do celu.
Po powrocie do pełni sił, Sebastian ponownie udał się do Djoklecjana. Zwrócił uwagę cesarzowi o krzywdy, jakie ten wyrządził niewinnym wyznawcom Chrystusa. Stanął ponownie prosto w oczy z przeciwnikiem.

7. Mężczyzna wierzy.
Dioklecjan kazał zatłuc świętego pałkami. Po czym ciało męczennika wrzucono do Cloaca Maxima. Wydobyła je stamtąd i pochowała w rzymskich katakumbach Lucyna. Prawdopodobnie było to w roku 287 lub 288. Sebastian wierzył w siebie, wierzył w Chrystusa.