Przypominaliśmy cygański tabor. Mama miała podnóżek w postaci mikrofali. Ja za towarzyszkę wziąłem gitarę. Zza sterty pudeł, toreb i reklamówek pozostali uczestnicy ruchu ledwo dostrzegali nasze sylwetki. Gdyby nie wakacje, to wzięliby nas za handlarzy wracających z nieudanego bazaru.
„Jestem tak podniecony, że nie mogę usiedzieć w miejscu ani myśleć. Takie podniecenie może czuć tylko wolny człowiek. Wolny człowiek u progu podróży, której kres jest niepewny” – Red.
Już po zachodzie słońca. Siedzę na werandzie. Modlę się... ciszę przerywa telefon przyjaciela. Rozmawiamy, śmiejemy się, wspominamy miniony rok akademicki. Po lewej stronie oświetla mnie księżyc w pełni. Po prawej czuwa rodzinny pies. Nogi ogrzewa laptop. Doświadczam chwili. Jest pięknie! Myślę o tym, jak minął dzień. Zastanawiam się nad przyszłością... przyjaciel usłyszał pełne uśmiechu dobranoc. Wracam słowami do Pana Boga. Pytam Go, czy chce, żebym to zrobił, żebym zaryzykował, żebym dokonał przewrotu.
Zmiana
Dzisiejszy dzień przypominał maraton. Spowiedź, Msza, Eucharystia, rynek, księgarnia, formalności, dziekanat, biblioteka, akademik, wyprowadzka, wielogodzinne sprzątanie. Były również odcinki specjalne. Propozycja koleżanki, abyśmy założyli wspólną firmę. Widok braciszka, który gotuje dla mnie orientalne spaghetti (nie pamiętam, żeby wcześniej dla mnie gotował). Po tym wszystkim doszedłem do wniosku, że życie nie jest maratonem. Jest wielokrotnym sprintem na 100 metrów. Najlepsze jest to, że po całym dniu jestem tak podniecony, że mam ochotę jeszcze pobiegać.
Podczas dzisiejszej spowiedzi kapłan powiedział mi, żebym wybierał 1 rzecz na 1 chwilę. Gdy mam do wyboru pójście do kina, teatru, czy filharmonii, mam wybrać kino (nie wiem, czemu akurat je) i mam być mega szczęśliwy, że właśnie je wybrałem. Na „Minionkach” nie mam myśleć, że w tym czasie mogłem robić miliard innych rzeczy. Na seansie chcę się tylko wpatrywać w ekran, głośno rechotać, ewentualnie rzucać żelkami w inne dzieciaki. Bo życie to nie sztuka rezygnacji. Życie to sztuka wyboru.
A strach? Ja boję się non stop. Decyzję o tym, co będę robić w wakacje zmieniałem średnio raz dziennie. W ostatnie dwa dni czerwca – trzy razy dziennie. Mogę całe wakacje opiekować się dzieciakami na turnusach. Mogę obijać się przez trzy miesiące – Beskidy, Mazury, pielgrzymka, kajaki, Eurotrip autostopem, Bułgaria, Włochy, plus niekończące się propozycje przyjaciela: Solina, Sandomierz, Zamość... Mogę pracować w jednej z kieleckich redakcji. W końcu mogę równie dobrze zaprzepaścić ten czas, tak jak to zrobiłem rok temu. Bałem się wtedy zaryzykować, włączyć kompa, pisać. Żyć pasją.
Słowo
Plany jak zawsze mam ambitne. Mam je w głowie. Zaraz przeleję je na papier. Tegoroczne cele oddam Jezusowi. Niech się martwi, niech organizuje potrzebne narzędzia, niech zajmie się pomysłami. Jeden z nich chcę zrealizować na blogu. Na razie w formie pisanej. Projekt nazywa się „Pytajniki”. Opiera się na codziennej modlitwie Słowem, które przypada na konkretny dzień. Chcę nim pokazać, jak potrafi wpłynąć na moje dzisiaj. Czemu „Pytajniki”? Bo chcę pytać, jak Słowo działa na Ciebie?
Chciałbym ten projekt kontynuować przez trzy lata (bo co tyle zmieniają się czytania liturgii). Chcę zrobić coś lepszego od „Lekko stronniczych” (jak mierzyć, to do najlepszych). Ale przede wszystkim chcę to robić każdego dnia. Chcę modlić, czytać, pisać. Jeszcze tylko brakuje, żebym zacytował Kominka: „pisał, kreował, zarabiał”. Co mi tam, i tak już lecę po bandzie... zmieniał świat.
„Biedak zawołał i Pan go wysłuchał” (Ps 43). Nie chcę się zachować jak Gadareńczyk, do którego przychodzi inspektor sanitarny, zamyka rzeźnię z powodu czystości na poziomie akademickiego kibla, a po dniu wraca do swojego gówienka, bo się przyzwyczaił. Opętanie powrotem do tego, co już znamy – to jest prawdziwa przeszkoda, tych którzy nie żyją. Chcesz żyć? Zacznij od kąpieli (nie żartuję, najlepiej taką z pianą i olejkami). Przemyśl swoje życie, idź do spowiedzi, i zrób wreszcie to, co chciałeś zrobić od dawna. Ja tak zrobiłem (no dobra, w akademiku wziąłem jedynie prysznic).
Pytajniki #1 (Mt 8, 28-34): Gdyby nie opłacone wczasy w Egipcie, telefon od babci do zbierania truskawek, czy podpisana umowa o pracę śmieciową, to co byś tak naprawdę chciał(-ła) zrobić w te wakacje?