wtorek, 13 października 2015

Co zjesz dzisiaj na obiad? – P#13

Kiedy ostatnio zaprosiłeś kogoś na obiad? Na prawdziwy obiad? Nie liczę zrobionego na szybko makaronu z ketchupem czy odgrzanych z wczoraj tostów z serem. Życie bez domowych obiadków jest tak samo przewidywalne jak mój współlokator – codziennie dwie kiełbasy z mikrofali dziennie.


„Wolę robić wartościowy program dla 100 osób niż słaby dla miliona” – MacKenzie McHale

CZWARTY  SEZON
„Kup sobie coś dobrego na obiad” – najczęstszy zwrot jaki słyszę od mamy, gdy jestem na studiach. W tym roku jest on bardziej aktualny, bo zrobić obiadu sobie nie mogę. Chyba, że odkryję w sobie Macgyvera, to wtedy mgłę z zająca wyczaruję z czajnika, mikrofali i grzejnika. Mój segment jeszcze nie dostał kuchenki i musimy sobie jakoś radzić. Najczęściej brałem przykład z Jezusa i wpraszałem się do znajomych na małe co nieco. Ewentualnie brałem przykład z mojego współlokatora i jego kiełbasianego podniebienia. Bo McDonalds, galerie i centrum są ode mnie teraz daleko. 20 minut w jedną stronę.  
Mama ma rację. Bo odżywiać trzeba się zdrowo, trzeba pić 2 litry dziennie, trzeba wcinać zielonkę... Jednak wolałbym, gdyby mówiła: „zrób sobie coś dobrego na obiad”. Nie jestem ani Wojciechem Modestem Amaro, ani Maciejem Nowakiem, ani tym bardziej Anią Starmach. Potrafię zrobić pastę, leczo, schaboszczaka. Gdybym miał więcej czasu, to może nawet zaserwowałbym coś z kuchni molekularnej za 180 zł za trzy talerze. Ale jestem tradycjonalistą i uważam, że do serc trafia się przez żołądek. Odkryłem, że jeżeli chcę dokonać jakiejś zmiany w moim życiu, muszę zacząć od fundamentu. Więcej śpię, lepiej jem, reszta powoli się układa.
Na spotkanie wypada się jeszcze zachować. Zasady savoir vivre'u są zalecane, ale jeżeli nie pełnisz ważnej funkcji państwowej i nie pracujesz w ambasadzie, to je odpuść. Najczęściej rezygnujemy ze spotkania z powodu wstydu. Wstydzimy się tego, co sobie o mnie druga osoba pomyśli, co powie, jak mnie oceni. Zastawiamy się jak się ubrać, jakie słowa dobrać, co zrobić. Nie zdajemy sobie sprawy, że za 5 lat tego spotkania możemy zupełnie nie pamiętać. Po prostu zapomnimy o nieśmiesznym żarcie, pobrudzonej koszuli, przypadkowym beknięciu. Jeżeli chcę się przeżegnać przed posiłkiem, to robię znak krzyża. Za 5 lat nikt nie będzie pamiętał, że zrobiłem go nad golonką medium rare.
   
Czwarty sezon „Pytajników”. Odcinek #13 (Rz 1, 16-25), (Łk 11, 37-41)
Zadanie na dziś: zaproś kogoś na obiad. Zrób zdjęcie, albo przynajmniej napisz w komentarzu jak było. Smacznego :D
Co zjesz dzisiaj na obiad? Możesz pomóc studenckiej braci. Przyjmujemy tylko proste przepisy na wyszukane dania ;)
Tutaj dowody, że mówię prawdę o mojej gwiazdce Michelin. Tekst o leczo.

Komentując i udostępniając moje teksty wspierasz moją pracę. Dzięki!