Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą. Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą.
Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą... dasz radę. Dobiegniesz do tej mety i będziesz
diamentem.
Z rozdziału I:
Szukając siebie, zacznij od małych rzeczy. Zawsze chciałeś
złożyć drewniany model samolotu? Zrób to. Od paru lat chciałeś kogoś
przeprosić? Nie masz odwagi. Wyślij chociaż SMS-a. Nie myśl o tym, co pomyślą o
tobie inni. Sam zdefiniuj siebie. Oglądałeś Rambo?
Sylwester Stallone latami ćwiczył na to, żeby być uznanym za ikonę macho. Jego
mięśnie nie były dorabiane w photoshopie. A wiesz od czego zaczynał swoją
filmową karierę? Od grania w filmach porno. Myślisz, że później naprawdę
przejmował się zdaniem otoczenia?
Robimy to samo, co robią gwiazdy showbiznesu – kreujemy
siebie. Z tą małą różnicą, że im za to płacą. Świat jest jak paparazzi, który
siedzi dzień i noc na naszej wycieraczce. Wystarczy przekroczyć próg własnego
domu, a już jesteś pod ostrzałem opinii, komentarzy, krytyki. Zakładasz maskę,
żeby lepiej wypaść. Sąsiadce mówisz dzień dobry, żeby na osiedlu nie
plotkowała, jaki to ty nie jesteś. Stop! Masz gorszy dzień, nie masz ochoty,
nie lubisz sąsiadki – nie mów dzień dobry.
Kim jesteś? Może jesteś typowym maturzystą. Bo można mieć
lat 30, ale mentalnie nadal być licealistą. Nadal możesz wybierać zajęcia/studia/pracę
nieadekwatną do swoich zainteresowań. Płynąć z prądem, bo ktoś niby mądrzejszy
powiedział nam, że za kilka lat będziesz miał cieplutko w portfelu. Ale idąc za
tłumem, dołączysz do grona frustratów, robiących coś czego nienawidzą. Mas
oszukujących siebie. Najgorsze, że takie wybory jak kierunek studiów wpływają na
to kim jesteś.
Kim jesteś? Zastanowiłem się, czy na to pytanie trzeba w
ogóle odpowiadać. Przecież miliony osób codziennie jeżdżą samochodami. Tylko
jednostki zdają sobie sprawę, co auta kryją pod maską. Wow! Klucz kryje się w jednostkach.
Rodzice wiedzą, że dzieci wypadałoby nakarmić. Lekarze wiedzą, jak poskładać
złamaną kończynę. Mechaników może jest i odsetek w skali nas wszystkich. Ale
gdyby nie było mechaników? Jeździlibyśmy wrakami, albo w ogóle. Zamiast
mechaników wstaw autorytety.
Kim jesteś? Podoba mi się, jak odpowiadano na to pytanie
kilka wieków po Chrystusie. Okupanci chcący wyplewić chrześcijaństwo, pytali ludzi
kim są. Pod groźbą kary śmierci należało odpowiedzieć w co wierzysz. W
kolejności od najważniejszego – jestem chrześcijaninem, człowiekiem,
Sebastianem Banasiewiczem, polakiem, studentem, za chwilę pisarzem i/lub
budowlańcem, blogerem. Sobą. Odpowiedź jest gdzieś pośrodku. Pamiętaj tylko o
jednym. Jesteś indywidualnością. Jesteś niepowtarzalny. Jesteś wyjątkowy. Nie
musisz być zwycięzcą.
PS: I znowu
muskuły w tle. Jeżeli wybierasz duchową siłownię to polajkuj, jeżeli grę w
filmach porno to udostępnij... :D