piątek, 25 września 2015

Dom nie do poznania – P#24 z Wiecznym

Boży Rytm
Kończę przygodę z dotychczasowym pisaniem. Życzę sobie i wam wewnętrznego remontu, takiego rodem z następnego odcinka Extreme Makeover: Home Edition. Gdzie jednego dnia burzy się cały budynek, a w kolejnych siedem stawia nowy.


 „Gdy ktoś prawie umiera, nic się nie zmienia. Gdy ktoś umrze, zmienia się wszystko” – House
TRZECI  SEZON

Wieczny: Witajcie! Na wstępie chciałem przeprosić, że nie było mnie tydzień temu. Przyczyną była choroba i ogromny nadmiar wszelakich obowiązków, które mnie przygniotły. Bożego Rytmu na szczęście do obowiązków nie zaliczam. Jest to dla mnie przyjemność, trochę dla was skrobnąć na temat czytań z dnia. 

Dziś odniosę się do wczorajszego. Pierwsze czytanie było dla mnie tak odkrywcze, że aż zakrzyknąłem eureka. Ale nie od razu… Poruszyło mnie od razu, ale jeszcze przez jakiś czas nie kumałem, o co tam biega. Co Bóg chce mi powiedzieć, skumałem podczas wczorajszej Mszy. Myślę, że nie tylko mi może pomóc wczorajsze czytanie. 

Co tam wczoraj pisał prorok Aggeusz. Żydzi (nie wiem, czy to określenie nie podpada już pod antysemityzm ;) ) wrócili z przesiedlenia i zaczęli się osiedlać w Palestynie na nowo. Świątynia cały czas leżała w gruzach i Żydzi zastanawiali się kiedy ją odbudować. Wtedy na pomoc przyszedł Bóg i przez Aggeusza powiedział: "Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje [odkładając] do dziurawego mieszka! Tak mówi Pan Zastępów: Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci – mówi Pan.” W skrócie – kiedy nic im nie będzie szło, to wtedy będzie to znakiem, że muszą odbudować świątynię. 

Ok. Co to ma wspólnego za mną? Jestem w trakcie tworzenia płyty, która powinna powstać już w zeszłym roku. Na dzisiaj stan jest taki, że 5 gotowych utworów, a większa część nie nagrana i niektóre jeszcze nie ukończone. Lenistwo? Nie, tym razem nie. Od samego początku, jak zabrałem się za pracę nad nią, szło jak po grudzie. Były momenty, gdy poszło sprawniej, ale w większości to istna katorga. Brak natchnienia przy pisaniu tekstów. Potrafiłem jedną zwrotkę pisać miesiąc! (gdzie zwykle robiłem to w max. 3 dni), koncepcja zmieniała się trzy razy – od oldchoolowej wersji po rockową, aż na deczko nowoczesnej skończywszy. Po prostu przez zbyt długą pracę koncepcja zwyczajnie się wypalała. Taka kolej rzeczy. I znowu od początku, gdy w końcu dotarłem do studia, znowu gorzej. A to nawalał sprzęt, a to ja nie potrafiłem się wczuć, a to kulała dykcja, zdrowie. Samochód się psuł na potęgę i nie był możliwy do jazdy, sprawy rodzinne wyskakiwały. Ciągłe przekładanie z mojej i drugiej strony zabijał zapał. Permanentne problemy finansowe, rozproszenia i walka z lenistwem, które żywiło się tym rozciąganiem w czasie pracy. No kurde, dosłownie nic nie szło i nadal nic nie idzie tak jak powinno. Jakby mnie kto przeklną...

Ale nie jest to żadne przekleństwo. Bóg mówi mi wczoraj: Rozważ, jak ci się wiedzie. Siejesz wiele, ale plon kiepskawy, piszesz, ale słabo to wygląda, nagrywasz wciąż, a prawie nic nie nagrałeś, zarabiasz, a nadal jesteś pusty jak bęben. Więc rusz dupę po drewno i zbuduj dom, bym sobie go upodobał. Jaki dom mogę Bogu zbudować? Jaką świątynię mogę mu zbudować? DUSZA, moja dusza jest świątynią Boga. Tam mogę mu zbudować dom. Rzeczywiście zaniedbałem trochę tę sprawę. Nadmiar obowiązków spowodował, że modlitwa stała się koniecznością, wciąż ograniczaną kosztem innych zajęć. Cytując refren z mojego prawie nagranego utworu (z mojej nowej płyty): „Zupełnie nic mi prócz łaski z błękitnego nieba, nie trzeba mi”. Także wracam do lectio divina, ruszam po drewno i na Słowie zacznę budować świątynię Panu. Wierzę, że On ją sobie upodoba, a wy dostaniecie pod koniec grudnia osom album ode mnie! 

Z Bogiem!


Ostatni odcinek trzeciego sezonu „Pytajników”. Odcinek #24 (Ag 1, 1-8), (Łk 9, 7-9):

► Postaraj się rozważyć swoje życie z naciskiem na to, czy ci się powodzi.

► Jest coś, co mimo twoich wysiłków nie idzie tak, jak powinno? Masz wrażenie, że wszystko się sprzysięgło przeciwko tobie, albo że nawet cię ktoś przeklął?

►Czy twoja świątynia nie leży czasem w gruzach? Może to znak, by znów ją odbudować?