poniedziałek, 6 lipca 2015

Mówię Ci chłopcze wstań – P#6

„To noc, w czasie której młody chłopak kładzie się spać, a budzi się jako dojrzały mężczyzna” – przekonywał, zapytany o definicję łaski paulin Augustyn Pelanowski. W opowieściach na temat jego pracy ciągle pojawiały się dwa słowa: „wiara” i „kryzys”. Opiekował się wspólnotą modlitewną, która przetrwała tylko dlatego, że uwierzyła, że Bóg może budować na ruinach. Powtarzał: „Wiara to uwielbiona depresja”.


„Jestem tak podniecony, że nie mogę usiedzieć w miejscu ani myśleć. Takie podniecenie może czuć tylko wolny człowiek. Wolny człowiek u progu podróży, której kres jest niepewny” – Red. 

Lenistwo

Lenistwo, fałsz pustki, szukanie zapychacza, incepcja, upadek, zwątpienie, kryzys. Zaczęło się niewinnie. Zrobię sobie wolną niedzielę – pomyślałem. Była tak wolna, że włączyłem Xboxa i przeszedłem pół sezonu w Fifę i pół aktu w Diablo. Bo przecież tak dużo zrobiłem w środku tygodnia, że biorąc przykład z Najlepszego, należał mi się odpoczynek. Ale przecież miałem nie pisać, miałem się resetować. Zresetowałem się – do grzechu. Wszystko z czym od dawna walczyłem, wróciło.

O moim kryzysie pisałem już kilkakrotnie. Dla ciekawskich będą linki na samym dole. W jednym z ostatnich odcinków po półrocznej przerwie „Kundli przydrożnych”, o. Adam Szustak mówił o trzech fazach grzechu: lenistwo, fałsz pustki, szukanie zapychacza. Było o tym jak Zły, nasze lęki, przyzwyczajenia, dają przestrzeń do rodzenia się zła. Recepta była jedna – zareagować już na samym początku. Później już sami nie mamy szans.

Jak walczyć z lenistwem? Wydaje się, że naturalnym posunięciem jest, w przypadku leniwców – zacząć robić, w przypadku pracusiów – zacząć robić więcej. To głupie założenie, bo próbujemy walczyć ze skutkiem, a zapominamy o przyczynie. Kuracją długofalową jest uznanie Boga za mojego osobistego lekarza pierwszego kontaktu, zastosowanie sakramentów jako soczewek, dzięki którym będę inaczej patrzeć na moje życie, oraz znalezienie własnej życiowej pasji, dzięki której będzie mi się chciało wstawać z łóżka.

Czym jest lenistwo? Jest brakiem miłości. Zwątpieniem w to, że potrafię kochać. Zakochania możemy się uczyć od patronki dnia dzisiejszego – bł. Marii Teresy Ledóchowskiej. Dziewczyna chciała naśladować Jezusa. Zrezygnowała z wygodnego życia arystokratki, by pracować dla misji. Wybrała życie zainspirowane Ewangelią, bo chciała na maksa kochać drugiego człowieka. Dzisiejsze czytania to miłosna jazda bez trzymanki.

Miłość

Ojciec, który kocha swoją córkę, gdy ta zachoruje, będzie szukał pomocy wszędzie. Jair jest zwierzchnikiem synagogi, musiał doskonale znać Pismo, jak każdy Żyd szanował tradycje. Jednak dla córki potrafi zrezygnować z wiary wyniesionej z domu. Miłość, emocje, chwila powodują, że prosi Jezusa o pomoc. Czy widział w Jezusie kogoś więcej niż uzdrowiciela? Na pewno Jezus dostrzegł w nim kogoś więcej, kogoś kto potrafi kochać.

Córka Jaira cierpiała chwile w stosunku do dziewczyny chorej na krwotok. 12 lat! To nawet nie jest połowa mojego życia. Wyobraź sobie, że jesteś na coś chory przez połowę, może nawet całe życie. Przychodzą momenty, że za wszelką cenę pragniesz wyjść z cierpienia, bólu, kryzysu. Krwotok to upływ krwi, krew pochodzi z serca. Może ta kobieta cierpiała przez 12 lat na brak miłości. Może nikt jej nie powiedział miłego słowa, nie pomógł, nie przytulił. O tym ostatnim nie mogło być mowy, bo była rytualnie nieczysta... Ale czy tylko dwa tysiące lat temu człowiek bał się podejść do osoby żyjącej obok?

Wydaje się, że sytuacja tych dwóch dziewczyn wydaje się beznadziejna. Śmierć, depresja... Dla mnie te czytania były tylko pobożną bajeczką, gdybym nie doświadczył czegoś podobnego. Gdyby mi ktoś powiedział, że kryzys może być "prezentem" od Pana Boga i że przez to można się z Nim spotkać, to bym go wyśmiał. Ale ja tego dotknąłem! Jezus potrafił znaleźć wyjście z każdego szamba, do którego wpadłem.

Zaufanie 

Psalm 91 jest świetną wskazówką, jak nauczyć się kochać. „Tobie mój Boże, ufam całym sercem”, „Kto się w opiekę oddał Najwyższemu i mieszka w cieniu Wszechmocnego, mówi do Pana: «Tyś moją ucieczką i twierdzą, Boże mój, któremu ufam»”. To zaufanie pokazuje dziś Księga Rodzaju, opowiadając historię snu Jakuba. Mamy tam poetycko przedstawionych aniołów jako strażaków, którzy śpieszą nas ratować schodząc z drabiny.

W dobry humor wprawił mnie również nocleg w czasie wędrówki Jakuba. Bo przez kilka ostatnich dni nie mogę się wyspać. Po przeprowadzce ciągle z rana boli mnie szyja. Gdy patriarcha kładzie sobie kamień pod głowę, wiesz o czym pomyślałem... że muszę sobie zmienić poduszkę na twardszą. Błahostka? Może życie Słowem. Bo jak będzie wyglądał twój jutrzejszy dzień zależy od tego jak się wyśpisz, o której i z jakim nastawieniem do życia wstaniesz.

Kamień zamyka również naszą historię. Jakub rozlewa na nim oliwę i zmienia nazwę miejscowości. Po czym składa ślub, że jeżeli dzięki Bogu szczęśliwie wróci do domu swojego ojca, to będzie to kamień węgielny, na którym Jakub zbuduje świątynie. Ja też wielokrotnie coś Bogu obiecywałem, później moje obietnice kończyły się na kilku dniach. Jednak tak sobie myślę, że są one prawdziwe wtedy, gdy nawet jak je złamiemy, potrafimy do nich wrócić i je realizować. To jest prawdziwa wielkość danego ślubu.


Pytajniki #6 (Mt 9, 18-26): Jak starasz się walczyć ze swoim lenistwem? Czy ostatnio udało Ci się wytrwać w planach, pomysłach, obietnicach? Gdybyś nie czuł strachu, co byś dzisiaj obiecał Bogu, sobie?

Więcej pytajników zadasz sobie po przeczytaniu cyklu Broken (#1, #2, #3, #4, #5), w którym piszę o swoim cierpieniu.