Obejrzałem. Z szacunku dla ofiar, którym konkretni księża
zepsuli życie. Z obowiązku, bo jestem katolickim dziennikarzem. O tym, że wśród
polskich księży są pedofile, mówiło się od dawna. 48 godz. temu opinia
publiczna poznała nazwiska kilku z nich.
Na studiach mieliśmy zajęcia z medialnego zarządzania
kryzysem. Poniższy tekst ma za zadanie pokazać, jak ludzie Kościoła zareagowali
na dokument „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii
popełnionej przez polskich duchownych.
Kilka godzin po publikacji filmu prymas Polski Wojciech Polak, który jest Delegatem Konferencji Episkopatu
Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, wydał oświadczenie, w którym napisał, że
„jest głęboko poruszony tym, co zobaczył”, „przeprosił za każdą ranę zadaną
przez ludzi Kościoła” i zapewnił, że „zrobi wszystko co w jego mocy, aby pomóc
osobom pokrzywdzonym”.
Abp Stanisław Gądecki, przewodniczący episkopatu, w swojej
odpowiedzi podziękował za stworzenie dokumentu. „Pragnę jak najmocniej
przeprosić wszystkie osoby pokrzywdzone. Zdaję sobie sprawę z tego, że nic nie
jest w stanie wynagrodzić im krzywd, jakie doznali” – podkreślił duchowny.
Gdańsk
Obecnie opinia publiczna naciska na komentarz biskupów, w
których diecezjach doszło do nadużyć seksualnych. W trudnej sytuacji znalazł
się abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita
gdański. W niedzielę zapytany o komentarz w sprawie dokumentu, odpowiedział
dziennikarce TVN: „Wczoraj miałem inne zajęcia, nie oglądam byle czego”.
Te słowa skomentował Szymon Hołownia: „Szkoda. Dowiedziałby się Ksiądz
Arcybiskup do czego, do jakich tragedii może doprowadzić Kościół buta, pycha i
głupota niektórych jego przedstawicieli”. Trzeba być jednak obiektywnym, że
pytanie padło w momencie, gdy metropolita
śpieszył się do wawelskiej katedry, skąd za chwilę miała ruszyć Procesja Stanisławowska z udziałem całego Episkopatu, a później miał
wygłosić homilię na krakowskiej Skałce. Uczestnicząc w tej mszy, miałem
nadzieję, że arcybiskup odniesie się do filmu. Niestety tak się nie stało.
„Wyborcza” podała, że dzisiaj abp Głódź został poproszony o
odniesienie się do dokumentu. „Nie
będzie komentarza. Ja sam ledwo żyję” – odpowiedział dzisiaj reporterce. Pewnie
już widział, już wie, że ks. Franciszek Cybula przyznał się przed kamerami do
molestowania 12-latka i w ramach konfrontacji z ofiarą zaproponował jej pieniądze.
Ks. Cybula był kapelanem w czasie prezydentury Lecha Wałęsy. Od urodzenia był
związany z Gdańskiem. Wałęsa skomentował sprawę dla „Wprost”: „Nie mogła
zmieścić mi się w głowie taka możliwość”.
Warszawa
Jednym z najczęściej poruszanych wątków po opublikowaniu
filmu jest złamanie sądowego zakazu pracy z dziećmi przez ks. Dariusza
Olejniczaka. Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji
Warszawskiej, podał dzisiaj komunikat prasowy o prośbie ks. Olejniczaka o
przeniesienie do stanu świeckiego.
„Prośbę umotywował złamaniem zakaz sądowego. Wbrew niemu,
podejmował działalność związaną z pracą z dziećmi i młodzieżą, ukrywając ten
fakt przed ustanowionym przez władze kościelne kuratorem. Ksiądz Dariusz
Olejniczak, po złożeniu prośby na ręce kard. Kazimierza Nycza, opuścił
dotychczasowe miejsce pobytu w seminarium misyjnym w Warszawie. Odchodząc
wyraził skruchę i zapewnił że będzie w pełni współpracował z organami
państwowymi” – czytamy w komunikacie.
Licheń
Ks. Adam Boniecki, redaktor senior „Tygodnika Powszechnego”,
odniósł się do zarzutów postawionych w dokumencie wobec ks. Eugeniusza Makulskiego.
Boniecki był generałem zakonu marianów w latach 1993-99. Już wtedy zetknął się
z oskarżeniami wobec byłego kustosza Lichenia. Kiedyś „wpłynęło inne
oskarżenie, które nie dotyczyło nieletnich – chodziło o molestowanie dorosłego
mężczyzny” – tłumaczył. Pokrzywdzony nie chciał wnieść formalnego oskarżenia, a
„dramatyczne rozmowy nie dały rezultatu. W żaden sposób nie można było
kustoszowi winy udowodnić”, ale „wszystkiemu zaprzeczył” i „żalił się, że jest
ofiarą oszczerstw” – wyjaśnił Boniecki.
W przekazanym dziś oświadczeniu Zgromadzenia Księży Marianów
możemy przeczytać: „Zgłoszone przypadki zostały przekazane do Stolicy
Apostolskiej w trybie określonym obowiązującym prawem kościelnym. Ks. Makulski
podporządkował się postanowieniom Stolicy Apostolskiej, zaś decyzją
przełożonych zakonnych został odsunięty od pełnienia jakiejkolwiek działalności
duszpasterskiej”.
Na koniec przytoczę komentarze moich wykładowców z Uniwersytetu
Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Ks. Piotr Studnicki,
wcześniejszy rzecznik prasowy Archidiecezji Krakowskiej, mówi dla Crux w
artykule Pauliny Guzik, prezenterki „Między niebem a ziemią” na TVP1: „Co mogę powiedzieć? Chcę płakać z tymi, których dzieciństwo i
życie zostało rozszarpane”. Guzik cytuje na Twiterze anonimowo innego księdza: „Film
nie obudzi biskupów. Obudzi dopiero odwołanie przez papieża któregoś z
(polskich) hierarchów za zaniedbania”.