środa, 29 lipca 2015

Kryzysy są fajne? – P#29

Piotrek Żyłka na spotkaniu promocyjnym wydawnictwa WAM, powiedział, że „kryzysy są fajne”. Nie zdziwiłbym się, gdyby któraś z obecnych tam osób, po tych słowach wyszła (w głowie miałem również obrazy rodem ze wschodnich sztuk walki). Coś takiego można powiedzieć dopiero, gdy od życia dostanie się porządnie w kość. Kryzys są fajne, ale dopiero wtedy, gdy się przez nie przejdzie.


 „W pewnym momencie, kiedy pochłonęła mnie ciemność, coś... tam, gdzie się znalazłem, poza swą świadomością, dostrzegłem niejasną świadomość w tej ciemności i czułem... Czułem, jak moje definicje blakną. I pod tą... ciemnością było coś jeszcze. Coś głębszego, cieplejszego. Niczym coś realnego” – Rust Cohle

DRUGI  SEZON

Jak Marta i Maria reagują na śmierć swojego brata? Krzyczą! Nie zamiatają problemu pod dywan. Nie ukrywają płaczu, emocji, szczerości. Pobożnie nie godziły się z „wolą Bożą”. Prosto w oczy wykrzyczały Jezusowi: „Gdzie byłeś, jak umierał Łazarz?”. Jakby chciałby mu wytknąć, że mianował się przyjacielem ich brata... dobrze, że dziewczyny nie usłyszały wcześniejszych słów Jezusa: „Łazarz umarł, ale raduje się, że Mnie tam nie było”.

Zamknij się w czterech ścianach, weź do ręki Pismo Święte, koronkę. Jeśli możesz – krzycz. Czytaj, mów do Niego, przesuwaj koraliki... Tylko nie tak, jak to masz w zwyczaju od święta – „Oj, mój kochany Jezu, teraz dokonuje się wszechobecny moment naszego transcendentalnego spotkania”. Nie ściemniaj. Jak masz pytania, pretensje, zażalenia, to je wreszcie powiedz. Wykrzycz nocą to, co trzymałeś w sobie przez ostatni rok, ostatnie lata. Może tak jak pewna starsza zakonnica, której wydawało się, że jest sama w kaplicy. Na szybkości – weszła, uklęknęła, zrobiła znak krzyża. Spojrzała na tabernakulum. Zaczęła się modlić, prawie krzycząc: – „Ty Żydzie! Ale ja się przez Ciebie dzisiaj upokorzyłam...”.

Betania znajduje się zaledwie 2700 metrów od Jerozolimy. W jakim czasie można pokonać niecałe trzy kilometry? W mniej niż godzinę? Jezusowi przejście tego odcinka zajęło 4 dni. Nie dziwię się, że Marta się wkurzyła. Po kilku dniach nie wytrzymała, wyszła Mu na przeciw, krzyczała: „Gdybyś tu był, mój brat by nie zginął”. Po ludzku jest już pozamiatane. Marta ma prawo czuć się zawiedziona, ale nawet w najgorszej chwili – ufa.

Dlaczego Jezus nie przebiegł tych trzech kilometrów, żeby uzdrowić przyjaciela? Wyjaśnia, że robi to dla chwały Jego Ojca. Nie chce być kojarzony jako „Ten, który uzdrowił Łazarza”. Chce, żeby mówili: „To Ten, który wyprowadził przyjaciela z grobu”. Zrobił to, bo go miłował. Ale jeszcze bardziej kochał Ojca. Nawet jeśli jesteś w depresji, kryzysie, sytuacji bez wyjścia, poczekaj. Nie wiem dlaczego, ale może On chce odwlec pomoc. Jeszcze o następne 4 dni...  


Drugi sezon „Pytajników”. Odcinek #29 (1 J 4, 7-16), (J 11, 19-27)

► Kiedy po raz ostatni krzyczałeś? Co się wtedy wydarzyło? 

► Dlaczego zdarza ci się podnosić głos, lub gdy trzeba go podnieść, ty tego nie robisz? 

► Przeżywasz obecnie jakiś kryzys? Jakie są jego powody?

► Więcej pytań zadasz sobie po przeczytaniu współpracy z katoblogerami (#1 i #2).