Zróbmy
razem Q&A. Pytania należy zadawać w komentarzach pod odpowiednim postem na:
Wstępem
do dyskusji niech będzie temat blogowania. Jest nim zarówno napisanie tekstu
raz na tydzień, wstawienie zdjęcia swojego kota na insta czy dodanie snapa z
imprezy. Chciałbym tylko dożyć rzeczywistości, w której każdy publikując coś w
social mediach, ma świadomość realnego wpływu na innych. Dzisiaj każdy może być
influencerem. Ja nim jestem.
Drogi
czytelniku, odkurzyłem bloga na adwent a.d. 2018. Plan jest taki, żeby dla
rozgrzewki tworzyć tutaj do następnego grudnia. Tym bardziej cieszy mnie, że zdążyłeś
jeszcze dołączyć do historii i kiedyś przy piwie będziesz chwalić się
koleżankom, że czytałeś pierwszego bloga Banasiewicza. Kiedy to ten jeszcze nie
nosił okularów, był pesymistą i jedyne co mu wychodziło to dobre puenty. Szczerze gratuluję. 3 ostatnie miesiące pokazały, że
z konsekwencją nie jest źle.
Co
chcę zdążyć przekazać ludziom przed likwidacją bloga? NADZIEJĘ. Zgadzam się w
100% ze stwierdzeniem metropolity Nowego Jorku, kardynała Timothy'ego Dolana,
wyczytanym u Hołowni w Holyfood – nie
„sex sells” (seks sprzeda wszystko), lecz „hope sells” (ludzie pragną nadziei).
Dlatego najlepiej sprzedającą się książką wszechczasów jest Ewangelia. Bo ludzie potrzebują nadziei. Ja jej
potrzebuję.
„Jestem tak podniecony, że ledwo mogę
usiedzieć. Coś takiego może chyba czuć jedynie wolny człowiek. Wolny człowiek
na początku długiej podróży… której zakończenie jest niepewne”. Wybieram
strategię małych kroków. Zaczynam na nowo. Treści z sieci publikuję najczęściej
codziennie.
– –
–
TWITTER: ► https://twitter.com/pytajniki