Kiedy ostatnio zaprosiłeś kogoś na obiad? Na prawdziwy
obiad? Nie liczę zrobionego na szybko makaronu z ketchupem czy odgrzanych z
wczoraj tostów z serem. Życie bez domowych obiadków jest tak samo przewidywalne
jak mój współlokator – codziennie dwie kiełbasy z mikrofali dziennie.
„Wolę robić wartościowy program dla 100 osób niż słaby dla miliona” – MacKenzie
McHale
CZWARTY SEZON
„Kup sobie coś dobrego na obiad” –
najczęstszy zwrot jaki słyszę od mamy, gdy jestem na studiach. W tym roku jest
on bardziej aktualny, bo zrobić obiadu sobie nie mogę. Chyba, że odkryję w
sobie Macgyvera, to wtedy mgłę z zająca wyczaruję z czajnika, mikrofali i
grzejnika. Mój segment jeszcze nie dostał kuchenki i musimy sobie jakoś radzić.
Najczęściej brałem przykład z Jezusa i wpraszałem się do znajomych na małe co nieco.
Ewentualnie brałem przykład z mojego współlokatora i jego kiełbasianego
podniebienia. Bo McDonalds, galerie i centrum są ode mnie teraz daleko. 20
minut w jedną stronę.
Mama ma rację. Bo odżywiać trzeba
się zdrowo, trzeba pić 2 litry dziennie, trzeba wcinać zielonkę... Jednak
wolałbym, gdyby mówiła: „zrób sobie coś dobrego na obiad”. Nie jestem ani
Wojciechem Modestem Amaro, ani Maciejem Nowakiem, ani tym bardziej Anią
Starmach. Potrafię zrobić pastę, leczo, schaboszczaka. Gdybym miał więcej
czasu, to może nawet zaserwowałbym coś z kuchni molekularnej za 180 zł za trzy
talerze. Ale jestem tradycjonalistą i uważam, że do serc trafia się przez
żołądek. Odkryłem, że jeżeli chcę dokonać jakiejś zmiany w moim życiu, muszę
zacząć od fundamentu. Więcej śpię, lepiej jem, reszta powoli się układa.
Na spotkanie wypada się jeszcze zachować.
Zasady savoir vivre'u są zalecane, ale jeżeli nie pełnisz ważnej funkcji państwowej
i nie pracujesz w ambasadzie, to je odpuść. Najczęściej rezygnujemy ze
spotkania z powodu wstydu. Wstydzimy się tego, co sobie o mnie druga osoba
pomyśli, co powie, jak mnie oceni. Zastawiamy się jak się ubrać, jakie słowa
dobrać, co zrobić. Nie zdajemy sobie sprawy, że za 5 lat tego spotkania możemy
zupełnie nie pamiętać. Po prostu zapomnimy o nieśmiesznym żarcie, pobrudzonej
koszuli, przypadkowym beknięciu. Jeżeli chcę się przeżegnać przed posiłkiem, to
robię znak krzyża. Za 5 lat nikt nie będzie pamiętał, że zrobiłem go nad
golonką medium rare.
Czwarty sezon „Pytajników”.
Odcinek #13 (Rz 1, 16-25), (Łk 11, 37-41):
► Zadanie
na dziś: zaproś kogoś na obiad. Zrób zdjęcie, albo przynajmniej napisz w
komentarzu jak było. Smacznego :D
► Co zjesz dzisiaj na obiad? Możesz pomóc studenckiej braci. Przyjmujemy tylko
proste przepisy na wyszukane dania ;)
► Tutaj
dowody, że mówię prawdę o mojej gwiazdce Michelin. Tekst o leczo.
Komentując i udostępniając moje teksty wspierasz moją pracę.
Dzięki!