piątek, 17 lipca 2015

Dla tych z tendencją do narzekania – P#17

Przed wakacjami skorzystałem po raz pierwszy w Kielcach z usług taksówkarza. Starszy facet, dorabiający do emerytury. Tylko potwierdził stereotyp, bo narzekał na wszystko – na kryzys w Grecji, na panią premier, na najdroższy w Polsce koszt budowy przystanków. Tekst dla osób z mentalnością taksówkarzy.


„Jestem tak podniecony, że nie mogę usiedzieć w miejscu ani myśleć. Takie podniecenie może czuć tylko wolny człowiek. Wolny człowiek u progu podróży, której kres jest niepewny” – Red. 

Skarbonka

Sposób zapożyczony od Hołowni z Holyfood, opierający się na mechanizmie przyczynowo-skutkowym. Sprawiasz sobie skarbonkę, albo robisz jej kreatywną imitację. Gdy mimowolnie, dla zasady lub nawet z uzasadnionego powodu, bezproduktywnie zaczynasz narzekać, do skarbonki wrzucasz 10 zł. Najlepiej wyzwanie rozszerzyć o każdą negację, przekleństwo i prozaiczne „nie chce mi się” (no dobra, wtedy może być po 5 zł, ale nie na pewno nie złotówka, ma boleć). Po miesiącu sprawdzasz kwotę i całość przelewasz na sprawdzoną fundację. Już po dniu jesteś lepszym człowiekiem. Po miesiącu możesz już spokojnie składać papiery o swoją kanonizację.

Czy taki pomysł nie przypomina tresury moralności? Być może. Ale jak mamy takie narzędzie jak psychologia, to dlaczego z niego nie skorzystać. Do pewnych rzeczy trzeba się zmusić. Ostatnio nie chce mi się zjeść śniadania, albo modlić się z rana, ale wtedy przypominam sobie, że są to czynności potrzebne do życia tak samo jak oddychanie. Zdaję sobie sprawę, że żeby do czegoś dojść, być Michaelem Phelpsem swojego życia, trzeba trenować regularnie, a nie tylko od święta.

Trening z Jezusem? A czemu nie? Jak się uczyć, to od najlepszego mentora na świecie. Nie jestem pierwszą osobą, która wpadła na to, żeby podczas biegania się modlić. Dla osób, które nigdy nie przygotowywały się z Nim do maratonu zwanego życiem, wydaje się beznadziejnym trenerem. Takim co to wymaga od innych, a sam nigdy nie był sportowcem. Same nakazy, 10 przykazań i zero przyjemności. Tylko, że Jezus najpierw przebiegł ten maraton. Biegał wokół Jerozolimy, spotykał się z fanami, udzielał wywiadów, a sukcesy świętował tak, że nazywali go żarłokiem i pijakiem. Jego naśladowcy spisali pokaźny Poradnik, bo chcieli Go naśladować i umożliwić to następnym pokoleniom.

Poradnik

Uczniowie Jezusa łamią dzisiaj szabat. Są głodni, więc idą na pole i jedzą. Na to faryzeusze moralizują Jezusa. Z odpowiedzi dostają powtórkę z teologii. Przypomnienie, że Dawid zrobił w szabat coś o wiele gorszego: «był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie wolno był jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom?». 10 przykazań to nie moralny ogranicznik, to sprawdzone przez pokolenia porady, jak być szczęśliwym. Dzisiaj Bóg nie chce naszych ofiar, chce miłości. Tego żebyśmy kochali do szaleństwa, żyli w pełni, mieli pasje.

Wczoraj Mojżesz usłyszał imię Boga: „Jestem, Który Jestem”. Dzisiaj dostaję całą masę nakazów dotyczących Paschy. Możemy nie rozumieć Starego Testamentu, z którego wywodzi się nasza wiara. Możemy narzekać na to, że krew i wojna pojawiają się w nim na każdej stronie. Tylko to jakoś jest mniej ważne, gdy umiera za ciebie człowiek, Bóg. Jezus, który zabujał się w tobie na potęgę.


Pytajniki #17 (Wj 3, 13-20), (Mt 11, 28-30): ► Czemu sprawisz, albo nie sprawisz sobie skarbonki?

► Co naprawdę myślisz o 10 przykazaniach?

► W jaki sposób dbasz o ciało? Uprawiasz regularnie jakiś sport? Dlaczego?

► Więcej pytań zadasz sobie po przeczytaniu Pytajników o ostatnim dniu życia.