Obowiązkiem ojca jest pokazanie synowi, kim on jest, jakim
jest mężczyzną. Jeżeli tego nie zrobił, chłopak został na etapie chłopaka.
Wtedy pozostaje tylko jedno – szukać męskiego wzorca. Polecam św. Sebastiana.
1. Mężczyzna posiada
swoje imię, wie kim jest.
Według Opisu męczeństwa nieznanego autora z roku 354 oraz
komentarza św. Ambrożego do Psalmu 118 ojciec Sebastiana miał pochodzić z
rodziny urzędniczej w Narbonne (Galia), zaś matka miała urodzić się w
Mediolanie. Staranne wychowanie i surowe stanowisko ojca utorowało synowi drogę
na dwór cesarski.
2. Mężczyzna manifestuje
swoją siłę.
Sebastian miał zostać przywódcą gwardii cesarza Marka
Aurelego Probusa (panującego 276-282). Sumienność i pracowitość poprowadziła go
po szczeblach kariery.
3. Mężczyzna dąży do
wielkości.
Według św. Ambrożego Sebastian miał być dowódcą przybocznej
straży Djoklecjana (panującego 284-305). Potrafił dowodzić, będąc dla innych
autorytetem.
4. Mężczyzna jest
konkretny.
Święty wypomniał cesarzowi okrucieństwo wobec niewinnych
chrześcijan. Miał zostać za to przeszyty strzałami. Dowódcę cechowała wtedy
odwaga i pewność siebie.
5. Mężczyznę ktoś musi
utwierdzić w męskości.
Na pół umarłym Sebastianem zaopiekowała się pewna kobieta
Irena. Święty cierpliwie czekał na odzyskanie pewnej sprawności.
6. Mężczyzna ma swoją
mapę, plan do celu.
Po powrocie do pełni sił, Sebastian ponownie udał się do
Djoklecjana. Zwrócił uwagę cesarzowi o krzywdy, jakie ten wyrządził niewinnym
wyznawcom Chrystusa. Stanął ponownie prosto w oczy z przeciwnikiem.
7. Mężczyzna wierzy.
Dioklecjan kazał zatłuc świętego pałkami. Po czym ciało
męczennika wrzucono do Cloaca Maxima. Wydobyła je stamtąd i pochowała w
rzymskich katakumbach Lucyna. Prawdopodobnie było to w roku 287 lub 288.
Sebastian wierzył w siebie, wierzył w Chrystusa.