niedziela, 8 grudnia 2013

Adwentowo-hobbickie rozważania cz. 2

Ostatnio Gandalf zaczął opowiadać swoją historię. Natchniony jego opowieścią Bilbo wyruszył w drogę. Pytanie czy ty również podjąłeś próbę, a może znowu odpuściłeś? W drugim odcinku naszej drogi po Śródziemiu czas stoczyć walkę z pierwszym przeciwnikiem. Przez tą historię przeprowadzi nas pewien franciszkanin...

II
Wprowadzam nieprzyjaźń…

Druga niedziela Adwentu zbiega się w tym roku z Uroczystością Niepokalanego Poczęcia Maryi. To nawet zysk, bo kto lepiej poprowadzi nas przez ten czas oczekiwania, jak nie Matka Oczekiwanego? Niepokalana, znaczy: wolna od grzechu. W pozytywnym znaczeniu tego słowa tę wolność tłumaczy się przez gotowość przyjęcia woli Bożej. Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego – słyszymy w Ewangelii. Ale jest jeszcze wymiar negatywny…

Nie było nikogo piękniejszego od Adama i Ewy (bynajmniej nie w znaczeniu, że wtedy nikogo jeszcze nie było…). Raj to niesamowite bogactwo wewnętrzne. Wyobraź sobie, że możesz zrobić wszystko, czego zapragniesz. Nie ma takiej granicy, która ograniczałaby twoją kreatywność. Tworzenie nigdy nie będzie cię męczyć, a życie nigdy nie wyda ci się czymś trudnym i przykrym. I przychodzi ktoś, kto mówi, że możesz mieć więcej…
Był grzech, będzie i kara. Każdy odpowie przed tym, wobec którego zawinił. Czyn Adama przyniósł przekleństwo ziemi, dlatego będzie mu rodzić cierń i oset. Adam nie zostałby zwiedziony, gdyby nie Ewa, dlatego on będzie panować nad nią. Nie byłaby Ewa zwodzicielką, gdyby nie została zwiedziona. W karze, jaką wymierzy wężowi, kryje się Dobra Nowina: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie, a niewiastę, między twoje i jej potomstwo. Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę

Nieprzyjaźń między niewiastą a szatanem? Nie może być tą niewiastą Ewa… ona już zgrzeszyła, stała się przyjaciółką grzechu. Wniosek, że musi pojawić się inna kobieta, która nie da posłuchu kusicielowi. Ona będzie w wiecznej nieprzyjaźni z szatanem. Dlatego wszyscy, którzy pragną walczyć z grzechem, gromadzą się pod sztandarem Niepokalanej.

Smaug to w pewnym sensie zobrazowanie tego, co czyni wąż starodawny, który się zowie diabeł i szatan. Napada, kradnie, jątrzy, wprowadza podziały. Jego przybycie na Samotną Górę poróżniło zaprzyjaźnione dotąd rody krasnoludów, elfów i ludzi.  Zanim użyje siły, jego główną bronią będzie napuszczanie na siebie tych, którzy mogą mu zagrozić. I jeszcze coś - strach. Smaug jest groźny, ale nie wszechmogący. Tak i szatan stara się wzbudzić w ludziach niewiarę w to, że mogą z nim wygrać.

Drużyna Thorina od opuszczenia Bag End nieustannie zmaga się z przeciwnościami. Trole, orki, ciemności puszczy. A to przecież nie koniec niebezpieczeństw. Bilbo i krasnoludy są zmuszeni do walki. Ich droga do Ereboru to obraz naszej drogi. Wiąże się z nieustanną walką. Ile razy tak miałeś, że wstając rano mówiłeś: „ja już mam dość, chcę spokoju”? Że „nie wytrzymasz”? Że „to ponad siły”? Że „pokusy są silniejsze, niż ja”? Dzisiejszy świat nie zachęca nas do walki, lecz do pracy bez wysiłku, nagrody bez zasługi. Nie przygotowuje w ogóle do walki. A walka na pewno przyjdzie. Jeśli już w niej nie uczestniczysz. 

Masz marzenia? Dobrze. By je realizować uzbrój się w cierpliwość i wytrwałość. Często siła przeszkód, jakie spotkasz, może dużo powiedzieć o wartości podjętej drogi. Nie daj położyć swej nadziei na łopatki. Uwierz jej na przepadłe. Na Wichrowym Czubie przeciw Nazgulom Frodo wezwał imienia Elbereth – Pani Gwiazd i opiekunki elfów. Jak powiedział Aragorn: to imię najbardziej zaszkodziło nieprzyjacielowi. Imię Niepokalanej szkodzi szatanowi, bo rozpala w jego sercu kompleks, że jest jednak ktoś, kto nigdy nie uległ jego podszeptom. I ty z wszystkimi bądź za pan brat, a w tej jednej relacji pozwól sobie na głęboką nieprzyjaźń.



o. Anicet Gruszczyński OFM
Rysunek autorstwa Martyny Czarny


(Łk 1,26-38)
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.