niedziela, 17 maja 2015

Jezus zapukał do Opatowa

Honorat z Cannes z ambony machał trupią czaszką. Podczas kazania nakładał na nią różne nakrycia głowy, to urzędnika, to poety, to biskupa – i prowadził z nimi dialog. Dzisiaj pokazywanie czaszek, włosiennic, czy biczy nikogo nie przerazi. Najwyżej wywoła chichot u młodszej części widowni, która wcześniej wybrała się na 50 Twarzy Greya.


W skrócie – misje to specjalne rekolekcje dla parafii. Odbywają się średnio co dziesięć lat. Organizuje się je, aby obudzić wierzącego, który mógł się znudzić głoszonymi przez lata, powtarzalnymi kazaniami, nabożeństwami, praktykami religijnymi. Misjonarze nie odkrywają nowej wiary, tylko podają ją w nowy sposób. Psycholodzy twierdzą, że najbardziej wpływają na nas uczucia skrajne. Dlatego misyjne kazania oprócz fajerwerków (film, muzyka, teatr) powinny się skupiać na dwóch częściach. Pierwsza to wywołanie lęku, pokazanie skutków grzechu i życia z dala od Boga. Drugi to pokazanie miłosierdzia, kochającego Boga, który potrafi wszystko wybaczyć.

Misje trwają tydzień. Ich celem jest zmiana myślenia ludzi, zmiana nawyków, zmiana parafii. W rok po wygłoszeniu misji organizuje się kolejne (tak zwana renowacja misji). W razie potrzeby można przygotować misje w związku z oddaniem nowej świątyni, nawiedzeniem kościoła przez otoczony czcią obraz, kryzysem w parafii.

Szukać

Tyle teorii. W praktyce 17 maja w mojej rodzinnej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Opatowie rozpoczęły się Misje Święte. Przez ostatni rok klasztor przygotowywał się modlitwą do tego wydarzenia. Teraz czas na działanie. Zaproszeni z Krakowa bernardyni będą próbowali obudzić tych, którzy zapomnieli, że wiara to nie nabożeństwa, zaliczone różańce, czy pobożne uczynki. Wiara to pójście w ciemno za Jezusem. Życie tym, co głosił. Nadzieja własnego zmartwychwstania.

Tylko pytanie, co ciebie drogi czytelniku mogą obchodzić misje w Opatowie, gdy na przykład mieszkasz w Kielcach? Po pierwsze ten tekst dedykuję wszystkim, których znudziła własna wiara. Tym polecam szukać. Szukać komentarzy do Biblii, uprawiać churching, wchodzić do różnych wspólnot. W modlitwie otwierać się na to, co chce dać nam Bóg. Próbować z Nim rozmawiać. Formułek używać w ostateczności. Starać się mówić, słuchać. Tak samo jak nie ma podręcznika do tego o czym rozmawiać przy rodzinnym śniadaniu, tak nie ma indywidualnego podręcznika modlitwy. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Zacząć od Hołowni, Reginy Brett, biskupa Rysia.

Po drugie jak jesteś z Kielc, to do Opatowa masz 64 km. Może jeszcze nigdy nie uczestniczyłeś w Misjach Świętych. Zachęcam do zrobienia sobie w przyszłym tygodniu małej wycieczki, nie żartuję. Opatów to 800-letnia Kolegiata, Brama Warszawska, podziemia opatowskie. Kiedyś miasto przecinające szlaki handlowe. O znaczeniu regionalnym, większym od Sandomierza. Gdy było w latach świętości, Kielce zaczynały dopiero raczkować. Wieczorem zapraszam na misje. Jak ktoś napisze na maila, to nawet poczęstuję później herbatą.

Po trzecie nie trzeba uczestniczyć w misjach w Opatowie, nie trzeba słuchać Manjackala na Targach Kielce, nie trzeba szukać duchowych uniesień, żeby zmienić swoje życie. Można to zrobić teraz, tutaj gdzie jesteś. Dobre rekolekcje poznaje się po tym, ile osób ustawiło się przed konfesjonałem.

Dziś 

Idealnie się składa, że misje zaczynają się w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Czemu? Bo każdy chrześcijanin powinien dążyć do nieba. Nie jest to jakaś pobożna naiwność, a nadzieja do której się dorasta. Bo życie traci sens bez wiadomości, że po śmieci jest nowa perspektywa. Przede wszystkim misje mówią jedno – Zmartwychwstanie ma realny wpływ na twoje życie!

Celem misji świętych jest nawrócenie parafian. Jednak żeby do tego zwrotu akacji mogło dojść, trzeba doświadczyć spotkania z Bogiem, drugim człowiekiem, samym sobą. Czytania z dzisiaj idealnie burzą wyobrażenia o wylegiwaniu się Jezusa na przysłowiowej chmurce. Przypominają, że Ewangelia nie kończy się na bujaniu w obłokach, nakazie rozmnażania rybek i bilecie do pośmiertnych wczasów all inclusive. Podkreślają, że Jezus jest nie jest bogiem dalekim. Św. Łukasz streszcza działalność, słowa i czyny Zbawiciela (Dz 1,1-11). Św. Paweł mówi wprost, żebyśmy nauczyli się patrzeć, bo często zamykamy oczy przed wymagającą prawdą (Ef 1,17-23). Natomiast sam Jezus, na chwilę przed wstąpieniem do nieba, mówi do czego wezwany jest każdy jego uczeń (Mk 16,15-20). Słowo Boże jest paralotnią pozwalającą latać. Ale dopiero uwierzenie w nie, pozwala wsiąść do Jumbo Jeta.

Bernardyński misjonarz skończył pierwsze kazanie misji, opisując obraz Światło Świata. Noc, ciemność, wokół krzewy. Na pierwszym planie pukający do drzwi Jezus z latarnią. Tylko spostrzegawczy zauważą, że drzwi nie mają klamki. Twórca dzieła tłumaczył później, że był to zabieg celowy. Bo Jezus zawsze jest na tak. Pytanie tylko, czy ty mu otworzysz.