poniedziałek, 10 listopada 2014

Czy jest w życiu coś więcej?

Gus to 18-latek, z niezapalonym papierosem w ustach jako definicją życia, z amputowaną nogą z powodu nowotworu. W jednej ze scen „Gwiazd naszych wina” z rozbrajającym uśmiechem odpowiada: - „Absolutnie. To nie niebo, gdzie cały dzień jeździsz na jednorożcu i mieszkasz w domu z chmur. Ale wierzę, że coś tam musi być. Inaczej po co to wszystko?”. Właśnie - po co?


Można być Hazel Grace Lancaster, 17-latką z wyrokiem śmierci, która musi chodzić wszędzie z tlenową butlą. Dziewczyną oglądającą przez większość dnia telewizor, zamkniętą przed światem. Można być Reginą Brett, zmieniającą sześć razy kierunek studiów, gdzie ukończenie jednych z nich zajęło jej dwanaście lat. Kobietą wychowującą samotnie dziecko, zmieniającą pracę co pół roku. Można być studentem dwóch kierunków, pogubionym w życiu, który gdzieś utracił wiarę. Chłopakiem z depresją, który boi się robić to, co naprawdę kocha. Można być kimkolwiek, ale i tak zadajesz sobie pytania typu - ale po co to wszystko?

Odpowiedzi nie znalazłem do dzisiaj. Ale chyba nawet nie chcę jej szukać. Bo z odpowiedziami czasem jest jak ze zgubionymi kluczami. Znajdują się same. Wolę przeżywać fikcyjną miłość nakreśloną przez filmowych scenarzystów. Gdzie Hazel poznaje na grupie wsparcia przystojnego chłopaka. Po czym pokazuje mi miłość swojego życia. Wolę czytać książki Reginy, rozchodzące się w księgarniach na całym świecie jak świeże bułeczki. Gdzie opowiada mi o swojej walce z rakiem, pięknej córeczce, wspaniałym mężu. Wolę otaczać się ludźmi, którzy wstają. Jasne, że wielokrotnie dostają po tyłku. Ale prawdziwe życie to zerowy bilans upadków i powstań.

Kiedyś czułem pustkę

Zostałem poproszony, aby powiedzieć pierwszą konferencję Kursu Alfa, cyklu spotkań na temat wiary. Mówiłem ją już po raz drugi. Po raz drugi zakończyłem świadectwem o chorobie, pewnej książce, zwrocie akcji. Zacząłem jednak od zarzutów wobec życia. Podobnie jak Nicky Gumbel, założyciel kursu, uważałem religię za nudę. Jako jedno wielkie powtarzające się, przedłużające, monotonne nabożeństwo. W dodatku nieprawdziwe. Na szkolnej katechezie prowadzący zajęcia nie potrafił mi udowodnić, że to co plecie to prawda. Samo chrześcijaństwo wydawało mi się nieaktualne. Bo nawet jeżeli coś się stało te 2 tysiące lat temu, to jaki to może mieć związek z moim życiem?

Kiedyś koleżanka chciała, żebym udowodnił jej istnienie Boga. Nie jestem samobójczym intelektualistą. Ale z szyderczym uśmiechem zapytałem - czy chce ci się pić? Zdziwiona odpowiedziała, że nie. Odparłem, że nie, bo jakiś czas temu się czegoś napiła. Nie jest głodna, bo coś zjadła. - Ale czujesz czasami pragnienie? - Tak. - To z Bogiem jest podobnie. Czujesz pragnienie, bo wiesz, że jest. Niektórzy nakarmią się przyjemnościami. Inni czują pragnienie tylko wieczorami, jak są sami, mają problemy. To czy jadasz w McDonaldzie czy w domu u taty, nie zmieni tego, że czujesz pragnienie, pustkę. Ja ją czuję.

Nicky skupia się na jednym zdaniu, które powiedział Jezus Chrystus: „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6). W swojej książce „Życiowe pytania” przypomina sylwetkę Freddiego Mercury'ego. Legendarny wokalista Queen. Wpłynął na miliony fanów. Posiadł ogromną fortunę. Krótko przed śmiercią przyznał w pewnym wywiadzie, że „Można mieć wszystko, co na świecie możliwe, a jednak być osamotnionym człowiekiem. I jest to najbardziej gorzki rodzaj samotności. Sukces zrobił ze mnie światowego idola i dał miliony funtów, ale jednocześnie pozbawił mnie tego jednego, czego potrzebujemy wszyscy - trwałego związku opartego na miłości”.

Wielu podąża własną drogą. Wielu szuka własnej prawdy. Wielu próbuje zmagać się z codziennym życiem. Ale niewielu widzi w 10 Przykazaniach sensowną instrukcję obsługi każdego dnia. Gdzie nie zabijaj oznacza, żebyś nie zabijał. Ale także, żebyś nie pił na umór, bo nie wstaniesz na zajęcia. Niewielu dostrzega różnicę pomiędzy szczerością a prawdą. Adolf Hitler był szczerze przekonany, że ma rację. Niewielu chce żyć naprawdę. Bo przecież pozornie łatwiej jest cierpieć niż realizować wybory.

Mogę napisać tobie, że „Aby przejść tysiąc mil, trzeba zrobić pierwszy krok” - Bruce Lee. Mogę niczym Morfeusz wyciągnąć przed ciebie kolorowe tabletki i powiedzieć, że „mogę ci pokazać tylko prawdę”. Mogę milion razy napisać, żebyś uwierzył w Jezusa. Ale ty i tak tego nie zrobisz. Mogę jedynie napisać, żebyś się rozglądał. Szukał wyjątkowych ludzi. Podpatrywał jacy są. Ludzie to mój dowód na to, że jest coś więcej.