sobota, 8 sierpnia 2015

Różaniec czy smartfon? – P#8

Postanowiłem kupić smartfona. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie mały czarno-biały detal. W 2015 roku nadal mam Nokię 1209. Wypiąłem się na technologię i powinienem się z tego spowiadać.


„W pewnym momencie, kiedy pochłonęła mnie ciemność, coś... tam, gdzie się znalazłem, poza swą świadomością, dostrzegłem niejasną świadomość w tej ciemności i czułem... Czułem, jak moje definicje blakną. I pod tą... ciemnością było coś jeszcze. Coś głębszego, cieplejszego. Niczym coś realnego” – Rust Cohle

DRUGI  SEZON

Czemu w kieszeni miałem takiego złoma? Z przyzwyczajenia. Znasz doskonale to uczucie, gdy coś ciebie uwiera, z czymś sobie nie radzisz, odpuszczasz, a później to akceptujesz i po prostu z tym żyjesz? Ja byłem bardziej perfidny, bo potrafiłem dopisać do tego telefonu ideologię. Zawsze miałem to uczucie zażenowania, kiedy musiałem go przy kimś wyciągnąć. Jak już zapisywałem czyjś numer, to o dziwo nikt mnie nie wyśmiał (ja na ich miejscu zrobiłbym to od razu). Miło się uśmiechałem i mówiłem: – używam go tylko do SMS-owania i dzwonienia, – internet mam w laptopie, – jestem hipsterem, no co nie można? Można, tylko że dzisiaj, to nawet papież Franciszek korzysta na co dzień z tabletu.

Pierwszy telefon? Siemens A52. Próbowałem go nawet uruchomić... bezskutecznie. Myślałem, że zachował się w lepszym stanie. Niestety nie miał Gorilla Glass 3. Jedyne co miał fajne, to pomarańczowy „podświetlacz” czarno-białego obrazu. Wtedy telefony z czymś takim, to był szpan.

Przełomem był mój mobilny zakup życia – smartfon z Chin. Żebyśmy mieli jasność sytuacji, wtedy nikt ze szkoły nie miał telefonu bez klawiszów, „dotyk” był ciekawostką przyrodniczą, a w Polsce tylko nieliczni wiedzieli, co znaczy nadgryzione jabłko. IPhone był nieosiągalny. Ale jego podróbka – jak najbardziej. Trochę poczytałem i znalazłem cudeńko o przekątnej 3,5 cala. Teraz tego badziewia jest cała masa. Wtedy chodziłem po szkole z aparaturą rodem z NASA. W ręku miałem coś, co działo, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po kilku miesiącach wylała się bateria... Wyprzedziłem epokę, ale nauczyłem się jednego – jeżeli kupujesz narzędzie, to musisz wiedzieć do czego chcesz go używać. O Androidzie nikt wtedy nie słyszał, więc nie było na tym co robić. Nawet gier nie miał, oprócz czegoś tam po Chińsku...

Wracamy do 2015 r. Smartfony to osobiste centrum dowodzenia z wszechświatem. W zeszłym roku kupiono ich ponad miliard, więcej niż pecetów, laptopów, tabletów, konsol i telewizorów razem wziętych! Za kilka lat smartfony będą w Polsce w każdej torebce i w każdej kieszeni. Przy wyborze nowego urządzenia (średnio co niecałe dwa lata jest wymieniany na nowy) można poprzeklinać sobie te ustrojstwa. Android, iOS, Windows? Jaki ma mieś procesor, grafikę, ekran, baterię, obudowę... Można przebierać w przedziale cenowym od kilku stów do nawet czterech tysięcy (Samsung GalaxyS6 Edge czy iPhone 6 Plus). Od obrazu w kilku Mpix po jakość 4K. Od topowych modeli po chińskie badziewie. Jednak z smartfonem jest tak samo, jak z kupnem samochodu – najpierw się człowiek nawścieka, później wszystko posprawdza, a na koniec już wie. Wybrał cudeńko. Ja wybrałem.

Różaniec 

Co ma do tego wszystkiego Różaniec? Nie mogłem się powstrzymać... ostatnio na urodzinach koleżanki znajomy poprosił mnie, żebym coś przeczytał na forum. Podał mi, a jakże, smartfona. Tekst był smutny, depresyjny, napisany osobnymi zdaniami ułożonymi pod sobą. Gdy doszedłem do końca na domówce zapanowała cisza. Kolega ją przerwał i poprosił, żeby teraz przeczytał tekst zdaniami od końca. Wyszedł motywujący tekścik, pełen nadziei. Pomyślałem, że również zastosuję odrobinę psychologii.    

Czemu nosiłem go w kieszeni? Z przyzwyczajenia. Znasz doskonale to uczucie, gdy coś ciebie uwiera, czegoś nie rozumiesz, odpuszczasz, a później to akceptujesz i po prostu z tym żyjesz? Ja byłem bardziej perfidny, bo potrafiłem dopisać do różańca ideologię. Zawsze miałem to uczucie wstydu, gdy poza kościołem miałem w ręku paciorki. Spacerując z nimi w parku, o dziwo nikt ze mnie się śmiał (w sumie nikogo nie interesowało, co ja tam trzymam). Gdy ktoś ze znajomych pytał dlaczego, mówiłem: – używam go tylko czasami, – chcę być w kontakcie z Bogiem, – jestem wierzący, nie można? Można, tylko że w ciemno brałem przykład z Jana Pawła II, bo przecież on modlił się na nim codziennie.

Pierwszy różaniec? Biały z Pierwszej Komunii. Próbowałem go nawet naprawić... bezskutecznie. Myślałem, że zachował się w lepszym stanie. Niestety krzyżyk się złamał, a zapięcia poluzowały. Chociaż był cały biały, z jakimiś połyskującymi elementami, to oczywiście mam do niego sentyment.   

Przełomem był przypadkowy artykuł o Różańcu. Żebyśmy mieli jasność sytuacji, wtedy nikogo w szkole nie interesowały treści religijne, dotykali go nieliczni, a w Polsce paciorki były zarezerwowane tylko dla zastępów starszych pań. Dla młodzieży był poza obszarem zainteresowań. Wybieraliśmy inne gadżety, które łatwo mieszczą się w dłoni. Po artykule trochę poczytałem i nabyłem cudeńko w Kalwarii. Coś tam pamiętałem, jak tego sprzętu używać. Po kilku miesiącu dostałem olśnienia... wyprzedziłem epokę, bo nauczyłem się jednego – jeżeli chcesz korzystać z jakiegoś narzędzia, to po prostu weź go do ręki i próbuj. Z wiarą jest tak samo. Można przeczytać poradniki, mądre książki, nawet Pismo Święte, ale nie zacznie się modlić ten, kto nie spróbuje. Chociaż na początku masz wrażenie, że mówisz po Chińsku...

Wracamy do 2015 r. Z różańców nadal mało kto korzysta. Ale z nim jest jak ze smartfonem, dopiero gdy masz go w dłoni, to możesz zacząć działać. Różaniec również ma masę bajerów, nie mam na myśli kształtu, koloru i zapachu (naprawdę są takie, i z tym zapachem to nie przesadziłem). Ale ta wiedza jest na początku zbędna. To tak jakbym chciał ci wytłumaczyć różnicę pomiędzy procesorem  4 x 1,3 GHz i 4 x 2,45 GHz. Tylko zadam ci jedno kluczowe pytanie: – kto jeszcze do niedawna słyszał o procesorach w telefonie? Różnicę się czuje, gdy zaczyna się go na co dzień używać.


Drugi sezon „Pytajników”. Odcinek #8 (Pwt 6, 4-13), (Mt 17, 14-20)

► Jakiego smartfona używasz na co dzień? Jakiego chciałbyś mieć w bliskiej przyszłości? Do czego go najczęściej używasz? 

► Więcej pytań zadasz sobie po przeczytaniu tekstu o aplikacjach na smartfony.

► Do Różańca nie mam pytań... zapytasz, jak zaczniesz używać.  

► Od następnego tygodnia pytania będę umieszczać w komentarzach.