poniedziałek, 2 listopada 2015

Roverem do czyśćca – PP#1

„Właściwie to, co to jest ten czyściec?” – zapytał z zaciekawieniem wpisanym w oczach. Ok, zacząłem tłumaczyć młodszym kolegom zawiłe życie pozagrobowe. Dopytywali się o najdrobniejsze szczegóły. Na koniec jeden z nich podsumował – „Czyli jak przeżyjesz to życie, tak będziesz żył dalej”.


 „I jeśli nie ma Boga – Rysiek Riedel – To jesteś sam, 
całe życie patrzysz na niebo przez szybę” Rover
PIĄTY SEZON

Wracam do tej rozmowy, gdy zaczyna się listopad. Dwa lata temu. Wieczór. Dwa dni przed świętem Wszystkich Świętych. Zasmarkany czekałem w akademiku. Odebrał mnie brat z paczką znajomych. Nie byłem ich głównym powodem przyjazdu. Chcieli spotkać się z kieleckim raperem o pseudonimie Rover. Spotkanie autorskie odbyło się w jednej z galerii. Zgraja zbliżyła się do rapera po prawie dwóch godzinach czekania. Wtedy dostałem znać. Z walizką pod pachą stałem pod znanym w Kielcach hiphopowym butikiem. Po kilkunastominutowym spotkaniu doczekali się jeszcze pamiątkowych zdjęć, autografów i bezcennej graby. Później trio ledwo ponad 18-sto letnich chłopaków nie mogło wyjść z uwielbienia autora. Na parkingu przy papierosie opowiadali najdrobniejsze zapamiętane detale. Z zachwytu jeszcze długo potem nie wyszli. 65 kilometrów minęło wtedy wyjątkowo szybko. Zaczęło się od nawiązania do hiphopowych tekstów. Gładko przeszliśmy do tematów dotyczących śmierci, reinkarnacji, wschodnich religii. Ciekawość.

Następnego dnia w moich głośnikach brzmiał już tylko głos Rovera. Przy jego dźwiękach wspominałem drogę powrotną. Jak jeden drugiemu wypominał, że tego to nie ogarniesz. Że może jeszcze nie miałeś takiego momentu, żeby o tym pomyśleć, że to za wcześnie. Wypowiedzi urozmaicone hiphopowym slangiem, przerywane co chwilę głupim śmiechem. Pomyślałem wtedy, że młodzi ludzie są inteligentni, tylko często pozorują się na głupszych niż są. Pozostaje tylko pytanie dlaczego? Akurat wtedy usłyszałem kawałek zwrotki. Parafrazując jeden z tekstów rapera – może jesteśmy jak motyle, które najpierw wypełniają przestrzeń, a potem tylko lecą w inne miejsce. W tym miejscu muszę podziękować chłopakom. Zainspirowali mnie, abym zastanowił się jak tak naprawdę jest po tej drugiej stronie. Ta przyszłość dotyczy przecież nas wszystkich. To taki trzyczęściowy wstęp do wstępów. Bo na ten temat można by napisać książkę. I to nie jedną.

Zacznijmy od środkowego poziomu naszego pozaziemskiego życia – czyśćca. Najlepszą metaforą opisującą tą przestrzeń jest obraz obozu resocjalizacyjnego. W chwili śmierci człowiek nie jest jeszcze gotów na codzienne spotkanie z Bogiem. Nie jest jeszcze taki, jakby chciałby być. Trzeba zatem siebie podrasować. Powtórzyć klasę, pójść na dodatkowe zajęcia. Uzupełnić braki. Wreszcie odrobić zaległą pracę domową. Odbyć drogę, którą z jakichś powodów nie udało nam się odbyć tutaj na Ziemi.

Teologowie są zgodni. Czyściec to stan, w którym jest szansa obejrzeć jeszcze raz swoje życie. Znajdują się w nim osoby chcące iść do nieba. Ciekawe, bo co z tymi, którzy do nieba iść nie chcą? Idą od razu do piekła? Logiczne jest myślenie, że jak nie chcą to nie. Przecież wszyscy dostali wolną wolę. Ale jak w to wszystko wpisuje się Boże miłosierdzie? Sensownie byłoby przyjąć punkt myślenia księdza Richarda Neuhausa, który pytał: jeśli mamy do wyboru przekonanie, że niektórzy zostaną potępieni, i nadzieję, że wszyscy zostaną zbawieni, to co podpowiada nam miłość bliźniego?


Specjalna edycja Pytajników. Pytajniki Przedśmiertne #1 (fot. M. Stokłosa); (Hi 19, 1. 23-27a), (1 Kor 15, 20-24a. 25-28), (Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a):
Warto myśleć o tym, co będzie po śmierci? Co będzie wtedy według Ciebie?
Czym według Ciebie będzie czyściec?
Wracając do akademika spotkałem kolegę. Pochwalił się, że idzie na romantyczny spacer z dziewczyną. Zapytałem, gdzie. Odpowiedział, że na cmentarz. Przygotował nawet świeczki. Romantycznie? Pomysł na jutro? ;)