Twitt: Zrobią to,
co robi wtedy prawdziwy, niedojrzały facet – zamkną się w sobie.
Straszna jest perspektywa Wieczernika po śmierci. Postawmy
siebie w miejscu jednego z Apostołów. 3 lata chodzimy za Jezusem. Widzimy
wszystko – cuda, znaki, gesty. Słuchamy przypowieści, które są głoszone
tysiącom osób. Więcej – na osobności Mistrz nam wszystko tłumaczy. Jest naszym
autorytetem. Zaprzyjaźniliśmy się z nim. Jemy z nim, chodzimy z nim, śpimy obok
niego. Posiada cechy przywódcze. Myślimy, że razem z nim zdobędziemy
Jerozolimę, nawet Izrael. Dla innych jest celebrytą, magikiem, showmanem.
Słyszymy, że po cichu mówi się, że jest Mesjaszem.
Jeszcze wczoraj słuchaliśmy Jego słów w świątyni. Dzisiaj
został zamordowany. Nagle krzyk. Pustka. Lęk. Nie wiem co robić. Czy teraz kolej
na mnie? Piotr gdzieś się zaszył. Kogo mam prosić o pomoc? Może lepiej ucieknę.
Ale gdzie? I tak już nie ma nadziei. Zamknę się z innymi... Apostołowie nawet
nie boją się o to, czy to wszystko było ściemą. Oni boją się, że podzielą los
Jezusa. Że po prostu zostaną ukrzyżowani przez Żydów za tę całą szopkę. Co
zrobią ze strachu? Zrobią to, co robi wtedy prawdziwy, niedojrzały facet –
zamkną się w sobie.
Zagrożeniem dla człowieka nie jest grzech, świat, czy
pokusy. Największym zagrożeniem jesteśmy my sami. Skupieni ciągle na sobie,
swoich lękach i problemach. Nasze życie w 99,9% nie rozpadnie się przez boską
czy szatańską interwencję. Nasze życie rozpada się przez nas, przez strach.