czwartek, 26 maja 2016

Powiedz Bogu na wieczornej modlitwie TAK – M#2

Dzisiaj przyjechała do mnie rodzinka na grilla. Na co dzień mieszkają na wsi. Mają trójkę dzieci – 5, 7 i 9 lat. Zmęczeni po całym dniu zabawy usiedliśmy w salonie. Obejrzeliśmy końcówkę „Jestem na tak” z Jimem Careyem na TVN-ie. Później był czas na baję. Nie wiedziałem, że zrobili serialowy prequel „Króla Lwa” („Lwia Straż: Powrót Legendy” z 2015 r.). Pomachałem dzieciakom na do widzenia. Na wieczornej modlitwie powiedziałem Mamie, że zaczynamy od nowa, że jestem na tak.


„Psychologia może cię poprowadzić od niedoli do nieszczęścia; resztę drogi musisz przebyć z Bogiem”. Takim cytatem z księdza Benedicta Rochelle'a zaczyna się książka „Filtr przeciwsłoneczny” C. Razzy'ego i D. Eirikisa. Idąc tym porównaniem – nasza dusza jest zasilana słońcem, którym jest Pan Bóg. Potrzebujemy tego światła do życia. Promieniami będzie wtedy Jego łaska. Można zaspokajać jej głód seksem, alkoholem albo dobrami materialnymi. Jednak wtedy dostaniemy tylko duchowy fast food, bo dusza pragnie tylko jednego – Jezusa.

Może doszedłeś już do nieszczęścia. Kiedyś byłem na dnie. Potem uświadomiłem sobie, że muszę z niego wyjść. Później zdecydowałem wybrać się w drogę z Osobą, która jest dawcą prawdziwego szczęścia. Mój wybór był tutaj przełomowy. Bóg dał mi wolną wolę. Więcej – szanował to, że długo wolałem leżeć w szambie. Jest setki powodów, dziesiątki blokad, które nie pozwalały mi kroczyć drogą Chrystusa. Nawet myślałem już, że dzisiaj kieruje się Jego planem. Odkrywam jednak na nowo – kroczę zupełnie inną drogą, swoją drogą.

Początkiem tej przygody jest uwierzenie w Boga. Nie myślę wcale o zawierzeniu Bogu. Zadam tobie pytanie. Czy kiedykolwiek, tak naprawdę, w głębi swojego serca, powiedziałeś: Wierzę w Jezusa? Nie chodzi mi o recytowanie z głowy słów na niedzielnej Eucharystii. Stanąłeś kiedyś przed tabernakulum, najlepiej tego w swoim sercu, i wykrzyczałeś: Wierzę w Boga. Do ciebie należy decyzja. Mogę wybrać strach i ukrywanie się, albo próbę podjęcia najpiękniejszej przygody swojego życia. Zacznij już dzisiaj. Nie czekaj, bo może sie okazać, że nigdy nie zrobiłeś nawet pierwszego kroku. 

Pomyślałem, że warto zacytować tutaj anegdotkę z „Kościół dla średniozaawansowanych” Hołowni. Historia dotyczy specjalisty od mariologii. Kaznodzieja podczas jednego z kazań, porównywał Matkę Bożą do przeróżnych roślin i przedmiotów codziennego użytku. Na koniec, rozglądając się po kościele, wykrzyknął: „Maryja jest jak zegar!”. Wierni zamarli w oczekiwaniu na pointę, bo metafora była zaskakująca. Sam kaznodzieja również zamarł. Cisza nie trwała długo. Doktor mariologii z przekonaniem podjął wywód w miejscu, w którym go przerwał. Dodał: „Ona też mówiła Bogu: TAK, TAK, TAK... ”.

Najważniejsze wakacje mojego dotychczasowego życia to jedna wielka podróż. Jednak wyprawa jest dopiero przepięknym początkiem zawierzenia. Przede wszystkim jest ona mówieniem Jezusowi: TAK – rób ze mną co zechcesz, TAK – kieruj mnie swoimi ścieżkami, TAK – ja Tobie ufam. Chciałbym się z Tobą podzielić tym doświadczeniem. Papież Benedykt XVI w orędziu na Światowe Dni Młodzieży w Rio de Janeiro napisał o dwóch obszarach ewangelizacji XXI wieku. Pierwszy dotyczył internetu i szeroko pojętych mediów. Jako drugi wyróżnił podróżowanie. Właśnie przez takie ciągłe migracje można pokazywać Jezusa, nie tylko w różnych miejscach. Chodzi raczej o przeróżne sytuacje, które się z nimi wiążą.

Drogi czytelniku, moja pisanina nie jest podręcznikiem zrób-to-sam. Jest zaproszeniem do powiedzenia Jezusowi TAK. Bóg już wielokrotnie próbował sprawić, żebyś w niego uwierzył. Pamiętasz, jak bliska tobie osoba pomogła ci bezinteresownie. Może nie zwróciłeś uwagi, że obok kościoła przechodzisz każdego dnia. Może ktoś podsunął ci tego bloga. Nic nie zaspokoi twojej duszy. Wykorzystuj okazje, które zdarzają się codziennie. Spróbuj chociaż raz pozytywnie odpowiedzieć na zaproszenie Boga. Zaproszenie do Jego miłości.

Ksiądz Pawlukiewicz dostał kiedyś nietypową pokutę. Miał w swoim domu zamknąć drzwi, zgasić światło, wyciszyć myśli. W takiej intymnej chwili, miał wypowiedzieć czule swoje imię. – O, nic prostszego, to ma być pokuta – pomyślał. Zamknął się w swojej izdepce. – Piotr – wyszeptał. Właściwie powiedział tylko pierwsze litery, po czym usta zasłonił dłońmi. Nie bójmy się dzisiaj uklęknąć. Prosto z serca powiedzieć czule do Jezusa: Wierzę w Ciebie. Robiąc to szczerze, z ogromną intymnością, mogę zacząć wyjątkową relację. Życie po tym doświadczeniu nie wygląda już tak samo.

Życiowa droga z Bogiem to najwspanialsza pielgrzymka. Podczas takiej wyprawy, najważniejsze nie są markowe buty i górski plecak. W górach liczy sie hart ducha i wiara. Przecież nie chcemy, żeby nasze życie było niedociągniętą wycieczką turystyczną. Zasługujemy na pełną pielgrzymkę. Najważniejsza różnica jest taka, że bez Boga może i odkryjemy miejsca, może chwilami prawie dotkniemy szczęścia. Jednak dopiero w czasie ziemskiej pielgrzymki, odnajdziemy siebie, spróbujemy poznać Boga. Dopiero po wyprawie, tak naprawdę dowiemy się, co przeżyliśmy. Dzisiaj znowu chcę krzyknąć Bogu TAK!