sobota, 4 lipca 2015

Podróż twojego życia – P#4

Pierwsza klasa gimnazjum. Z przymusu mam codziennie chodzić na Różaniec, żeby być dopuszczonym do bierzmowania. Podpieram ścianę klasztornego korytarza, gdy w pośpiechu mój sąsiad biegnie do zakrystii. Za chwilę się wraca, gestykuluje, że jest sam i że mam mu pomóc. Moja asertywność była wtedy na poziomie zero. Na szczęście, bo to wydarzenie zmieniło moje życie. 


„Jestem tak podniecony, że nie mogę usiedzieć w miejscu ani myśleć. Takie podniecenie może czuć tylko wolny człowiek. Wolny człowiek u progu podróży, której kres jest niepewny” – Red.

Nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale zaciągnięcie mnie do ołtarza wydarzyło się wieczorem z 3 na 4 października. Kiedy to kościoły franciszkańskie mają swoje święto – Transitus, wspomnienie śmierci św. Franciszka. Od tej pory moim patronem jest showman z Asyżu. Najpierw Opatów i rodzinna parafia bernardynów. W trakcie liceum myśli o zakonie i słoneczne dni spędzone w Kalwarii Zebrzydowskiej. Na studiach na przeciwko mojego wydziału, a jakże, kościół kapucynów. Do dzisiaj jestem w duszpasterstwie akademickim FRAncesco. Dwa pobyty w rodzinnej Umbrii Franciszka, dzięki którym zakochałem się we Włoszech. Mozolne próby mojego aktorstwa w spektaklach o żebraku miłości. Papież wybiera imię Franciszka i daje sygnał, w jaką stronę ma iść dzisiaj Kościół. Dla niektórych przypadek, dla mnie namacalne znaki.

Rekolekcje w Asyżu

Zacznę od lokowania produktu. Tłumy lubią wylegiwać się na plaży w Bułgarii, czy Egipcie. Szczerze, ja na plaży wytrzymam godzinę. W tym czasie pogram w siatkę, przepłynę kilka razy 50 m i zjem niezdrowe frytki. Projekt plaża to dla mnie znalezienie cienia, czytanie książki i czekanie do wieczora. Jeżeli już wczasy za granicą, to tylko miejsce z niesamowitą, ludzką historią w tle. Zaryzykuję, że po Ziemi Świętej najbardziej na chrześcijaństwo wpłynęły wydarzenia z Umbrii. Jak już ryzykować, to czemu nie wyjazdem do Włoch?

Co? Rekolekcje w Asyżu (w tym dla leniuchów dzień wypoczywania nad adriatyckim morzem w miejscowości Caorla).
Dla kogo? (Nie)tylko dla studentów.
Termin: 11-20 września.
Koszt: 250 euro (osoby z DA FRAncesco mają dofinansowanie).
W cenie: noclegi, przejazdy autokarem, śniadanie i obiadokolacja podczas pobytu w Asyżu, ubezpieczenie.
Uwagi: z uwagi na studencką cenę noclegi będą w salach zbiorowych (trzeba zabrać ze sobą karimatę, śpiwór, poduszkę). W drodze do Asyżu i z powrotem wyżywienie prawdopodobnie we własnym zakresie. 
Zapisy: u Eweliny pod numerem telefonu: 787 311 357. Mile widziana zaliczka w wysokości 50 euro.

W Umbrii człowiek czuje się, jakby był u siebie. Pomarańczowe zachody słońca, wąskie, brukowane uliczki, codziennie wino do obiadu... całe piękno włoskiej kultury, otwartości i swojskości. Sam Asyż jest jakby nietknięty – czas się tam zatrzymał. Dwie wielkie bazyliki, średniowieczny zamek, miejsca związane z Franciszkiem. Na zawsze zapamiętam moje 20 urodziny, kiedy to 20 września dostałem niesamowity prezent – wizytę w Porcjunkuli. Kto nie widział tej kapliczki, nic nie widział we Włoszech. Wyobraź sobie, niewielka, kamienna kaplica w samym środku ogromnej bazyliki – bezcenne.

Jeszcze ostatni, najmniej ważny argument. Nie byłbym sobą, gdybym nie wykorzystał tej okazji. Zapraszam Ciebie na moje urodziny. Już widzę wyobraźnią, jak dzień przed wyjazdem siadamy wspólnie do ostatniej kolacji i zaczynamy zabawę do białego rana. O urodzinach wspomniałem również dlatego, że są świetnym przejściem do dzisiejszego Słowa.

Wino (nie)tylko do obiadu

Jezus zaprasza Ciebie dzisiaj, żebyś wieczorem poszedł na imprezę. Nie żartuję. Zaleca ubrać się w nowe ciuchy („Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania”), złożyć się na dobre winko („Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków”) i balować do rana, bo wesela trwają do świtu („Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi?”). Bo dzisiaj w Ewangelii napisane tylko jedno słowo – radość. Zaczyna się na przyjęciu Eucharystii, kończy na zakrapianych spotkaniach towarzyskich. W chrześcijaństwo wpisana jest radość. Jeżeli cały czas się smutasz, nie wychodzisz do ludzi i wstajesz z nastawieniem, jaki to świat jest do dupy – nie jesteś chrześcijaninem.

Czy można źle balować? Niektórzy do nawiązywania kontaktów potrzebują alkoholu. Znam takich, którzy spotykają się ze sobą tylko po to, żeby zapalić maryśkę. Będą też tacy, dzięki którym w wyniku długich wakacyjnych nocy będziemy mieli większy przyrost naturalny. Księga Rodzaju dzisiaj zaskakuje, bo Jakub zostaje "nagrodzony" za zło. Bóg nawet ze zła potrafi zrobić coś dobrego. Dla Boga nie jest ważna Twoja przeszłość, nie liczy się ile głupot narobiłeś. On Ciebie błogosławi. Daje Ci następną szansę. Pytanie, czy sam sobie ją dajesz?


Pytajniki #4 (Mt 9, 14-17): Gdzie odbyłeś podróż swojego dotychczasowego życia? Co Ciebie tam zachwyciło? Do których chwil z tamtego wyjazdu wracasz?

Więcej pytajników zadasz sobie po przeczytaniu tekstu o tym, co mnie ostatnio wzruszyło.
Więcej inspiracji i informacji dotyczących rekolekcji znajdziesz w:
Numerze Rzemyków,
Artykule „Dziewczyny lubią brąz”,
Fanpage'u i stronie DA.