piątek, 28 sierpnia 2015

Chce mi się SEKSU – P#28

Dla tych, co się nie mogą powstrzymać
Pierwszy wiek. Poganie nawrócili się na chrześcijaństwo. Jednak są tak przyzwyczajeni do swojego poprzedniego życia, że nie widzą niczego złego w codziennym korzystaniu z usług prostytutek-kapłanek w świątyni. Paweł nie wytrzymuje. Zaczyna przeklinać.


„W pewnym momencie, kiedy pochłonęła mnie ciemność, coś... tam, gdzie się znalazłem, poza swą świadomością, dostrzegłem niejasną świadomość w tej ciemności i czułem... Czułem, jak moje definicje blakną. I pod tą... ciemnością było coś jeszcze. Coś głębszego, cieplejszego. Niczym coś realnego” – Rust Cohle

DRUGI  SEZON  

Osoba prywatna podarowała Kościołowi kilkadziesiąt tysięcy złotych na akcję społeczną wycelowaną w konkubinaty. W marcu za te pieniądze Polska została obklejona billbordami z wężem owiniętym wokół palców. Hasło kampanii brzmiało: „Konkubinat to grzech – nie cudzołóż!” Pod kościelnym szyldem społeczeństwo zobaczyło duży czerwony napis: „GRZECH”. Bum! Z każdej strony (katolickich publicystów, zaangażowanych wierzących, niewierzących) w stronę inicjatorów poleciały gromy. Po co robić ewangelizację, która poróżni ludzi, a nie pokaże jak powinni żyć?

Każdą dyskusję należy zacząć od wyjaśnienia pojęć. Bo co znaczy słowo konkubinat? Dla mnie oznacza mieszkanie ze sobą. Według tej definicji grzeszyłem z moimi współlokatorami w akademiku. Może się czepiam, ale co z osobami, które przyjechały do większego miasta, myślą o ślubie, ale nie stać ich na dwa mieszkania? Samo słowo pachnie przynajmniej żargonem prawniczym. Jak chcemy używać w ewangelizacji trudnych pojęć, to może w następnej akcji słowem kluczem będzie kohabitacja (tam przynajmniej w definicji jest o seksie)? Więc dokładnie, co jest grzechem? Grzechem jest seks poza małżeństwem. 

Ostatnio zacząłem „odkurzać” domowe gazety, średnio jedną dziennie. Dzisiaj trafiłem na rozmowę z siostrą Małgorzatą Chmielewską w „Wysokich Obcasach Ekstra”. Przeklina, pali, mieszka pod jednym dachem z „podejrzanymi osobnikami”. Jest świecką konsekrowaną, która poświęciła się Bogu poprzez śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Gdy Bożena Aksamit zapytała ją o trudności życia w celibacie, odpowiedziała: „Wyrzeczenie się relacji seksualnych z drugim człowiekiem, które są przejawem miłości, ma sens tylko wtedy, gdy człowiek odkryje wartość jeszcze większą, sięgającą ponad życie na ziemi. Jeśli ono miałoby trwać tylko tu i teraz, to rezygnacja z seksualności, założenia rodziny nie miałaby sensu. Najzwyczajniej szkoda by było. Można dokonać takiego wyboru tylko wtedy, gdy wierzy się, że istnieje coś, co jest większe niż zwykła ludzka miłość”.

Po tym wywiadzie zadałem sobie fundamentalne pytania. Najczęściej o nich zapominamy, a w kontekście seksu, w ogóle ich sobie nie zadajemy. Wystarczyłoby zapytać siebie – dlaczego ja w ogóle tego seksu chcę (może tak naprawdę zależy mi na obecności, bliskości, przytuleniu), – dlaczego wybrałem akurat tego partnera (może po prostu był pierwszym lepszym, który chciał iść ze mną na randkę)... Odpowiedzią może być fantastyczna scena z książki Dominique'a Lapierre'a „Miasto radości”, którą przytacza siostra Chmielewska: „Akcja dzieje się w slumsach Kalkuty. Ksiądz, zresztą Polak, mieszka w koszmarnych warunkach, wszędzie wokoło pełno cierpienia. Piętro wyżej dziecko umiera na gruźlicę, słyszy krzyk rozpaczy matki i wtedy w jego drzwiach staje współpracownica, piękna, młoda Hinduska. Sekunda dzieli go od rzucenia się jej w ramiona, na szczęście po raz drugi dom rozdziera krzyk matki. W życiu pojawiają się sytuacje takiego stresu i zamętu w głowie, że człowiek ma tendencję, aby skryć się w pierwszych brzegu ramionach. Na ogół okazuje się, że nie są to te ramiona, które powinny przytulić”. 

Wróćmy do biznesmena z początku felietonu, który wyłożył na akcję z wężem kilkadziesiąt tysięcy złotych. Drogi bracie lub droga siostro, mam lepszy pomysł jak wykorzystać twoje pieniądze. Poczekaj kilka lat. Z moją przyszłą lubą stworzymy piękne małżeństwo. Później opiszemy je na łamach książki. Za otrzymane od ciebie pieniądze założymy wydawnictwo, zrobimy ewangelizacyjne tournée o rodzinie, zadbamy o medialny rozgłos akcji. Jeżeli starczy ci pieniędzy, to możemy być nawet na billbordach w całej Polsce. Pod naszymi podobiznami będzie hasło: „Małżeństwo, zazdrościsz?” (Wersja nieoficjalna brzmiałaby tak: „To najpiękniejsza kobieta na świecie. Jest moją żoną. Zazdrościsz?). Drogi ofiarodawco, napisz na maila, podam konto.


Drugi sezon „Pytajników”. Odcinek #28 (1 Tes 4, 1-8), (Mt 25, 1-13):

► Dlaczego „chce mi się seksu”?

► Dlaczego akurat z tym partnerem?

► Więcej pytań zadasz sobie po przeczytaniu ostatniego tekstu o miłości.