środa, 14 października 2015

Czego nie lubię na imprezach? – P#14

Wczorajszy dzień? Pomodliłem się. Napisałem dwa teksty. Byłem na uczelni. Na obiad oglądałem u znajomych Homeland. Ewangelizowałem z ulotkami akademiki, zapraszając na spotkania duszpasterstwa. Byłem na treningu sekcji koszykarskiej AZS. W końcu poszedłem kilka pięter wyżej na imprezę. Dzisiaj motywem przewodnim będą właśnie akademickie harce.


„Wolę robić wartościowy program dla 100 osób niż słaby dla miliona” – MacKenzie McHale

CZWARTY  SEZON

Okazało się, że znajomy z dziennikarstwa mieszka kilka pięter nade mną, dosłownie nade mną. Powiedział, że organizują imprezę. Zgodziłem się. Wszystko zaczęło się od 17. Wyrobiłem się po 22. Na placu boju zostały 4 osoby. Uprzejmie wysłuchałem opowieści o 50 osobach bawiących się w dwóch pokojach o metrażu mniejszym od kawalerki Łukasza Jakóbiaka. Byłem światkiem pożegnania najbardziej wstawionego kolegi, który otrzymał na odchodne banknot z podobizną Jagiełły. Po północy pełniłem rolę asystenta i doradzałem w tworzeniu kompozycji z mięska, ryżu i sosu tajskiego. Operowałem ekran dla utalentowani wokalnie kolegów z roku, którzy za pomocą karaoke pogarszali stosunki z sąsiadami o 2. Z uśmiechem wspominam akt desperacji odpalenia ostatniego papierosa za pomocą kuchenki indukcyjnej, gdy kolega udając harcerza, ocierał bibułkę i próbował wzniecić ogień. Podsumowując – nie pociągają mnie "akademickie" imprezy, unikam ich. Ale szczerze, to bawiłem się świetnie. Skończyłem po 4. Spożyłem zero alkoholu. Wstałem przed 8. Czuję się bardziej świetnie.

Czemu o tym wspominam? Bo Jezus dzisiaj kontynuuje wczorajszą imprezę. Przyszedł do faryzeuszy na obiad. Prawdopodobnie do posiłku było podawane wino. Prawdopodobnie się zasiedział. Jezus wyraził swoje zdanie na temat przepisów, czystości, tradycji. Pod koniec posiadówki wkurzył się. Zaczął ubliżać współbiesiadnikom. Nawyzywał ich od hipokrytów. Nigdy nie lubiłem takich sytuacji na domówkach. Przecież oni musieli się znać. Mieli wspólnych znajomych. Zostali zaproszeni. Później widzieli się nie raz. Jezusowi to nie przeszkadzało.

Obmawianie, mówienie plotek, sądzenie – tego chyba najbardziej nie lubię u podchmielonych osobników. Gorzej, bo ja potrafię coś takiego zrobić na trzeźwo. Dlatego najbardziej nie znoszę, jak ktoś przy mnie siada i zaczyna osądzić. Tylko serio, kim ja jestem, żeby znać historię drugiego człowieka. Jego przeszłość, jego motywację, kontekst podjętych decyzji. „W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzisz”. Nie jestem Bogiem.

Czwarty sezon „Pytajników”. Odcinek #14 (Rz 2, 1-11), (Łk 11, 42-46):
Zadanie na dziś: jeżeli ktoś ciebie wkurza, coś ci się nie podoba, to idź do tej osoby i powiedz jej o tym prosto w twarz. PS: Kto u was był wczoraj na obiedzie? Co serwował szef kuchni? ;)
Jak reaguję na uczucia? Jak się czuję ze swoim wewnętrznym ja: myśli, emocje, osądy? Obecnie odczuwam pokój?
„Przepraszam,chciałbym kupić metr sześcienny nieba?” Tekst o oczekiwaniach, zawodzie, sprawiedliwości.

Komentując i udostępniając moje teksty wspierasz moją pracę. Dzięki!